Strona 1 z 4

Zagadnienie egzystencjonalne, czyli co zabiło fotografię.

: 07 lip 2012, 21:25
autor: J.A.
Właśnie nabyłem na alle cośtam 10x Velvia 50 135/36 za 188 złotych polskich z wysyłką. Materiałowi upłynął termin w kwietniu br.
I w godzinę po tym fakcie uświadomiłem sobie, że kupiłem materiału na rok pstrykania małym obrazkiem. A może więcej?
Cóż to jest 360 zdjęć dla cyfrowego fotografa? To jeden wieczór z aparatem w roli zabawki. To jeden spacer, krótka wycieczka.
A dla żelatynowego to rok fotografowania.
Paradoksalnie coś co miało uwolnić fotografię zabiło ją. Bo nikt już nie ogląda zdjęć, wszyscy je robią. A zdjęć się nie robi, tylko ogląda.
Tak mnie pesymistycznie naszło.

: 07 lip 2012, 22:28
autor: Malfas
nie zgodze się z kolegą
jako wymarły amator fotografii ( tak wymarły, aparay moje zanim zdążyły porządnie sie rozpracować zbraku czasu a może bardziej z braku zapału zarosły kurzem ) robiłem zdjęcia modowe dziewczynie, jej koleżance. tak dokładnie 360 pstryknięć to jeden wieczór nawet mniej, ale tak to tez wyglada, i nie jest to moje widzimisie, bo ja zawsze miałem do niej pretensje o to jak każe mi fotografować, o to ile zdjęc chce o to że ja tak nie potrafie i robie to tylko dla niej i nie sprawia mi to żadnej przyjemnosci, ale kiedy musisz uchwycic kilkanascie poz min, czy ułożenia dłoni to inaczej sie nie da. wbrew domysłom nie pracowałem na trybie seryjnym, a kiedy jeszcze zaczynałem przygodę z fotografią, tak cyfrową, bo to od niej zacząłem, spedzałem godziny robiąc kilka, dosłownie kilka zdjęć
fotografię zabił po prostu postęp

: 07 lip 2012, 22:33
autor: trumil9
J.A. pisze:Właśnie nabyłem na alle cośtam 10x Velvia 50 135/36 za 188 złotych polskich z wysyłką. Materiałowi upłynął termin w kwietniu br.
I w godzinę po tym fakcie uświadomiłem sobie, że kupiłem materiału na rok pstrykania małym obrazkiem. A może więcej?
Cóż to jest 360 zdjęć dla cyfrowego fotografa? To jeden wieczór z aparatem w roli zabawki. To jeden spacer, krótka wycieczka.
A dla żelatynowego to rok fotografowania.
Paradoksalnie coś co miało uwolnić fotografię zabiło ją. Bo nikt już nie ogląda zdjęć, wszyscy je robią. A zdjęć się nie robi, tylko ogląda.
Tak mnie pesymistycznie naszło.
Nie chce byc niegrzeczny ale post jest kolejna zaczepka pt o wyzszosci analoga nad cyfra. Nie ma jeszcze niczego co by zabilo fotografie z wyjatkiem dyskusji miedzy posiadaczami sprzetu o wyzszosci sprzetu a nad sprzetem b. Ci co robili, robia i beda robili - dalej robia fotografie na analogu i na cyfrze, ci co pstrykaja uzywaja obydwu systemow do pstrykania. Zdjecia czytaj printy z ciemni czy z drukarki dalej powstaja duzych ilosciach bo zdjecia na monitorze to go.no
Ja bym to raczej ujal w ten sposob, ze dostepnosc do internetu umozliwila wychodzenie robactwa na swiatlo dzienne w wszystkich dziedzinach zycia. Dzieki internetowi mozna zobaczyc jak tragicznie jest takze w malarstwie, rysunku, projektowaniu wnetrz, literaturze, poezji, muzyce. Niestety nie mozna wprowadzic zakazu publikacji kiczu. Ciesz sie, ze dostales film tylko po co te zalozenia, ze to ma starczyc na rok czy 9 miesiecy czy cokolwiek sobie napiszesz. Tego to juz zupelnie nie rozumiem.

Re: Zagadnienie egzystencjonalne, czyli co zabiło fotografię

: 07 lip 2012, 23:09
autor: nord
J.A. pisze:Właśnie nabyłem na alle cośtam 10x Velvia 50 135/36 za 188 złotych polskich z wysyłką. Materiałowi upłynął termin w kwietniu br.
I w godzinę po tym fakcie uświadomiłem sobie, że kupiłem materiału na rok pstrykania małym obrazkiem. A może więcej?
Cóż to jest 360 zdjęć dla cyfrowego fotografa? To jeden wieczór z aparatem w roli zabawki. To jeden spacer, krótka wycieczka.
A dla żelatynowego to rok fotografowania.
Paradoksalnie coś co miało uwolnić fotografię zabiło ją. Bo nikt już nie ogląda zdjęć, wszyscy je robią. A zdjęć się nie robi, tylko ogląda.
Tak mnie pesymistycznie naszło.

a tak poważnie- o co chodzi?

