wołanie negatywów przy lampie ciemniowej....
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
- ModusOperandi
- -#
- Posty: 665
- Rejestracja: 12 gru 2010, 08:35
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
- ModusOperandi
- -#
- Posty: 665
- Rejestracja: 12 gru 2010, 08:35
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Odczulacze stosowano bardzo dawno temu przede wszystkim do materiałów niskoczułych. Najwyżej 100 ASA. Odczulaczy nie należy stosować jako dodatku do wywoływaczy z hudrochinonem. Czas wywoływania po zastosowaniu odczulaczy ulega przedłużeniu o około 30%.
Kiedy odczulacze były stosowane, jako sensybilizatora używano głównie erytrozyny. Wycofano ją w latach 60-tych. Teraz stosuje się inne substancje uczulające, jakie? Nie zagłębiałem się w ten temat, więc nie wiem. Dlatego najpierw trzeba zrobić szereg prób, czy to rzeczywiście zadziała.
Po drugie: niech eksperymentator nie spodziewa się, że taki odczulony materiał będzie mógł wywołać jak papier fotograficzny: cały czas przy świetle ochronnym oceniając postępy wywoływania. Po odczuleniu można co najwyżej od czasu do czasu zerknąć na obrabiany materiał przy zastosowaniu światła ochronnego i to niezbyt jasnego.
Zamiast iść w desensybilizację i związane z tym koszty, poszedłbym w kierunku podglądu materiału podczas wywoływania przy oświetleniu ciemnozielonym. Tu również nie ma mowy o takiej pracy jak z papierami, ale możliwości oceny są podobne (tak samo mało co widać). Ten sposób jednak sam praktykowałem i wiem, że jest pewny.
http://www.grosskabinett.de/labor/dukafilter.php
Kiedy odczulacze były stosowane, jako sensybilizatora używano głównie erytrozyny. Wycofano ją w latach 60-tych. Teraz stosuje się inne substancje uczulające, jakie? Nie zagłębiałem się w ten temat, więc nie wiem. Dlatego najpierw trzeba zrobić szereg prób, czy to rzeczywiście zadziała.
Po drugie: niech eksperymentator nie spodziewa się, że taki odczulony materiał będzie mógł wywołać jak papier fotograficzny: cały czas przy świetle ochronnym oceniając postępy wywoływania. Po odczuleniu można co najwyżej od czasu do czasu zerknąć na obrabiany materiał przy zastosowaniu światła ochronnego i to niezbyt jasnego.
Zamiast iść w desensybilizację i związane z tym koszty, poszedłbym w kierunku podglądu materiału podczas wywoływania przy oświetleniu ciemnozielonym. Tu również nie ma mowy o takiej pracy jak z papierami, ale możliwości oceny są podobne (tak samo mało co widać). Ten sposób jednak sam praktykowałem i wiem, że jest pewny.
http://www.grosskabinett.de/labor/dukafilter.php
Lux mea lex
Mialem kiedys jakas stara lampe z ciemnozielonym filtrem i nie widzialem przy niej literalnie NIC :) *
Na Allegro sa ruskie aktywne noktowizory po 90 zl. Nadadza sie do szitek nieuczulonych na podczerwien :)
* ale nie wiem oczywiscie, czy to byl dokladnie taki filtr, jaki stosuje sie przy podgladaniu negatywow.
Na Allegro sa ruskie aktywne noktowizory po 90 zl. Nadadza sie do szitek nieuczulonych na podczerwien :)
* ale nie wiem oczywiscie, czy to byl dokladnie taki filtr, jaki stosuje sie przy podgladaniu negatywow.
--
Maciek
Maciek
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Lampę/żarówkę w oprawie takiej jak lampa ciemniowa ustawia się do ściany w ten sposób, by pozostała tylko wąska szparka na światło. Gasisz światło białe, zapalasz tę lampę i siedzisz w ciemnicy, aż zaczniesz cokolwiek dostrzegać. Tylko na początku wydaje się, że "nic nie widać". Jak się wzrok przyzwyczai, widać całkiem znośnie. Nie może być za jasno, światła powinno być tylko tyle, by z odległości tego metra od ściany dało się rozróżnić co jest czarne, co jest białe. Nie więcej. A wtedy można wywoływać nawet 400-ki. Film widziany w takim świetle (nie bliżej niż metr od ściany odbijającej światło) jest biały. W miarę wywoływania zaczynają się na nim pojawiać zarysy klatek. Potem całkiem dobrze widać obrazki. Jednak cały dowcip polega na tym, że właściwą ocenę obrazu przeprowadza się oglądając film od strony podłoża. Właśnie po tek stronie powinno być widać zarysy klatek i obraz w najjaśniejszych i jasnych miejscach. Cienie i czernie powinny pozostać białe. Dlatego tym sposobem najlepiej wywołuje się w tankach. W koreksie za każdym podglądem trzeba odwijać kawałek filmu. Na ramie w tanku można ocenić cały film i np. dowołać film ze względu na jakąś jego "słabą" część.maqsz pisze:Mialem kiedys jakas stara lampe z ciemnozielonym filtrem i nie widzialem przy niej literalnie NIC :) *
Nie jest to taka prosta sprawa, jakby się wydawało - z LF łatwiej to przeprowadzić.
[ Dodano: Czw 21 Lis, 2013 ]
... od których używania odkleja się siatkówka.maqsz pisze:Na Allegro sa ruskie aktywne noktowizory po 90 zl.
Lux mea lex