Coil pisze: wczesne Siekiera (chociaż wielce sobie cenię "Nową Aleksandrię")
mówisz wczesna Siekiera? To nawet widać po vatarze, przypominasz Waść brata bliźniaka Adamskiego
Ja byłem w tamtych latach za młody, by jeździć do Jarocina, ale słuchało się rozgłośni harcerskiej, oj słuchało. Wtedy było bardzo dużo ciekawych kapel, dziś już niemalże zapomnianych, szkoda, że ich twórczość zachowała się jedynie na nielicznych już zapewne kasetach stomilu. Cztałem gdzieś, że aby grać, Lech Janerka sam sobie "wystrugał" gitarę, ta historyjka dobrze oddaje ducha tamtych czasów...
Ja w ciemni mało słucham, bo z uwagi na dziecko, muszę siedzieć cicho, niestety dysponuję jedynie łazienką, na szczęście dość komfortową.
A jeśli chodzi o muzykę w ogóle, to zainteresowania mam szerokie, krążące generalnie wokół rocka i dobrego popu. Na pierwszym miejscu od wielu wielu lat jest
George Michael, postać dość kontrowersyjna, szczególnie dla punkowca jak Coil, ale bez wątpienia jest to artysta przez duże A. Sam pisze teksty, komponuje, aranżuje, produkuje, gra i śpiewa. Jego "Listen Without Prejudice" i "Older", to mistrzostwo świata, absolutne perełki. Byłem na jego 3 koncertach, w tym na ostatnim w sierpniu w Londynie nagrywanym na potrzeby DVD. Jednak najlepszy koncert był w Warszawie, możemy być dumni z naszej publiczności, bo to my go tak fajnie podkręciliśmy. Znam gościa z Niemiec, takiego wariata, nktóry był na wszystkich koncertach GM, który powiedział, że słuzewiec, to był najlepszy koncert pod gołym niebem na jakim był (koncerty w halach są jednak trochę inne, tam jest łatwiej dać dobre show). W Earls Court George dał z siebie dużo więcej niż na Śłużewcu, wiadomo - swoja publika i przyszłe DVD, ale za to publika nawaliła, choć gro luda, to nie byli Anglicy.
Jeśli ktoś zna Geporge'a jedynie z "Careless Whisper" i "Last Christmas" (które niebawem zaatakuje z każdego kąta), to szczerze polecam zapoznać się bliżej z jego dorobkiem.
mała próbka:
http://www.youtube.com/watch?v=VT28LeoxmmI
tego wykonania gratulował mu sam Paul McCartney
Drugim artystą, na równych prawach z GM, jest niejaki
David Bowie, człowiek legenda wszędzie, tylko nie w Polsce. Najciekawsze rzeczy robił w latach 70-tych, szczególnie w drugiej połowie. Niestety, wtedy u nas słuchało się muzyki z radia, a ówcześni prezenterzy za nim nie przepadali. Efekt jest taki, że na art rocku wychowało się pokolenie, a David Bowie nie jest szerzej znany. Bowie robił też fajne rzeczy w końcu lat 90-tych i na początki tego wieku. Również bardzo polecam, wstyd nie znać takich rzeczy jak: "Low", "1.Outside", "Heathen", czy "The Rise and Fall of Ziggy Stardust and Spiders from Mars"
a oto małe próbki
Bowie liryczny, uwielbiam tą wersję, ma w cobie to coś, nawet jak David fałszuje :)
http://www.youtube.com/watch?v=RT__JxncHEs
Bowie z pazurem:
http://www.youtube.com/watch?v=CZVGeUBrimA
Z polskich artystów, szczerze polecam Mirosława Czyżykiewicza, a szczególnie jego płytę "Ave". To jest poezja śpiewana, ale o wiele wyższej próby niż wszelkie Stare Dobre Małżeństwa wzięte do kupy...
Ostatnio dużo słuchałem Michała Bajora, nabyłem 2 płytową edycję jego największych przebojów w wersji Live. Znakomita rzecz!