Strona 1 z 2

maska negatywu - dlaczego czerwona?

: 09 gru 2014, 09:26
autor: sn666
Witam,

wywołałem właśnie pierwszy swój film C41 i niestety nie wyszło to zbyt dobrze. Film to ektar 100, chemia tetenal c41 press (rozcieńczone 0,5l roztworów), wołane w kuwecie przy około 30'C czas wołania 8:00 (pierwsza, pojedyncza rolka).

Film po wywołaniu film ma czerwoną maskę zamiast brązowej (na wywoływanych w labach ektarach maska była całkiem inna - brązowa). Podczas wywoływania zrobiłem tyle błędów, że nie mam pojęcia co mogło wpłynąć akurat na maskę:
- złe proporcje zmieszania roztworów
- zbyt mało dokładna temperatura procesu
- zbyt długa kompiel namaczająca (nim doszedłem do dobrej temperatury wywoływacza film się moczył 10 minut..)

ogólnie:
- cienie i światła są ok, klatki prześwietlone są ciemne, klatki niedoświetlone są jasne
- powstały duże zacieki tylko na stronie emulsji, przy skanowaniu ich w ogóle nie widać (skanowanie bez ice) - tutaj tez miałbym pytanie czy na zacieki mogła wpłynąć zbyt długa kompiel w stabilizatorze?
- film po wyciągnięciu ze stabilizatora film był tak śliski że nie mogłem go powiesić (przy wołaniu czarno-białym nie było tego problemu)

podsumowując mam dwa pytania:
1. z jakiego powodu maska może być czerwona?
2. jak uniknąć zacieków na stronie z emulsją?

Na forum odpowiedzi na pytania nie znalazłem niestety (lub zbyt mało dokładne).

Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie informacje

: 09 gru 2014, 11:06
autor: rbit9n
ja mam zawsze taką maskę. ba! zdaje się, że nawet jak jeszcze dawałem do labu, to tez miałem taką maskę.

: 09 gru 2014, 11:07
autor: technik219
Cóż można powiedzieć... Kolor maski jeszcze nie przesądza o niczym. Zależy to od chemii (jakiej firmy itp.). Okaże się jak zaczniesz robić powiększenia, czy było coś źle. Ja kiedyś dałem film do renomowanego zakładu działającego pod szyldem "światowego giganta". Wizualnie był cycuś-glancuś, ale odbitek nie dało się z niego zrobić: nie można było osiągnąć równowagi barwnej. Albo światła OK i cienie zielonkawoniebieskie, albo cienie OK i światła różowo-łososiowe. A maska była jak najbardziej prawidłowa.

: 09 gru 2014, 11:49
autor: rbit9n
ja co prawda nie powiększam koloru, ale ze skanowaniem nie mam raczej problemu. znaczy w zafarb przesadny nie wpadają skany. no, chyba że film jest niedoświetlony. wtedy jak na ektara przystało, wpada w niebieski.

aha, do tego co pisze kol. technik, to wydaje mnie się, że w chemii tetenala, większość filmów jest bardziej czerwonawa (pomarańczowa), niż brązowa.

: 09 gru 2014, 11:55
autor: sn666
dziękuję za informacje :-)

w takim wypadku wywołam następną rolkę (dokładniej trzymając się reguł i zobaczę co to przyniesie). Na opisywanym filmie mam zdjęcia targetu kolorowego (zawsze mam problem z ustawieniem kolorów negatywu) i jak ustawię wg niego skaner to kolory wychodzą takie jak powinny niezależnie od maski (ale to w sumie oczywiste..).

W takim wypadku mam tylko jedno pytanie, czy te zacieki po stronie emulsji mogą zostać czy może się coś stać z filmem? Ewentualnie jak ich uniknąć następnym razem (krótsze płukanie w stabilizatorze?)

: 09 gru 2014, 12:18
autor: J.A.
rbit9n pisze:aha, do tego co pisze kol. technik, to wydaje mnie się, że w chemii tetenala, większość filmów jest bardziej czerwonawa (pomarańczowa), niż brązowa.
Mi też tak wychodzi.
I dodając do tego co piszecie Ty i technik219. On o powiększaniu, Ty o skanowaniu. Skanowanie niestety nie odpowie czy film jest prawidłowo wywołany, bo cyfrowo można sporo poprawić, nawet rozjazd o którym pisze technik219, co prawda nie w jakimś wielkim stopniu, ale drobne błędy obróbki spokojnie skanowanie da radę zniwelować.
sn666 pisze:w takim wypadku wywołam następną rolkę (dokładniej trzymając się reguł i zobaczę co to przyniesie)
Tylko go nie mocz wcześniej. Bo właśnie moczenie wstępne może spowodować nierównomierne wywołanie poszczególnych warstw.
sn666 pisze:W takim wypadku mam tylko jedno pytanie, czy te zacieki po stronie emulsji mogą zostać czy może się coś stać z filmem? Ewentualnie jak ich uniknąć następnym razem (krótsze płukanie w stabilizatorze?)
Stabilizator z C-41 Tetelnala jest o kand dupy otłuc. Ja używam tego z E-6, ale jak go nie masz, a pewnie nie masz, to spróbuj go rozcieńczyć w wodzie destylowaniej, lub przegotowanej i odstanej.

