Powrót po latach - jaki sprzęt wybrać?
: 11 mar 2014, 21:25
Dzień dobry wszystkim,
Po wielu latach nieobecności w temacie postanowiłem przeprosić się z fotografią analogową (w wersji od A do Z). Powody? Zauważyłem, że robię mnóstwo zdjęć cyfrówką, przy rozmaitych okazjach. Co z tego jak do większości potem nie wracam, nie wspominając o robieniu (zamawianiu) odbitek. Zdjęcia się teraz robi wyjątkowo łatwo, może dlatego potem się ich nie ceni...
W mojej rodzinie kilka osób zajmowało się fotografią amatorską, począwszy od fotografowaniu, a skończywszy na ciemni cz. b. i kolor. Ja zainteresowałem się tematem w szkole podstawowej, niejako podglądając wujków i słuchając wspomnień taty z młodszych lat. Mam za sobą kilkadziesiąt naświetlonych filmów cz. b. (zdaje się marki Foto, kupowanych na straganie od handlarzy zza Buga) z użyciem różnych aparatów radzieckich - Wiesna, Smiena, Vilia, Zorki 10. Filmy samodzielnie wywoływałem, robiłem również odbitki w rozmiarze pocztówkowym. Jak już wspomniałem, było to w szkole podstawowej (starsze klasy) i niewiele było w moich działaniach "świadomości", a dużo podglądania i kopiowania innych członków rodziny. Po nastaniu ery "małpek" i fotolabów przeniosłem się do świata koloru - bez samodzielnego wywoływania. Dalej fotografowałem głównie aparatami Lomo LC-A i Zenit 12XP. W tamtym czasie porzuciłem samodzielne wywoływanie głównie z powodów ekonomicznych - jako niebogaty uczeń wybrałem opcję fotolabu - niższa cena i kolor w zestawie. Potem nadeszła era cyfrowa. Dziś fotografuję Canonem 450D, mam też kieszonkowy kompakt Samsunga.
Ale się rozpisałem... Wracając do tematu: przewertowałem forum Korex, poczytałem różne opinie, wiele "pierwszych razów" podobnych do mojego, ale nie udało mi się zbyt dokładnie dopasować treści do moich sposobów na come back. Postawiłem sobie pewne cele:
1. Na początek nie porywać się z motyką na słońce. Nie ukrywam, że chciałbym uzyskać maximum efektów przy minimum kosztów. Chociaż trawię pomysł powrotu od jakiegoś czasu, zawsze istnieje szansa, że nie będę mógł go w pełni zrealizować - szkoda byłoby iść od razu w koszta.
2. Średni format - chętnie spróbowałbym (nigdy nie fotografowałem w tym formacie), wersja cz. b., 6x6. Podoba mi się zagadnienie odbitek stykowych, które z tego formatu już mają sens praktyczny.
3. Mały obrazek - reaktywacja procesu cz. b. negatywów i odbitek z powiększalnika.
4. Mały obrazek - nowy temat: kolorowy slajd. Na tym zależy mi chyba najbardziej. Myślę, że najłatwiej byłoby zacząć (uwzględniając zlecone wywołanie, a może od razu samemu próbować?).
Myślę głównie o fotografowaniu na zewnątrz w świetle dziennym.
Co już mam?
1. Aparaty: wszystkie wymienione powyżej. Stoją sobie na półce i robią za eksponaty. Zrobiłem przegląd i wydają się być sprawne.
2. Ciemnia: Mam do dyspozycji czystą i suchą piwnicę w nowym budownictwie, niestety bez bieżącej wody, ale to można jakoś przeskoczyć. Po rodzinie mogę pozbierać jakieś kuwety, maskownice, powiększalniki (Krokus, nie wiem jaki model, Gamma z obiektywem do zdjęć kolorowych - tato kiedyś robił), jest też elektryczna suszarka do odbitek. Są koreksy na jedną i dwie klisze małoobrazkowe (podwójny może się nada na 6cm?)
