Graflex Crown Graphic - problem z ostrością
: 29 sie 2015, 11:00
Ahoj!
Mam problem z Graflexem. Otóż...ucieka mi na nim ostrość. Do tej pory myślałem, że winę za to ponosi moje roztargnienie, tj: zapominam zaciągnąć blokadę przesuwu miecha i ucieka mi on do tyłu przy naciągnięciu migawki. Ok. To się może zdarzyć przy jednym, dwóch zdjęciach...ale przy każdym? Fotografuję nim raczej z bliska na f5.6-f8, więc głębia duża nie jest.
Na dobrą sprawę, w tym wypadku ostrość powinna uciekać do przodu (tj. w stronę nieskończoności). Jednak jest zupełnie na odwrót - ostrość przesuwa się w kierunku pierwszego planu, więc teoria "wędrownego miecha" jest chyba dość mocno naciągana.
Dość mocno widać to przy powiększaniu domowym powiększalnikiem 9x12. O ile klatki walnięte na przedwojennym mieszku (w tej chwili służy mi on za obiektyw) są ostre jak żyleta (czyli powiększalnik jest ok), to te z Graflexa to jakaś padaczka, wstyd i hańba. Zacząłem analizować problem.
Przypomniałem sobie jednak, że jakiś czas temu wymieniałem matówkę, bo skusiła mnie takowa z siateczką. Pasować - pasuje, choć nie mam na tyle dokładnej suwmiarki by stwierdzić, czy nówka nie różni grubością o jakiś milimetr, czy nawet pół. Czy tu może być pies pogrzebany? Zawsze wydawało mi się, że najważniejsza jest odległość zewnętrznej ścianki od oka...
Oryginalnie w grafloku był duet szkło+fresnel.
Z góry dziękuje za podpowiedzi.
Mam problem z Graflexem. Otóż...ucieka mi na nim ostrość. Do tej pory myślałem, że winę za to ponosi moje roztargnienie, tj: zapominam zaciągnąć blokadę przesuwu miecha i ucieka mi on do tyłu przy naciągnięciu migawki. Ok. To się może zdarzyć przy jednym, dwóch zdjęciach...ale przy każdym? Fotografuję nim raczej z bliska na f5.6-f8, więc głębia duża nie jest.
Na dobrą sprawę, w tym wypadku ostrość powinna uciekać do przodu (tj. w stronę nieskończoności). Jednak jest zupełnie na odwrót - ostrość przesuwa się w kierunku pierwszego planu, więc teoria "wędrownego miecha" jest chyba dość mocno naciągana.
Dość mocno widać to przy powiększaniu domowym powiększalnikiem 9x12. O ile klatki walnięte na przedwojennym mieszku (w tej chwili służy mi on za obiektyw) są ostre jak żyleta (czyli powiększalnik jest ok), to te z Graflexa to jakaś padaczka, wstyd i hańba. Zacząłem analizować problem.
Przypomniałem sobie jednak, że jakiś czas temu wymieniałem matówkę, bo skusiła mnie takowa z siateczką. Pasować - pasuje, choć nie mam na tyle dokładnej suwmiarki by stwierdzić, czy nówka nie różni grubością o jakiś milimetr, czy nawet pół. Czy tu może być pies pogrzebany? Zawsze wydawało mi się, że najważniejsza jest odległość zewnętrznej ścianki od oka...
Oryginalnie w grafloku był duet szkło+fresnel.
Z góry dziękuje za podpowiedzi.