: 09 gru 2014, 13:29
autor: rbit9n
J.A. pisze:Stabilizator z C-41 Tetelnala jest o kand dupy otłuc. Ja używam tego z E-6, ale jak go nie masz, a pewnie nie masz, to spróbuj go rozcieńczyć w wodzie destylowaniej, lub przegotowanej i odstanej.
a można na koniec film wypłukać w mirasolu?

: 09 gru 2014, 13:39
autor: taharii
Nie, bo stabilizator to nie tylko zmiękczacz..
chyba, że na końcu końców, ale wtedy to nie trzeba bo stabilizator zawiera 'mirasol' więc to nadmiarowość...
...ale może mniej zacieków będzie?...

W każdym razie z obrazowego punktu widzenia, nie trzeba, nie powinno się (bo spłukuje stabilizator).

: 09 gru 2014, 13:54
autor: J.A.
taharii pisze:W każdym razie z obrazowego punktu widzenia, nie trzeba, nie powinno się (bo spłukuje stabilizator).
Zgoda, ale stabilizator powinien zawierać formalinę, albo coś innego garbującego. Więc jeżeli zamoczym przepisową minutę w stabilizatorze, to on wniknie w emulsję, a zamoczego go w mirasolu na 5s nie wypłucze tego z emulsji.
Więc moim skromnym zdaniem mozna, ale tylko zanurzyć i wieszać do suszenia.

: 09 gru 2014, 14:51
autor: rbit9n
mnie się właśnie rozchodzi, żeby zgarbowany negatyw zanurzyć na chwilkę w mirasolu, żeby nadmiar czegośtam ze stabilizatora spłukać, żeby zacieków nie było. bo nie wiem jak to jest, ale po płukaniu bo BLIX'ie płuczę jeszcze w demineralce, STAB jsest na demineralce, a zacieki są.

: 09 gru 2014, 14:59
autor: taharii
A u mnie zacieków, niet!

No dobra, malutkie czasem... :)

: 09 gru 2014, 15:48
autor: J.A.
taharii, rbit9n, z jakich procesów?
Bo ja ze STABA E-6 nigdy nie miałem, a z C-41 takie jak sn666. Chemię robię na wodzie osmotycznej, czyli w zasadzie jak na demi. Twardość mierzona kropelkowym testem akwarystycznym ok 2 st N.
Kropelkowe testy są ok, dokładność wystarczająca.

: 09 gru 2014, 16:03
autor: wosk
rbit9n pisze:mnie się właśnie rozchodzi, żeby zgarbowany negatyw zanurzyć na chwilkę w mirasolu, żeby nadmiar czegośtam ze stabilizatora spłukać, żeby zacieków nie było.
Też miałem problem z zaciekami po wyciągnięciu ze stabilizatora i też pewne obawy o wpływ końcowego płukania w Mirasolu. Dlatego zmodyfikowałem metodę i nie zanurzam na koniec w Mirasolu, tylko polewam nim wiszący już film z obu stron (roztwór na deminaralce - choć raz zdarzyło się na kranówie i też było ok). Efekt - brak zacieków...
Edit: prawdę mówiąc pewnie na jedno wychodzi - zanurzyć na chwilę czy polać ;-)

: 09 gru 2014, 23:44
autor: sn666
Po pastwiłem się nad tym biednym filmem i zrobiłem kilka testów. Definitywnie nie działa metoda dodawania zmiękczacza (w moim przypadku Mirasolu) do stabilizatora. Za to znalazłem inne wyjście w 100% zgodne z tym co pisze producent i "technikaliami". Ostatnia kąpiel w roztworze stabilizacyjnym (wg podanych przez producenta rozcieńczeń), po tej kąpieli wyjęcie szpulki z filmem, przelanie całego stabilizatora do małej kuwety (akuratnie opakowanie plastikowe po lodach było pod ręką i pasuje w sam raz), następnie zdjęcie filmu ze szpulki i przeciągnięcie powoli od początku do końca w stabilizatorze "kuwetowym". Brak zacieków, stabilizator jest idealnie równo naniesiony :-)

Może przyda się komuś na przyszłość.

: 09 gru 2014, 23:54
autor: taharii
sn666 pisze:Definitywnie nie działa metoda dodawania zmiękczacza (w moim przypadku Mirasolu) do stabilizatora.
Absolutnie nigdy w życiu nic nie dolewaj do gotowej chemii. Nigdy ;)
sn666 pisze:Ostatnia kąpiel w roztworze stabilizacyjnym (wg podanych przez producenta rozcieńczeń), po tej kąpieli wyjęcie szpulki z filmem, przelanie całego stabilizatora do małej kuwety (akuratnie opakowanie plastikowe po lodach było pod ręką i pasuje w sam raz), następnie zdjęcie filmu ze szpulki i przeciągnięcie powoli od początku do końca w stabilizatorze "kuwetowym". Brak zacieków, stabilizator jest idealnie równo naniesiony :-)
Ja w stabilizatorze kąpie film już poza procesorem. Tak zresztą jest w instrukcji. Do stojącego na stole koreksu wlewam stabilizator i tam sobie spokojnie stoi przez zadany czas, bez mieszania.
Potem delikatnie wyjmuję z koreksu i jest cacy.