Widać, że nie używany od dawna, zakurzony ale mieszek szczelny, obiektyw Schneider Iscotar 135 4,5 w stanie idealnym, wszystko działa, ale... po pierwszych testach, kilku próbnych szitkach zaważyłem, że coś jest nie tak z czasem 1/10. Organoleptycznie stwierdziłem, że działa analogicznie do 1/100 lub 1/200, wyraźnie krótszy od 1/25 czy 1/50. Po dłuższych testach problem zaczął występować także dla czasów 1/5 i 1/2. Konkluzja - dziadostwo nieużywane od dawna, po pewnej aktywności odmówiło posłuszeństwa.
Rozebrałem więc obiektyw:
1. odkreciłem przedni zestaw soczewek
2. odkreciłem pokretło czasów, pokrętło trybu migawki i naciągu
3. zdiąłem pokrywę.
Po 10-15 minutach oględzin wiedziałem już co za co odpowiada. Odkryłem 2 tryby pracy migawki:
1. tryb wolnych czasów
2. tryb czasu 1/200
Czas 1/200 jest załączany inaczej niż pozostałe, tzn. popychacz oznaczony na obrazku (1) odłącza zespół opóźniacza (2) w chwili ustawienia pokrętła na 200 (jest to sterowane krzywkami w pokrętle). Ten popychacz był "leniwy". Chodził ciężko i czasem nie wracał do pozycji wyjściowej. Po dokładnym wyczyszczeniu, nasmarowaniu i rozruszaniu zaczął chodzić lekko powracał do pozycji wyjściowej.

Poza tym wszystko było piekielnie suche, gdzieniegdzie były pozostałości jakiejś czarnej mazi. Wyczyściłem wszystko benzyną ekstrakcyjną a wybrane miejsca nasmarowałem minimalną ilością wazeliny technicznej. Trochę czasu spędziłem na złożeniu do kupy pokrętła czasów - z tymi krzywkami, ale w końcu się udało.
Migawka działa doskonale, lekko, cicho i co najważniejsze - prawidłowo na wszystkich czasach. Przy okazji wyczyściłem kilka paprochów na soczewkach i przetarłem listki migawki. W ten sposób aparat zyskał drugie (może nawet 3) życie.
Jestem pod wrażeniem solidności konstrukcji. Aparat ma 90 lat a działa i może robić świetne zdjęcia. Teraz już takiego sprzętu nie robią, wszystko jest plastikowe i jednorazowe. Ta konstrukcja wydaje się niemalże wieczna, biorąc pod uwagę, że na jedną sesję robimy 3-10 zdjęć a nie 2000;-)
Pozdrawiam.