Korex - Forum Fotograficzne - Fotografia czarno-biała

Urząd Transportu Kolejowego ogłosił konkurs fotograficzny:
http://www.kurierkolejowy.eu/aktualnosci/21283/UTK-oglasza-konkurs-fotograficzny.html

UTK pisze:Zdjęcia powinny być przesłane w formacie cyfrowym (TIFF, RAW,NEF), ewentualnie (JPEG). Rozdzielczość w pionie i poziomie min. 934 dpi. Minimalny wymiar zdjęcia 7360x4900. Fotografie powinny być profesjonalne, zrobione lustrzanką pełnoklatkową.

Patrząc po aparatach cyfrowych znalazłem "aż" dwa, spełniające wymagania: Nikon D800 i Nikon D810. Przyjąłem pełną klatkę jako standardowe 35mm, więc już np. średnioformatowe Hasselblady z cyfrowymi pleckami odpadają. Dość dziwne, że ustalili takie a nie inne wymagania, bo nie spełniają ich nawet flagowce - D4s i 1Dx

Są jeszcze inne aparaty spełniające wymagania?

Panoramę możesz pstryknąć nawet komórką i może takie parametry osiągnąć ;>
(no może poza pełnoklatkowością, ale sądząc po wymaganiach raczej się nie połapią...)

Wraz ze zdjęciem należy przesłać oświadczenia, przenoszące prawa autorskie do zdjęcia na Urząd Transportu Kolejowego. Na pewno nikt się nie zorientuje, że UTK w ten sposób zbiera grafikę do swoich materiałów. Wymagania są jak pod spory billboard.

Ciekaw jestem czy znajdą chętnego na zrobienie im takich fotografii.

Bo to ma być spory billboard:
"Wybrane fotografie będą ozdobą w nowej siedzibie Urzędu. Każde zdjęcie zostanie opatrzone informacją o jego autorze."

Taaak, a prawa do zdjęć są im potrzebne tylko po to, żeby zdjęcia mogły wisieć w ramce na ścianie

ogólnie rzecz biorąc, większość konkursów, przynajmniej tych w Polsce, to farsa.

Niestyty tak. Dlatego zachęcam do uważnego czytania regulaminów i w przypadku stwierdzenia tam sformułowań w postaci przeniesiania pełnych praw autorskich w przypadku przesłania zdjęć na konkurs apeluję do omijania z daleka takich wydarzeń i jak najszerszym zniechęcaniu potencjalnych konkursowiczów. Jedyna broń przed bezeceństwem.

Jest jeszcze jedna. Prawo.
Jeżeli w regulaminie występuje dosłownie "przeniesienie praw autorskich", a czasem jeszcze występuje, to jest to niezgodne z polskim prawem i można to zgłosić do ścigania z urzędu. Coraz rzadziej się to trafia, ale ciągle się trafia.
O co chodzi? A no o to, że wg. polskiego prawa nie wolno przekazywać praw autorskich, bo przekazanie praw autorskich jest równoznaczne z oszustwem. Czyli Ty napisałeś wiersz, a ja się pod nim podpisałem.
Zgodne z prawem jest przekazanie "praw majątkowych", które z natury posiada autor i może je zbyć, ale autorem nie przestaje być.
3, czy 4 konkursy lokalnych "biznesmenów" w ten sposób udupiłem na tydzień przed ogłoszeniem wyników. A że wredna menda jestem, to wyczekałem ze zgłoszeniem specjalnie by prace spłynęły i wtedy przychodzi pismo z prokuratury, że "zostało wszczęte śledztwo w sprawie".
A skutek jest taki, że cwaniak już jest w ogródku, już wita się z gąską, a tu nagle dupa.

Ujmując to w ścisłe definicje. Prawo (nie tylko polskie) dzieli prawa autorskie na dwie kategorie.
1. Majątkowe prawa autorskie
2. Osobiste prawa autorskie.
Te pierwsze można sprzedać/przenieść i oznacza to, że ni mniej ni więcej przenosi się prawo pożytków na inną osobę. To znaczy, że ktoś może sprzedać nasze zdjecie, a my już nie (jeśli tego prawa sie pozbyliśmy).
To drugie z mocy prawa jest niezbywalne. Czyli, jeżeli nawet regulamin mówi o przeniesieniu osobistych praw autorskich, to z mocy prawa takie przeniesienie jest nieskuteczne, ponieważ o ile korzyści z dzieła można przenieść na inną osobę/instytucję, to autorem dzieła pozostaje się w dalszym ciągu. Czyli regulamin mówiący o przeniesieniu majątkowych praw autorskich niestety jest skuteczny i będzie bardzo ciężko z tego się wywinąć. Skala problemu jest duża, bo w przypadku przeniesiania majątkowych praw autorskich sprzedanie własnego zdjecia jest ... pogwałceniem praw autorskich i aktualny właściciel może dochodzić od nas odszkodowania (zgodnie z literą prawa). Jedynym bezpiecznym rozwiązaniem jest udzielenie licencji, ponieważ zostajemy przy swoich prawach majątkowych do zdjęcia (czy jakiegolwiek innego dzieła).

prawa autorskie to jedno, druga sprawa, to sposób wyboru nagradzanych zdjęć. o ile w przypadku pierwszego, możemy się wypiąć na regulamin i nie wysyłać prac, o tyle gdy już je wyślemy i np. zobaczymy ogól prac wystawionych na wystawie pokonkursowej, możemy się bardzo zdziwić.

To jeszcze nic! Kiedyś instytucja podlegająca MSWiA rozpisała konkurs, opublikowała pełny regulamin, dokładnie wyszczególniła nagrody (wysokiej klasy aparat plus jakieś tam inne gadżety). Po ogłoszeniu wyników okazało się, że w tytule konkursu przybyło dodatkowe określenie znacznie zawężające tematykę prac a w regulaminie dodano punkt, którego wcześniej nie było i pierwszą nagrodą uhonorowano zdjęcia pana z Komendy Stołecznej Policji. To się nazywa ustawka!
Wykosztowałem się na maksymalną liczbę prac, zrobiłem za free kilkadziesiąt kilometrów do laboratorium, które opracowało zdjęcia jak chciałem, a tu ZONK. Od tego czasu nie biorę udziału w żadnych konkursach. Uznałem, że nie ma sensu godzić się na to by jakiś cwaniaczek robił w bambuko poważnego faceta.

TO przeciez straszne naciąganie, nie powinno się tego zostawić bez echa.

-----------------
operator żurawia wieżowego - wrocław

Panie, co ja mogę, co ja mogę? Komisja zakończyła obrady, nagrody wręczone, prasa zrelacjonowała... Po ptokach.

Przecież w Polsce tak ustawione jest większość przetargów.

Nie mogę uwierzyć ze w postkomunistycznym demokratycznym kapitalistycznym kraju dzieją się takie rzeczy.