3. Rzutnik do przeźroczy: mam taką przeglądarkę z soczewką i rozgrzebany rzutnik z przesuwaną szyną na dwie ramki (chyba ktoś próbował podmienić żarówkę na inny model, ale się nie udało.
Zakupy - prośba o poradę:
Aparat 35mm - na początek mógłbym pozostać przy Zenicie, ale ponieważ mam cyfrówkę Canona to myślałem kupić coś taniego z tej firmy. Jeśli dokupię jakieś obiektywy, będzie można użyć też z cyfrówką. Na pewno będzie lepsze od Zenita (to wyczytałem na forum :) ). Jak już mówiłem chciałbym ograniczyć wydatki - widziałem na "największym portalu aukcyjnym" Canona EOS 300, którego body można kupić już od 30zł. Ze standardowym zoomem mieści się w 100zł. Czy za tego rzędu pieniądze można kupić coś lepszego? Czy wśród EOSów są jakieś modele, których należy unikać?
Aparat średni format - no biorąc pod uwagę okolice stówy, to zostaje chyba tylko Lubitel. Warto wydać te 100zł czy lepiej odpuścić na razie 6cm? Ostatecznie może trafić na półkę z eksponatami, jeśli okaże się niewypałem.
Rzutnik do przeźroczy - tutaj nie mam preferencji, na początek pewnie spróbuję ożywić to co mam. Chciałbym jednak coś z magazynkiem. Poza Diapolami "kościołowymi" nie rozpoznaję żadnego z modeli występującego na aukcjach. W co warto zainwestować? Oczywiście budżet również koło 100zł.
Klisze, papiery, odczynniki - czy można kupić w Rzeszowie, czy tez pozostaje internet? Gdzie można w Rzeszowie wywołać slajdy E-6?
Jeśli dotarłeś/łaś do tego miejsca to znaczy, że kolejny początkujący ma jakąś szansę na garść porad od bardziej doświadczonych. Z góry dziękuję.
Po wielu latach nieobecności w temacie postanowiłem przeprosić się z fotografią analogową (w wersji od A do Z). Powody? Zauważyłem, że robię mnóstwo zdjęć cyfrówką, przy rozmaitych okazjach. Co z tego jak do większości potem nie wracam, nie wspominając o robieniu (zamawianiu) odbitek. Zdjęcia się teraz robi wyjątkowo łatwo, może dlatego potem się ich nie ceni...
W mojej rodzinie kilka osób zajmowało się fotografią amatorską, począwszy od fotografowaniu, a skończywszy na ciemni cz. b. i kolor. Ja zainteresowałem się tematem w szkole podstawowej, niejako podglądając wujków i słuchając wspomnień taty z młodszych lat. Mam za sobą kilkadziesiąt naświetlonych filmów cz. b. (zdaje się marki Foto, kupowanych na straganie od handlarzy zza Buga) z użyciem różnych aparatów radzieckich - Wiesna, Smiena, Vilia, Zorki 10. Filmy samodzielnie wywoływałem, robiłem również odbitki w rozmiarze pocztówkowym. Jak już wspomniałem, było to w szkole podstawowej (starsze klasy) i niewiele było w moich działaniach "świadomości", a dużo podglądania i kopiowania innych członków rodziny. Po nastaniu ery "małpek" i fotolabów przeniosłem się do świata koloru - bez samodzielnego wywoływania. Dalej fotografowałem głównie aparatami Lomo LC-A i Zenit 12XP. W tamtym czasie porzuciłem samodzielne wywoływanie głównie z powodów ekonomicznych - jako niebogaty uczeń wybrałem opcję fotolabu - niższa cena i kolor w zestawie. Potem nadeszła era cyfrowa. Dziś fotografuję Canonem 450D, mam też kieszonkowy kompakt Samsunga.
