Korex - Forum Fotograficzne - Fotografia czarno-biała

Co jest najważniejsze (wiem, że wszystko ważne. ale staram się zgromadzić jak najwięcej w tym temacie)
1. ostateczne płukanie w wodzie demineralizowanej / przegotowanej
2. odpowiedni czas płukania po utrwalaniu
3. zmiękczacz
4. ściągaczka do wody (czy poprawia jakość suszenia negatywu?)
5. coś jeszcze?

Ja osobiście nie używam i nigdy nie używałem ściągaczki i raczej nie mam kłopotów z zaciekami. Suszę w "zaparowanej" kabinie prysznicowej. Oczywiście namaczam w zmiękczaczu prze co najmniej minutę do dwóch. Pzdr.

Od dawna działa mi taka procedura:

• po ostatnim płukaniu odkręcam wieczko koreksu i zalewam szpule wodą demineralizowaną,
  niosę koreks do kabiny prysznicowej i zaparowuje ją ciepłą wodą
  rozwieszam negatywy na bambusowym kijku
  polewam negatywy wodą z koreksu
  zamykam kabinę i po paru godzinach mam negatywy bez zacieków.

w dwóch wypowiedziach pada określenie "zaparowuję". Szczerze - nie wiem o co chodzi, wytłumaczcie proszę.

Chodzi o to, że para wodna skutecznie łapie kurz unoszący się w powietrzu. Więc jeśli masz do dyspozycji kabinę prysznicową, to puszczając przez 5 minut gorącą wodę tworzysz w niej parową łaźnię i problem znika :)

Nie mam. Są jakieś metody alternatywne? :)

U mnie działa powolne suszenie.
Suszę w piwnicy (nieco chłodnej i wilgotnej) i wszystko jest ok.
Kiedy próbowałem suszyć w domu (ciepło i suche powietrze), negatywy wysychały zbyt szybko i nie byłem w stanie uniknąć zacieków.

U mnie wystarczy, że w kabinie prysznicowej jest wilgotno - czyli po prostu puszczam na kilkanaście sekund wodę i słuchawką polewam ściany. Niemniej - to nie jest sposób na zacieki, ale na kurz.
To samo zresztą dotyczy skanowania - mam skaner do negatywów 3200 dpi, i póki nie odkryłem, że przed skanowaniem dobrze jest czystą mokrą ścierką przetrzeć blat i podłogę, to była tragedia. Teraz ilość pyłków spadła do pomijalnego poziomu.
Co do zacieków - to wiele zależy, jak bardzo masz twardą wodę w kranie (twardą - czyli dużo minerałów). Zacieki to nic innego, jak właśnie te minerały, które zostają na powierzchni po odparowaniu wody.
Mam wodę twardą jak diabli, dlatego muszę płukać w demineralnej, i to dwa razy - raz samą wodą demineralizowaną, a drugi raz ze zwilżaczem.
A, i jeszcze jedno. Wieszaj negatyw rozbiegówką do dołu - bo zacieki - jeśli jakieś będą po tym płukaniu demineralną - to zgromadzą się właśnie na dole, bo woda ścieka z negatywu, i dopiero tam w największej ilości odparowuje, zostawiając ten nalot.
Jak negatyw odwrócisz, to będziesz miał zanieczyszczenia na "rozbiegowym" fragmencie negatywu, na którym i tak nie ma klatek.
Są jeszcze patenty suszenia w rękawie foliowym - ale to niech się ktoś wypowie, kto to praktykuje.

Ponoć można wypłukać w alkoholu izopropylowym (IPA), który dobrze rozpuszcza się w wodzie (a woda w nim) i szybko odparowuje.
Ale nie próbowałem - obawiam się, że aromaty ciemni i tak przeszkadzają moim domownikom nawet kiedy mieszkanie nie pachnie jak izba szczepień...

aldek pisze:
Mam wodę twardą jak diabli, dlatego muszę płukać w demineralnej, i to dwa razy - raz samą wodą demineralizowaną, a drugi raz ze zwilżaczem.

Kurde, może to jest przyczyna mojego problemu, od kiedy przeprowadziłem się w inne miejsce to mam taką masakrę, nie tylko zacieki ale też taka "mgiełka" na całym filmie.

W akwarystycznym nabyj test twardości wody, ja osobiście namaczam w demineralizowanej ze zwilżaczem ok 5 minut. Wodę mam "średnio twardą".

Nomad pisze: W akwarystycznym nabyj test twardości wody,

To nie ma odpowiedniej aplikacji na smartfona? Jest aplikacja do mycia zębów, jest do gotowania jajek na miękko, jest do liczenia kalorii, są aplikacje dla biegaczy i chodzących kijkami, do wyznaczania dni płodnych, i wiele innych. Może jest aplikacja do płukania negatywów? Sprawdzał ktoś?

Jest takowa aplikacja :) Każdy powinien mieć ją w głowie ;)

z racji tego że dużo E6 wołam, po płukaniu ostatnim BW wrzucam szpulę do stabilizatora z E6. Po 2 minutach wyciągam i bez niczego wieszam. Nigdy nie miałem zacieków.

cbk pisze: z racji tego że dużo E6 wołam, po płukaniu ostatnim BW wrzucam szpulę do stabilizatora z E6. Po 2 minutach wyciągam i bez niczego wieszam. Nigdy nie miałem zacieków.

cbk pisze: z racji tego że dużo E6 wołam, po płukaniu ostatnim BW wrzucam szpulę do stabilizatora z E6. Po 2 minutach wyciągam i bez niczego wieszam. Nigdy nie miałem zacieków.

Ten do E-6 jakoś się różni od tego do C-41?