Strona 1 z 2

Jak Kosidowski- Zawód Fotoreporterzy

: 01 wrz 2012, 14:02
autor: Vito Corleone
Polecam. Min. o spotkaniu Kosidowskiego z Bressonem
Link do pobrania w pdfie:



Polecam tez S.Sontag- O fotografii

: 01 wrz 2012, 14:06
autor: J.A.
A te publikacje mają status free?

: 01 wrz 2012, 15:43
autor: dugi1985
J.A. pisze:A te publikacje mają status free?
Widzisz ja przed chwilą kupiłem egzemplarz książki Kosidowskiego na znanym portalu aukcyjnym za całe 9zł z przesyłką. Jak nikt by nie wstawił linku do skanu to bym nawet o niej nie wiedział, a tak kupiłem fajną książkę. Swoją drogą fajnie by było stworzyć wątek z tytułami i krótkim opisem książek o tematyce fotograficznej. Zawsze ktoś kto szuka ciekawych pozycji ma łatwiej.

: 01 wrz 2012, 17:16
autor: technik219
Jak już jesteśmy przy Kosidowskim, to na samym początku, kiedy opisuje swoją naukę w szkole fotograficznej, jest taka kwestia, która zawsze i wszędzie była wtłaczana do głów wszystkich kursantów:"pamiętaj, że twoje zdjęcie ma opowiedzieć jakąś historię" (cytuję z pamięci). Myślę, że to fundamentalna zasada obowiązująca w fotografii. I to nie tylko reporterskiej, jak myślę. Warto ją sobie powtarzać przed każdym naciśnięciem spustu migawki.

: 01 wrz 2012, 18:14
autor: dugi1985
technik219 pisze:Jak już jesteśmy przy Kosidowskim, to na samym początku, kiedy opisuje swoją naukę w szkole fotograficznej, jest taka kwestia, która zawsze i wszędzie była wtłaczana do głów wszystkich kursantów:"pamiętaj, że twoje zdjęcie ma opowiedzieć jakąś historię" (cytuję z pamięci). Myślę, że to fundamentalna zasada obowiązująca w fotografii. I to nie tylko reporterskiej, jak myślę. Warto ją sobie powtarzać przed każdym naciśnięciem spustu migawki.
Po przeczytaniu pierwszego rozdziału zacząłem szukać papierowego egzemplarza.

: 02 wrz 2012, 10:55
autor: rbit9n
linki usunąłem. jak kolega Olszi wykaże, że posiada do nich prawa autorskie, wtedy przywrócę.

: 04 wrz 2012, 07:25
autor: kuzyn353
Czyta się jak powieść przygodową. Na alle do dostania bez problemu.

: 07 wrz 2012, 20:48
autor: dugi1985
Ja swój papierowy egzemplarz właśnie wyjąłem z skrzynki na listy. Przejrzałem fotografie i z 3zł+6zł wysyłki to warto.

: 07 wrz 2012, 21:49
autor: papcio
J.A. pisze:A te publikacje mają status free?
Napewno nie mają, ale też nie przesadzałbym. Książka jest z roku 1984 i jest nieosiągalna w obrocie pierwotnym. Oczywiście można kupić na rynku wtórnym, ale autor dokładnie tak, jak w przypadku pdfa grosza już za to nie otrzyma. Mam na półce wydanie papierowe, rzeczywiście czyta się bardzo dobrze, nie przepadam za czytaniem z ekranu. Zdarzyło mi się już wiele razy kupić książkę, czy płytę po ściągnięciu jej z internetu, a inaczej nawet bym o niej nie wiedział.

: 07 wrz 2012, 21:57
autor: technik219
papcio pisze:ale autor dokładnie tak, jak w przypadku pdfa grosza już za to nie otrzyma.
Nie ma prawa, bo zmarł w 1992 r. :mrgreen:

: 07 wrz 2012, 22:10
autor: papcio
technik219 pisze:Nie ma prawa, bo zmarł w 1992 r.
Autor / spadkobierca ;-)

: 07 wrz 2012, 22:16
autor: technik219
A co ma obrót wtórny do spadkobierców? Autor swoje wziął od egzemplarza i finito. To znaczy, że antykwariaty też są nielegalne? Bukiniści też? Niech ktoś zrobi dodruk to wtedy wydawnictwo odpali działkę spadkobiercom, ale za książkę z rynku wtórnego jakieś tantiemy? To może spadkobiercom Mickiewicza też się coś należy? :-P

: 07 wrz 2012, 22:41
autor: papcio
technik219 pisze:A co ma obrót wtórny do spadkobierców? [...] ale za książkę z rynku wtórnego jakieś tantiemy?
No właśnie nic, dlatego w takim przypadku redystrybucja w pdfie oczywiście łamie prawo autorskie, ale tylko symbolicznie. Nikt na tym nie traci.

: 07 wrz 2012, 22:49
autor: J.A.
papcio pisze:ale autor dokładnie tak, jak w przypadku pdfa grosza już za to nie otrzyma.
Chodzi o zasadę.
papcio pisze:No właśnie nic, dlatego w takim przypadku redystrybucja w pdfie oczywiście łamie prawo autorskie, ale tylko symbolicznie. Nikt na tym nie traci.
Dokładnie tak samo jak używanie "nielegalnego" oprogramowania. Gdyby przykładowy pirat miał kupić to co ma i akurat używa na kompie, to i tak tego nie kupi. Więc żadna szkoda dla Adobiego, MS czy kogo tam jeszcze.
Jw. chodzi o zasadę, "nie twoje nie ruszaj", relatywizm moralny jest -moim bardzo skromnym zdaniem- jednym z cięższych grzechów naszych czasów. Obok bezgranicznej chciwości i braku szacunku do ludzi.
Przy okazji, żeby mnie nikt tu nie szufladkował. Uważam, że prawo autorskie i pokrewne są w obecnej formie chore, ale takie są i dopóki się ich nie zmieni, dopóty mają być przestrzegane.

Przepraszam za OT

: 07 wrz 2012, 22:57
autor: papcio
J.A. pisze:Dokładnie tak samo jak używanie "nielegalnego" oprogramowania. Gdyby przykładowy pirat miał kupić to co ma i akurat używa na kompie, to i tak tego nie kupi. Więc żadna szkoda dla Adobiego, MS czy kogo tam jeszcze.
Oczywiście widzisz różnicę pomiędzy czymś, co można kupić i czymś, co jest już nie do kupienia.
Rynek wtórny, mimo iż całkowicie legalny to z punktu widzenia majątkowych praw własnościowych jest całkowicie bezwartościowy.
Część producentów oprogramowania wręcz twierdzi, że rynek wtórny jest juz piractwem...