Strona 1 z 8

Kiev 6c vs Bronica Sq-b porownanie uzytkownika

: 25 paź 2015, 20:13
autor: danielcio
Subiektywne porownanie dwoch aparatow 6x6 okiem uzytkownika ( moze komus sie przyda) :

Kiec 6c + vega 90/2.8.

Zalety:

- swietny obrazek
- solidna obudowa
- swietne,tanie obiektywy oraz akcesoria

Wady:

- bardzo slaba mechanika ( padl mi naciag,rozjezdzaly sie klatki,migawka nie nadarza miedzy 1/250 a 1/1000s)
- wajcha naciagu filmu czesto zahacza o ubranie podczas noszenia aparatu,co jest bardzo irytujace i moze spowodowac jej urwanie
- ogolna spora awaryjnosc


Bronica Sq-b + zenzanon 80/f2.8

Zalety:

- wspaniale body i obiektyw ( jakosc wykonania,obsluga,ergonomia)
- wymienialne dupki na film
- dupki na Polaroidy
- wielokrotna ekspozycja
- ostrosc obiektywu i praca pod swiatlo

Wady:

- slaba ( gorsza niz w kievie) plastyka zdjec ( subiektywnie)
- brak trybu B
- migawka do 1/500s


Wniosek koncowy - dla mnie idealnym aparatem bylaby Bronica Sq-a ( rozni sie od sq-b migawka do 1/1000 oraz posiadaniem trybu Bulb) z optyka na mocowanie P6. Niestety Bronica ma migawke w obiektywie i jest to niewykonalne.

porownanie obrazkow,jakie produkuja aparaty ( a wlasciwie ich optyka) lewa strona Kiev,prawa - Bronica.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

: 25 paź 2015, 23:10
autor: J.A.
danielcio pisze:porownanie obrazkow,jakie produkuja aparaty
To zrób ze statywu oboma aparatami zdjęcia przy czasie 1/30 do 1/4 s. Wtedy poznasz dodatkową wadę Kieva i zaletę Sq-b :->

: 26 paź 2015, 02:17
autor: danielcio
Podnoszone wstepnie lustro? :) owszem jest w bronice,nie ma w kievie. Bez tego oba aparaty potrafia walnac ostro lustrem. Na szczescie nie schodze raczej ponizej tego czasu wiec nie przeszkadzalo mi to. Ale racja,moznaby dopisac do wad i zalet.

: 26 paź 2015, 09:13
autor: nord
plastyka obrazu to jedno, ergonomia i jakość wykonania to zupełnie inna bajka. dla mnie to zajebiście ważna bajka!

: 26 paź 2015, 10:13
autor: morotegari
Co tu porównywać :?:
Nigdy nie zrozumiem gloryfikowania radzieckiego sprzętu u nas w kraju...

: 26 paź 2015, 10:45
autor: J.A.
To po prostu projekcja doskonałości.
Coś czego nie można było normalnie kupić i trzeba było się mocno o to starać, coś co było jednym z głównych produktów walizkowego reeksportu (to nic że do krajów trzeciego świata), stało się kultowe, jawi się jak legenda. Do tego dochodzą dobre wyniki szkieł od Psixa i masz obiekt westchnień.

: 26 paź 2015, 20:12
autor: danielcio
Mam oba aparaty i bronice wlasnie sprzedalem. Mimo wszystkich wkurzajacych rzeczy w kievie rzecza,dla ktorej fotografuje, jest obrazek. Ten z kieva przebija ten z bronici.
I chocbym mial sznurkiem naciagac film to jednak wybiore ten aparat,ktory robi lepsze ( w mojej ocenie) zdjecia i daje mi to,czego szukam.
Nie ma tu gloryfikacji,poprostu porownanie uzytkownika.
Sprzedalem bronice i zamowilem nowego kieva 88 od harblei :D

: 26 paź 2015, 21:50
autor: technik219
J.A. pisze:To zrób ze statywu oboma aparatami zdjęcia przy czasie 1/30 do 1/4 s. Wtedy poznasz dodatkową wadę Kieva (...)
Statyw statywowi nie równy. Jak taki ciężki aparat przykręcisz do statywu lżejszego nić on, to możliwe, że podskoczy razem z nim ;-) Jak do Kiewa używam NRD-owskiego statywu drewnianego i nic nie ma prawa drgnąć. Zresztą można zrobić "test monety". I po-drugie-zresztą: Twoja propozycja porównania jest tendencyjna: wiadomo jak zachowuje się migawka centralna (nawet z lustrem), a jak szczelinowa.