Ale się rozpisałem... Wracając do tematu: przewertowałem forum Korex, poczytałem różne opinie, wiele "pierwszych razów" podobnych do mojego, ale nie udało mi się zbyt dokładnie dopasować treści do moich sposobów na come back. Postawiłem sobie pewne cele:
1. Na początek nie porywać się z motyką na słońce. Nie ukrywam, że chciałbym uzyskać maximum efektów przy minimum kosztów. Chociaż trawię pomysł powrotu od jakiegoś czasu, zawsze istnieje szansa, że nie będę mógł go w pełni zrealizować - szkoda byłoby iść od razu w koszta.
2. Średni format - chętnie spróbowałbym (nigdy nie fotografowałem w tym formacie), wersja cz. b., 6x6. Podoba mi się zagadnienie odbitek stykowych, które z tego formatu już mają sens praktyczny.
3. Mały obrazek - reaktywacja procesu cz. b. negatywów i odbitek z powiększalnika.
4. Mały obrazek - nowy temat: kolorowy slajd. Na tym zależy mi chyba najbardziej. Myślę, że najłatwiej byłoby zacząć (uwzględniając zlecone wywołanie, a może od razu samemu próbować?).
Myślę głównie o fotografowaniu na zewnątrz w świetle dziennym.
Co już mam?
1. Aparaty: wszystkie wymienione powyżej. Stoją sobie na półce i robią za eksponaty. Zrobiłem przegląd i wydają się być sprawne.
2. Ciemnia: Mam do dyspozycji czystą i suchą piwnicę w nowym budownictwie, niestety bez bieżącej wody, ale to można jakoś przeskoczyć. Po rodzinie mogę pozbierać jakieś kuwety, maskownice, powiększalniki (Krokus, nie wiem jaki model, Gamma z obiektywem do zdjęć kolorowych - tato kiedyś robił), jest też elektryczna suszarka do odbitek. Są koreksy na jedną i dwie klisze małoobrazkowe (podwójny może się nada na 6cm?)
3. Rzutnik do przeźroczy: mam taką przeglądarkę z soczewką i rozgrzebany rzutnik z przesuwaną szyną na dwie ramki (chyba ktoś próbował podmienić żarówkę na inny model, ale się nie udało.
Zakupy - prośba o poradę:
Aparat 35mm - na początek mógłbym pozostać przy Zenicie, ale ponieważ mam cyfrówkę Canona to myślałem kupić coś taniego z tej firmy. Jeśli dokupię jakieś obiektywy, będzie można użyć też z cyfrówką. Na pewno będzie lepsze od Zenita (to wyczytałem na forum :) ). Jak już mówiłem chciałbym ograniczyć wydatki - widziałem na "największym portalu aukcyjnym" Canona EOS 300, którego body można kupić już od 30zł. Ze standardowym zoomem mieści się w 100zł. Czy za tego rzędu pieniądze można kupić coś lepszego? Czy wśród EOSów są jakieś modele, których należy unikać?
Aparat średni format - no biorąc pod uwagę okolice stówy, to zostaje chyba tylko Lubitel. Warto wydać te 100zł czy lepiej odpuścić na razie 6cm? Ostatecznie może trafić na półkę z eksponatami, jeśli okaże się niewypałem.
Rzutnik do przeźroczy - tutaj nie mam preferencji, na początek pewnie spróbuję ożywić to co mam. Chciałbym jednak coś z magazynkiem. Poza Diapolami "kościołowymi" nie rozpoznaję żadnego z modeli występującego na aukcjach. W co warto zainwestować? Oczywiście budżet również koło 100zł.
Klisze, papiery, odczynniki - czy można kupić w Rzeszowie, czy tez pozostaje internet? Gdzie można w Rzeszowie wywołać slajdy E-6?
Jeśli dotarłeś/łaś do tego miejsca to znaczy, że kolejny początkujący ma jakąś szansę na garść porad od bardziej doświadczonych. Z góry dziękuję.