Korex - Forum Fotograficzne - Fotografia czarno-biała

Salve,
Może trochę przesadzam z tą nielegalnością, ale po przeczytaniu chyba wszystkich wątków nt. prawidłowego płukania zacząłem się naprawdę poważnie zastanawiać. Jakiś czas temu dyskutowałem z panem Wojoczkiem z czeskiego Cieszyna właśnie o obniżaniu zużycia wody przy tym procesie. Podsunął pomysł dość radykalny, ale nie od czapy. Mianowicie: płukanie papierów w potoku..., rozwinąłem to trochę- możnaby zrobić jakąś klatkę na przykład z elementów starej lodówki, znaleźć głęboczkę w potoku ( mam jeden tuż pod blokiem), i umieścić w niej papiery. Pół godziny w stale płynącej wodzie powinno wystarczyć. Oczywiście papiery byłyby do tego czasu trzymane w wiadrze z wodą, przez co do potoka dostawałaby się tylko homeopatyczne ilości tiosiarczanu. Co sądzicie?

No nielegalna i szkodliwa. Bo jak płaczesz w ten sam sposób w domu, to woda trafia najpierw do oczyszczalni, a t wprowadzasz, w znikomej ilości, ale jednak, toksyny wprost do środowiska. To p pierwsze.
P drugie płukanie w wodzie bieżącej wcale nie orzyśpiesza tego procesu. Utrwalacz i sole zespolone, trzeba w przypadku papieru przedewszystkim usunąć z podłoża, a płynąca nawet wartko woda nie wyniknie między włókna szybciej niż stojąca. Teraz trochę matematyki. Jeżeli przyjmiemy, że w podłożu jest 1 tego co chcemy usunąć, a wodzie jest tego 0, oraz że podłoże to 1 objętości, a woda (tylko) 1000 objętości.
To po pierwszym płukaniu w stojącej wodzie i wyrównaniu się stężeń woda <=> podłoże uzyskamy stężenie 1:1000, po drugim płukaniu już 1:1000000 i tak dalej.
Naprawdę wystarczy kilka dłuższych lażekowań w wodzie, może być nawet goræca i ewentualna kąpiel w jakiejś soli typu siarczyn sodowy, czy gotowy preparat fabryczny, by porządnie i tanio wypłukać baryt.

J.A.,
Dziękuję za oświecenie . Do barytu nawet się jeszcze nie przymierzam, po prostu chciałem wiedzieć. Przy okazji zdobyłem cenną wiedzę na przyszłość.

Imperitus. Pluczę baryty wg. norm archiwalnych od wielu lat.

Pozwolę sobie na bardzo radykalny komentaż ( podobnie jak pomysł pana z czeskiego Cieszyna)

Pan Wojoczek proponując otwarcie takie rozwiązania daje dowód na to, że jest [niegrzeczne określenie - admin]..

pozdrawiam
JW

Jerzy23,
Cóż mogę powiedzieć...

Ja w czasie wielkiej suszy parę lat temu płukałem w deszczówce. Odstanej, przefiltrowanej. Na koniec płukałem z stabilizatorze zawierającym dodatek grzybobójczy. Na razie nic się nie dzieje.

Literatura (Iliński) podaje, że może pomóc wstępne wypłukanie w roztworze węglanu sodu, co ma przyspieszyć uwalnianie tych kompleksów. Niestety nie mam dostępu do laboratorium, żeby móc potwierdzić, czy to działa :D

Nie 'nielegalna' tylko idiotyczna.

Normalnie zawsze się moczyło w misce lub w wannie, karton mógł się moczyć nawet pół nocy i się nie rozmiękał.

Koledzy! Prosiłbym o nieużywanie epitetów wobec innych. W końcu robimy w "kulturze" :)

no właśnie. jeśli ktoś czyni niemądrze, napiszcie, że czyni niemądrze, a nie że jest idiotą. różnica nieznaczna, ale o wiele lepiej wygląda.

Jerzy pisze: ↑07 lis 2018, 09:20 W końcu robimy w "kulturze" :)

he, he, przypomniał mnie się kawał o pralni i Ministerstwie Kultury.

Jerzy pisze: ↑07 lis 2018, 09:20 Koledzy! Prosiłbym o nieużywanie epitetów wobec innych. W końcu robimy w "kulturze" :)

Epitet nie był skierowany do osoby, Proszę czytać ze zrozumieniem.

4Rider pisze: ↑07 lis 2018, 15:00 Epitet nie był skierowany do osoby, Proszę czytać ze zrozumieniem.

I dlatego jeden zniknął, a podobne słowo wciąż wisi.

Jerzy pisze: ↑07 lis 2018, 16:43

4Rider pisze: ↑07 lis 2018, 15:00 Epitet nie był skierowany do osoby, Proszę czytać ze zrozumieniem.

I dlatego jeden zniknął, a podobne słowo wciąż wisi.

A jasne. Ale jeśli ktoś nazwał mnie idiotą to bym się nie przejmował bo świadczyło to by o jego poziomie intelektualnym i nieznajomością terminologii. Ale tak tylko przypuszczam, bo widocznie kontekst i przyczynek Twego postu zdezintegrowałeś samodzielnie. Stąd zatem wynikała treść mej powyższej wypowiedzi. Cóż zostałem nieświadomie wprowadzony przez Ciebie w błąd, z tym że owa nieświadomość była obustronna.

Myślałem ,że Czesi są mądrzejsi i dbają o środowisko.Tego sposobu nawet nie próbuj ,to totalne trucie środowiska-sam tiosiarczan nie jest jakoś megatrujący i szybko ulega biodegradacji ale pozostały w emulsji metol i hydrochinon to już o dużej sile carcynogeny ,nie daj boże jeszcze benzotriazol czy pirogallol lub pirokatechina.Pirokatechina jest tak żrąca ,że jak przygotowuję roztwór finolu to piecze po chwili skóra,pieką oczy-substancja bardzo lotna -też oczywiście supercarcynogen.To chyba RBIT9N przestrzegał aby z przy wywoływaczach pyro obowiązkowo maska i okulary-teraz wiem dlaczego na własnej skórze.

flonidan pisze: ↑07 lis 2018, 20:06 Myślałem ,że Czesi są mądrzejsi i dbają o środowisko.Tego sposobu nawet nie próbuj ,to totalne trucie środowiska-sam tiosiarczan nie jest jakoś megatrujący i szybko ulega biodegradacji ale pozostały w emulsji metol i hydrochinon to już o dużej sile carcynogeny ,nie daj boże jeszcze benzotriazol czy pirogallol lub pirokatechina.Pirokatechina jest tak żrąca ,że jak przygotowuję roztwór finolu to piecze po chwili skóra,pieką oczy-substancja bardzo lotna -też oczywiście supercarcynogen.To chyba RBIT9N przestrzegał aby z przy wywoływaczach pyro obowiązkowo maska i okulary-teraz wiem dlaczego na własnej skórze.

Tamten pan nie jest czechem, to "cieszyniok" . Obiecuję że nie będę próbował tego sposobu .
Á propos tej żrącej pirokatechiny, ostatnio miałem problem ze zwinięciem filmu do koreksu, rozkręcałem wcześniej starego Altixa więc miałem ręce tłuste od tego specyficznego potu jaki powstaje przy długim kontakcie z metalem. Umyłem ręce 50% roztworem wodorotlenku sodu- skóra była sucha jak pieprz. Nic szczególnego nie zaszło ale na następny dzień zeszła mi skóra z dłoni . Generalnie to dobra metoda ale trzeba myć ręce najkrócej jak to tylko możliwe.