Strona 1 z 1
Czas naświetlania pod powiększalnikiem a wygląd odbitki.
: 25 cze 2011, 23:03
autor: d.prowadzisz
Czy czas naświetlania odbitki pod powiększlanikiem odbija się w jakiś sposób na efekcie końcowym? Przypuścmy odbitka robiona 10s przy f/5.6 będzie identyczna z tą 40s przy f/11? Pomijam tu kwestie związane ze zmianą parametrów obiektywu wraz z przymykaniem przysłony.
: 26 cze 2011, 09:23
autor: slawoj
Rozpatrując zagadnienie po akademicku; im krócej tym lepiej.
Oczywiście nie biorąc pod uwagę potrzeby stosowania długich czasów ze względu na:
- zastosowaną przysłonę w obiektywie
- konieczność wysłaniania/maskowania
: 26 cze 2011, 10:21
autor: d.prowadzisz
Dlaczego?
: 26 cze 2011, 11:02
autor: slawoj
Dlaczego?
Chociażby dlatego, że zbyt wiele czynników zewnętrznych mogłoby wpłynąć niekorzystnie na proces naświetlania odbitki.
Statystycznie rzecz ujmując, im krótszy czas tym wpływ otoczenia na naświetlanie jest mniejszy.
Poza tym przy długich czasach dochodzi efekt Schwarzschilda.
Niekorzystny wpływ otoczenia:
- lampa ciemniowa i inne odbite źródła światła (od samego papieru)
- czystość i ruch powietrza na drodze światła (zadymienie, wilgotność)
- wpływ temperatury na elementy optyczne przy długich czasach naświetlania
- drgania i mikrowstrząsy
Poza tym, sam proces naświetlania pozytywu (papieru) niczym się nie różni od naświetlania negatywu (kliszy).
: 26 cze 2011, 11:59
autor: Joan
slawoj pisze:Rozpatrując zagadnienie po akademicku; im krócej tym lepiej.
To nie jest akademickie podejście

Trzeba uwzględnić przy bardzo krótkich czasach czas rozgrzewania się żarówki oraz ewentualny błąd bezwzględny zegara (nie każdego). Od lat zalecany zakres czasów naświetlania jest od 10 do 60 sekund, ale to nie reguła, naświetlałam już duże powiększenia nawet kilka minut bez żadnych niespodzianek. Niespodzianki zdarzały się właśnie przy bardzo krótkich czasach (kilka sekund), ale od tego by czas wydłużyć jest przysłona obiektywu lub regulowana moc światła. Wszelkie przeliczenia czasu naświetlania (np. po przysłonieniu obiektywu o 1 blendę) trzeba i tak praktycznie wypróbować, bo przysłony w obiektywach nie są idealne.
: 26 cze 2011, 13:54
autor: technik219
Warto również zainwestować w stabilizator napięcia. Wahania napięcia w sieci bywają znaczne i żeby zapewnić sobie powtarzalność kolejnych naświetleń warto napięcie wyrównać. Ja używam starego stabilizatora od telewizora Rubin. Sprawdza się jak złoto!
: 26 cze 2011, 15:07
autor: Joan
technik219 pisze:Ja używam starego stabilizatora od telewizora Rubin.
A sprawdzałeś jego parametry stabilizacji? Ja początkowo też miałam coś podobnego, ale jak pomierzył mój kolega, to przy zmaianach napięcia z sieci +/- 10% zmiany na wyjściu stabilizatora były około 2%, dla telewizora to wystarczy, ale do precyzyjnie powtarzalnego naświetlania powiększeń już nie. Teraz mam taki specjalnie zrobiony stabilizator 12 V / 200W, po włączeniu żarówki halogenowej 100W napięcie "siada" o kilkanaście mV, ale to jest z powodu spadku napięcia na przewodach.
: 26 cze 2011, 20:54
autor: d.prowadzisz
Skoro 10-60s to krótki czas, to spoko :) Myślałem, że "krótki", to 2-3s.
: 26 cze 2011, 21:53
autor: technik219
Joan pisze:A sprawdzałeś jego parametry stabilizacji?
Nie sprawdzałem, ale i tak jest o niebo lepiej niż bez niego. Przedtem światło ewidentnie migało, "przysiadało" w trakcie pracy, a teraz już tego nie dostrzegam. Jest lepiej

: 01 lip 2011, 21:46
autor: Minos
slawoj pisze:Dlaczego?
Chociażby dlatego, że zbyt wiele czynników zewnętrznych mogłoby wpłynąć niekorzystnie na proces naświetlania odbitki.
Statystycznie rzecz ujmując, im krótszy czas tym wpływ otoczenia na naświetlanie jest mniejszy.
Poza tym przy długich czasach dochodzi efekt Schwarzschilda.
Niekorzystny wpływ otoczenia:
- lampa ciemniowa i inne odbite źródła światła (od samego papieru)
- czystość i ruch powietrza na drodze światła (zadymienie, wilgotność)
- wpływ temperatury na elementy optyczne przy długich czasach naświetlania
- drgania i mikrowstrząsy
Poza tym, sam proces naświetlania pozytywu (papieru) niczym się nie różni od naświetlania negatywu (kliszy).
Od mniej więcej 40 lat, tak 40, naświetlam papier (baryt, duże formaty) średnio conajmniej 2 (dwie, nieraz więcej) minuty, moczę toto ze 3 (średnio) trzy minuty coby światła doszły do siebie i nie zauważyłem jakiegoś niekorzystnego wpływu wymienionych czynników. Inna sprawa, że w ciemni mam podręcznikowe niemal warunki.