Korex - Forum Fotograficzne - Fotografia czarno-biała

Witam.

Zastanawiam które rozwiązanie jest lepsze. Od jakiegoś czasu bawię się Kievem`60 i stwierdziłem że Biometar 80mm to trochę za mało. Nie wiem co brać: telekonwerter 2x czy dorzucić "trochę" i kupić np Kaleinara? Różnica ceny jest spora, lecz jak ma się to do jakości? Jest jakiś haczyk? Strata światła? Ostrość?

Witam . Jak juz szalec to na calego - obstawiam Kaleinar'a . Mialem z mocowaniem Psix i da sie przezyc . Czego o rosyjskim telekonwerterze ( bo o taki zapewne sie rozchodzi ) nie da sie powiedziec ... jego zaleta byla bezproblemowa mozliwosc wymontowania czlonu optycznego i Vouala !pierscien makro jak znalazl . Jak juz szykujesz sie na cos dluzszego , to dobrym ( ale drogim ) rozwiazaniem jest Sonnar 180 ( nie koniecznie MC ) i niedoceniany i tanszy Pentacon 4/300 . Wiem ze 300 to troche dlugo , ale rozmycie tla ma fantastyczne ( praktycznie kolowa przyslona ) . Pozdrawiam .

Tak, chodzi o radziecki telekonwerter K66 :) Co z nim nie tak że nie da się go przeżyć? :)

(Pieniędzy niestety nigdy nie miałem sporo a potrzebne mi w sumie coś z czego mogę zrobić potem ładne odbitki nie większe niż 30x30cm, choć obecnie nie stać mnie na papier większy niż 18x24)

P.S. W sumie 120-150 zadowala mnie w pełni.

Napisze tak ; telekonverter byl dla mnie zbyt mieki i wybitnie mieki na otwartych przeslonach . To bylo dawno i teraz pewnikiem napisal bym " plastyczny - portretowy " . Poza tym musisz pamietac , ze tracisz x2,5 przyslony na jasnosci i siada kontrast . Cos za cos ... Jesli cena podobna to bierz 150-dziesiatke . Takie jest moje zdanie . Pozdrawiam .

Telekonwerter znalazłem za 75zł, obiektyw 150mm to jakieś kilka razy tyle na allegro ;/

Chyba faktycznie poczaję się na jakąś Vegę 120, Kaleinara lub coś tego pokroju...