: 26 paź 2015, 23:11
autor: J.A.
technik219 pisze:Twoja propozycja porównania jest tendencyjna: wiadomo jak zachowuje się migawka centralna
No i właśnie o to chodziło, a nie o lustro.
Nie zaprzeczysz, że po stronie zalet należy właśnie umieścić delikatność migawki centralnej, można też dodać czas synchroniczny dla lamp błyskowych, a po stronie wad toporność szczelinowej i również czas synchroniczny. Oczywiście jak każda zada i waleta, dla jednego będzie krytyczna, dla drugiego pomijalna. Dla mnie wymienne dupki na film i polaroida są bez znaczenia, za to cenię sobie wagę, wygodę i właśnie delikatność migawki centralnej, dla tego wiele lat temu podziękowałem Mamiyi* RZ, na rzecz Mamiyi 7.
A wracając do statywu, można ten test przeprowadzić na Twoim drewniaku. Używałem takiego i tego go chwaliłem, do czasu aż któregoś pięknego dnia poszedłem w plener wstawiłem do wody, a potem miałem problem poskładać. Wszystko ma swoje zady i walety. ;-)


*Kurna jak to prawidłowo odmienić?

: 26 paź 2015, 23:35
autor: nord
danielcio pisze:Mam oba aparaty i bronice wlasnie sprzedalem. Mimo wszystkich wkurzajacych rzeczy w kievie rzecza,dla ktorej fotografuje, jest obrazek. Ten z kieva przebija ten z bronici.
naprawdę musisz być inny, żeby nie powiedzieć wykolejony :roll:

: 27 paź 2015, 01:25
autor: rbit9n
J.A. pisze:*Kurna jak to prawidłowo odmienić?
takie znalazłem:
z uwag redakcyjnych do do 'Japonii' E. Pałasz-Rutkowskiej i K. Stareckiej


"Uwagi redakcyjne
Wyrazy japońskie są zapisane w transkrypcji Hepburna, używanej w pracach
japonistycznych na całym świecie. Większość spółgłosek i samogłoski a, i, u, e,
o są wymawiane jak w języku polskim. Część samogłosek może występować też w
postaci wydłużonej: ō (oo), ū (uu). Spółgłoski ch, j, sh, ts, z, w, y wymawia
się następująco:
ch - ć (ci), np. Chōshū - Cioosiuu
j - dź (dzi), np. Meiji - Mejdzi
sh - ś (si), np. Chōshū - Cioosiuu
ts - cs, np. Mitsui - Micsui
z - dz, np. zaibatsu - dzaibacsu
w - ł, np. Akutagawa - Akutagała
y - j, np. Jiyūtō - Dzijuutoo

Dla wyrazów chińskich zastosowano system pinyin, a dla koreańsltich McCune'a-
Reischauera, ale w nawiasach podano zapis popularny, z którym można się spotkać
w wielu publikacjach (głównie anglojęzycznych). Część nazw geograficznych
(Tokio, Kioto, Kobe, Osaka, Pekin, Szantung, Kwantung, Seul) i terminów
(gejsza, siogun, kimono) przyswojonych w języku polskim (np. w Wielkiej
Encyklopedii Powszechnej) występuje w wersji spolszczonej. Pozostałe terminy
japońskie są zapisane kursywą.
Imiona i nazwiska japońskie są podane w kolejności japońskiej, czyli nazwisko
poprzedza imię. Dla ułatwienia zasadę tę zastosowano również we Wskazówkach
bibliograficznych w przypadku prac napisanych w językach europejskich przez
Japończyków.
Imiona własne zakończone na -a, -i, -n oraz nazwy geograficzne zakończone na -a
są odmieniane zgodnie z zasadami obowiązującymi w języku polskim."
czyli odmieniamy tak jak słowo "szyja", tyle że w piśmie nam tu bruździ to "i" przed "y" (wymawianym jako "j"). więc w mowie powiemy "mamii:", gorzej jak to zapisać.

