Korex - Forum Fotograficzne - Fotografia czarno-biała

Witajcie, oddawałem do wywołania 2 rolki do fotolabu, jedna rolka wywołana ok, druga ma na całej powierzchni kliszy takie kropki/plamy, jeżeli dotknąć negatywu palcem to te plamki są wypukłe na powierzchni negatywu, widać je też pod światło, tak jakby mikroskopijne bąbelki. Obie rolki były przeterminowane około 1 roku, obie z tej samej partii, trzymane w lodówce, druga nie nosi takich śladów. Na innych klatkach kropki układają się w linie, zacieki itd.

Pytanie czy to wina przeterminowanej rolki czy reklamować usługę wywołania?

Jeden rok po terminie to poł biedy szczególnie dla filmów ,,pro,, i jak piszesz przechowywane w lodówce,jak dla mnie to wina labu.

Akurat materiały "pro" są bardziej, a nie mniej wrażliwe na przeterminowanie. Trafiają do dystrybucji po dłuższym okresie leżakowania w kontrolowanej atmosferze i mają zawsze krótszy okres gwarancji. To tak gwoli ścisłości.
Z resztą opinii Mirosław się zgadzam.

Zawsze się zastanawiałem jakie można mieć roszczenia względem foto-labu za zepsucie filmu.

Napisz gdzie to miało miejsce, żeby ustrzec innych.

Tristan pisze: Zawsze się zastanawiałem jakie można mieć roszczenia względem foto-labu za zepsucie filmu.

Napisz gdzie to miało miejsce, żeby ustrzec innych.

Też się zastanawiam czy jest sens iść się kłócić o te 10zł. Czy może tez powinni mi jeszcze zrekompensować nowy film?
Lab na Conrada w Warszawie ale oni oddają na zewnątrz do wywołania, nie wiem gdzie ale może się dowiem.

Rob pisze: eż się zastanawiam czy jest sens iść się kłócić o te 10zł

Chodzi o zdjęcia, np. z wakacji, pleneru lub sesji...

Tristan pisze: Zawsze się zastanawiałem jakie można mieć roszczenia względem foto-labu za zepsucie filmu.

Byłem kiedyś świadkiem jak w Profilabie (Dzika) wywołano filmy ze ślubu/wesela crossowo. Już nie pamiętam, czy z filmu->slajd czy odwrotnie. Klient się zagotował, bo o to nie prosił i zażądał zeskanowania wszystkiego z obróbką przywracającą wszystko na koszt labu, zrobili to. A ja sobie obiecałem nie dawać tam filmów do zrobienia...

Gdyby nie było to wypukłe, to można by się zastanawiać czy film czy lab. Kiedyś miałem coś podobnego na 30-letnim ORWO UT-ileśtam scrossowanym w c-41. Ale jak ma to fakturę, to znaczy że lab ma zasyfioną chemię.

Panowie nie piszcie bzdur, laby w 99% wołają w maszynach "przeciągowych", negatyw jest przyklejany do lidera, który następnie jest przeciągany, przez wszystkie kąpiele i cały czas jest w pełnym zanurzeniu.Chemia działa na emulsje cały czas jednostajnie, a niewybiórczo.
Więc to co widzisz nie mogło powstać w labie.
Jeśli lab ma problem z maszyną lub chemią w tejże, to możesz dostać negatyw, niedowołany, porysowany, (wałki skrystalizowane),
lub z plamami, (brudne wałki).
Ale nie tego typu.
Sugeruje używać negatywów z terminem nie wkładać ich do lodówki i będzie git.

fotosilesia pisze: nie wkładać ich do lodówki i będzie git.

Bez urazy, ale to najgłupsza rada jaką w ostatnim czasie przeczytałem. Logiczną konsekwencją tej rady jest na czas zimy odwiesić aparat na kołek, bo na zewnątrz jest ciągła lodówka.

J.A., Ja mysle, że kolga mial na mysli, że jest zmeczony osobami kupujacymi przeterminowane materialy a potem dziwia się rezultatom. Chyba o to chodzi.

To powinien ograniczyć się do tego.

Sugeruje używać negatywów z terminem i będzie git

bez wtrętu o lodówce.

Dla mnie sprawa jest dosyć oczywista. Jeżeli dwa filmy były wywoływane równocześnie, to odpada błąd labu. Oba powinny być brudne.
Na moje oko na jednej szpulce rozwinął się grzyb. Prawdopodobnie pudełko nie było szczelne, kiedyś tam dostała się do niego wilgoć, i stąd taki efekt.