Przygoda z Foma Retropan Soft 320
: 23 sie 2017, 09:11
Jakiś czas temu coś mnie wzięło na eksperymenty i zakupiłem - wówczas jako NOWOŚĆ -3 filmy Foma Retropan Soft 320. Zaintrygowany skrajnymi komentarzami na forach zachodnich postanowiłem sprawidzić ów wynalazek na własnej skórze, tym bardziej, że podobno rzeczywista czułość została doświadczona jako 320-400 ASA.
Producent zapewnia dobre ziarno, wysoką ostrość konturów oraz szeroki zakres tonalny. Jednakże, film został przez użytkowników szybko okrzyknięty najbardziej ziarnistym filmem dostępnym na rynku.
Zakupiłem 3 rolki w fantastycznej cenie ok 16-17 zł/szt. załadowałem do swojej Yashicy Electro 35 GTN z jasnożółtym filtrem, ustawiłem ASA 200 i wyruszyłem w miasto.
Pierwszą rolkę wywołałem w LC-29, drugą w dedykowanym Foma Special Developer a trzecią w ID-11. Róznice były niewielkie i trudne do zdefiniowania, gdyż film wykazywał dość różne właściwości, w zalezności od sceny.
Spostrzeżenia...
LC-29 - film wyszedł totalnie cienki. Ledwo widoczne detale. Odpuściłem robienie odbitek. Może 9 minut przy 1+29 to za mało...
W ID-11 i RSD było nieco lepiej.
Ziarno, ziarno, ziarno - to po pierwsze. Po drugie - dziwna kompresja tonów. Uczulenie spektralne, odjechana krzywa charakterystyczna plus żółty filtr dały bardzo dziwne efekty. Przestrzeń szarości okazała się bardzo spłaszczona z niewielką separacją tonów. Biel wyszła jasnoszara, czerń ciemnoszara. W cieniach detali niewiele. Do tego efekt halo. Szybko okazało się, że film nie nadaje się do portretów, gdyż twarze wychodzą po prostu płaskie. Ogólnie to śmiem stwierdzić, że film nie nadaje się praktycznie do niczego.
Podsumowując...
PLUS:
- cena
- eksperymenty poszerzają horyzonty:)
- efekty mogą w określonych sytuacjach być porzadane (fotografia cmentarna...?)
MINUSY:
- wielkie i nieestetyczne ziarno, największe jakie widziałem
- niska gęstość negatywu (może to moja wina, ale na forach zagranicznych też mieli z tym problem)
- niska ostrość
- słaba separacja tonów
- wysoka kompresja tonów
- oddanie bieli i czerni
Przykłady (skany odbitek):




Producent zapewnia dobre ziarno, wysoką ostrość konturów oraz szeroki zakres tonalny. Jednakże, film został przez użytkowników szybko okrzyknięty najbardziej ziarnistym filmem dostępnym na rynku.
Zakupiłem 3 rolki w fantastycznej cenie ok 16-17 zł/szt. załadowałem do swojej Yashicy Electro 35 GTN z jasnożółtym filtrem, ustawiłem ASA 200 i wyruszyłem w miasto.
Pierwszą rolkę wywołałem w LC-29, drugą w dedykowanym Foma Special Developer a trzecią w ID-11. Róznice były niewielkie i trudne do zdefiniowania, gdyż film wykazywał dość różne właściwości, w zalezności od sceny.
Spostrzeżenia...
LC-29 - film wyszedł totalnie cienki. Ledwo widoczne detale. Odpuściłem robienie odbitek. Może 9 minut przy 1+29 to za mało...
W ID-11 i RSD było nieco lepiej.
Ziarno, ziarno, ziarno - to po pierwsze. Po drugie - dziwna kompresja tonów. Uczulenie spektralne, odjechana krzywa charakterystyczna plus żółty filtr dały bardzo dziwne efekty. Przestrzeń szarości okazała się bardzo spłaszczona z niewielką separacją tonów. Biel wyszła jasnoszara, czerń ciemnoszara. W cieniach detali niewiele. Do tego efekt halo. Szybko okazało się, że film nie nadaje się do portretów, gdyż twarze wychodzą po prostu płaskie. Ogólnie to śmiem stwierdzić, że film nie nadaje się praktycznie do niczego.
Podsumowując...
PLUS:
- cena
- eksperymenty poszerzają horyzonty:)
- efekty mogą w określonych sytuacjach być porzadane (fotografia cmentarna...?)
MINUSY:
- wielkie i nieestetyczne ziarno, największe jakie widziałem
- niska gęstość negatywu (może to moja wina, ale na forach zagranicznych też mieli z tym problem)
- niska ostrość
- słaba separacja tonów
- wysoka kompresja tonów
- oddanie bieli i czerni
Przykłady (skany odbitek):