zaś w słowie "bronica", podczas odmiany zmieniamy "c" na "k", czyli mówimy i piszemy "broniki", "bronikę", "broniką", ale o "bronice". zresztą tak samo jest w przypadku "leiki" (a nie "leicy", czy "leici").

: 27 paź 2015, 07:53
autor: jerezano
rbit9n pisze: czyli odmieniamy tak jak słowo "szyja", tyle że w piśmie nam tu bruździ to "i" przed "y" (wymawianym jako "j"). więc w mowie powiemy "mamii:", gorzej jak to zapisać.
Ja to spalszczam i piszę Mamiji, Mamijki, Mamci itd. Nie wiem co na to profesorowie Bralczyk z Miodkiem, ale cóż robić - trzeba sobie jakoś radzić :)

: 27 paź 2015, 07:57
autor: nord
dodam, że ja na swoją wołam czasem vel. "brocha" tudzież inna "landara", choć najczęściej używam pieszczotliwego zwrotu "Bronisława". niektórzy przekładają, to na szyderstwo pod adresem pewnego polityka - miłośnika żyrandoli i wież stereo, pewnej japońskiej firmy :roll:

: 27 paź 2015, 09:47
autor: J.A.
y - j, np. Jiyūtō - Dzijuutoo
czyli odmieniamy tak jak słowo "szyja", tyle że w piśmie nam tu bruździ to "i" przed "y" (wymawianym jako "j"). więc w mowie powiemy "mamii:", gorzej jak to zapisać.
Hola.
Wg tego powinienem wymawiać Mamiya jak Mamidża/Mamidza, podobnie jak oryginał yudo-judo-dżudo.

Czyli w mojej Mamidżi. To wymowa. Ale bardziej w tym konkretnym przypadku interesował mnie zapis dopełniacza, celownika i biernika (bo raczej będzie taki sam dla tych przypadków), czy Mamii czy Mamiyi?

: 27 paź 2015, 11:38
autor: rbit9n
J.A. pisze:
y - j, np. Jiyūtō - Dzijuutoo
czyli odmieniamy tak jak słowo "szyja", tyle że w piśmie nam tu bruździ to "i" przed "y" (wymawianym jako "j"). więc w mowie powiemy "mamii:", gorzej jak to zapisać.
Hola.
Wg tego powinienem wymawiać Mamiya jak Mamidża/Mamidza, podobnie jak oryginał yudo-judo-dżudo.

Czyli w mojej Mamidżi. To wymowa. Ale bardziej w tym konkretnym przypadku interesował mnie zapis dopełniacza, celownika i biernika (bo raczej będzie taki sam dla tych przypadków), czy Mamii czy Mamiyi?
hola! hola!
w tym przykładzie "j" zamienia się w "dż", a "y" w "j".

J i y ūtō - Dz i j uutoo

miałbyś "mamidżę", gdyby się to pisało "mamija".

jerezano pisze:Ja to spalszczam i piszę Mamiji, Mamijki, Mamci itd. Nie wiem co na to profesorowie Bralczyk z Miodkiem, ale cóż robić - trzeba sobie jakoś radzić :)
albo "mamka" można.
nord pisze:dodam, że ja na swoją wołam czasem vel. "brocha" tudzież inna "landara", choć najczęściej używam pieszczotliwego zwrotu "Bronisława". niektórzy przekładają, to na szyderstwo pod adresem pewnego polityka - miłośnika żyrandoli i wież stereo, pewnej japońskiej firmy
ja wolę Bronkę, bo "u Bronki w stawach, jest dziś zabawa...."