: 08 lip 2012, 19:12
autor: J.A.
Malfas pisze:fotografię zabił po prostu postęp
J.A. pisze:Paradoksalnie coś co miało uwolnić fotografię zabiło ją. Bo nikt już nie ogląda zdjęć, wszyscy je robią. A zdjęć się nie robi, tylko ogląda.
A co ja niby napisałem? ;-)
trumil9 pisze:Nie chce byc niegrzeczny ale post jest kolejna zaczepka pt o wyzszosci analoga nad cyfra.
Zwyczajnie nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi i przypinasz mi łatkę dyskutanta o sprzęcie, inaczej onanisty sprzętowego. Wyżej zacytowałem samego siebie i to zdanie określa mój punkt widzenia. Nie ma w nim nic o wyższości
nord pisze:a tak poważnie- o co chodzi?
Tak mnie pesymistycznie naszło.

: 08 lip 2012, 22:12
autor: Malfas
tak J.A. dokłądnie to napisałeś ale w innym tonie. nie tyle fotografia cyfrowa a jaj użyszkodnicy zabili fotografie analogową. ja nie robiłem 300 zdjęc w jedno popołudnie, jak jechałem na miejscówkę spędzałem tam kilka godzin i w domu miałem 10 ravów do obrobienia, jak natomiast jak robiłem zdjęcia dziewczynie, robiłem ich i 300, ale tego wymagał charakter zdjec

: 08 lip 2012, 22:24
autor: J.A.
Kurna. Ja nie piszę o tym, że fotografię analogową coś zabiło. Zwisa mi to i powiewa, na jakim medium zrobi ktoś pstryk.
O ile jeszcze nie zauważyłeś, to ja piszę o fotografii. Malowanie światłem. Czy ktoś zrobi to tak, czy siak, nie ma już zaczenia. I tak tego nikt nie chce oglądać, bo wszyscy chcą robić pstryk. Bo pstryk obecnie nic nie kosztuje. Kiedyś trzeba było zapłacić realne pieniądze za pstryk.
To trochę tak, jakby nagle wszyscy zaczęli pisać książki, kto by je czytał?
Albo śpiewać piosenki, albo komponować muzykę do filmów, albo wreszcie robić filmy.

: 08 lip 2012, 22:45
autor: norbss
Coś w tym jest. Ostatnio dostałem 1300 zdjęć z imprezy trwającej 2 godziny. Po przeglądnięciu nie mam ochoty tego jeszcze raz zrobić w celu zrobienia kilku czy kilkunastu odbitek. :-(

: 09 lip 2012, 00:06
autor: radekone
Jak moj kumpel slusznie dzis zauwazyl, kiedys ludzie chetnie ogladali fotografie w magazynach, poniewaz byla to jedyna mozliwosc zobaczenia jak wyglada swiat. Dzis wystarczy wpisac w google obojetnie coi dostajemy tysiac zdjec zrobionych samym ajfonem. Wszystko sie zmienia, to naturalne.

: 09 lip 2012, 09:54
autor: ModusOperandi
Mnie cyfrowa fotografia przestała smakować, ale nie mówię, że jej nie robię - byłbym hipokrytą. Natomiast wprowadziłem sobie ograniczenie i zamiast kart pamięci milion bg stosuję 512 MB - kilkanaście plików RAW mi wystarczy.

: 09 lip 2012, 22:26
autor: szable
witam, to mój drugi post na tym forum ,ale powitanie moderator mi przeniósł tam gdzie mi nie pasowało, (wiem wiem ,miał takie prawo a ja nie miałem prawa pisać gdzie mi się chciało ) to wykasowałem (mam takie prawo :)).

ad rem jak mawiali Rzymianie. kiedyś w dobie zdjęć B&W, jakieś 20 lat temu robiłem dużo B&W - cały proces w domu. następnie przestałem robić zdjęcia bo zająłem się osiąganiem emocjonalnej i finansowej stabilizacji.
w międzyczasie był zalew kolorowych głupków, teraz jest zalew takich samych głupków tylko cyfrowych (głupek to aparat z pełną automatyką - tak się drzewiej mawiało).
jak się nam dzieci porodzili a PiS dał pępkowe, to było za co cyfrę kupić. to za pępkowe zakupiliśmy cyfrę , żeby maluchom robić słit focie. Na szczęście po 5 latach cyfrowy głupek raczył się zepsuć i stanąłem przed dylematem - czym tu fotki robić. I tu dochodzimy do sedna - czasami w momentach życiowych wyborów kieruję się taką nieracjonalną zasadą -
a jak bym postąpił w takim idealnym życiu, w którym nie musiał bym tyrać na wikt i opierunek, mógłbym realizować swoje pasje, nikt by mnie nie walił w bambuko i generalnie było by PIS & LOW i dużo słonecznych dni???
otóż wróciłbym do analoga, jeździłbym białym Rollsem cabrio ("Blow up"), ganiałbym w kowbojkach i z długimi włosami (powypadały skutecznie skubańce).
Otóż w takich ważkich momentach życiowych wyborów przemycam coś z tego idealnego świata do tego realnego, i wychodzi naprawdę ciekawie.robię tak od lat. zamiast wydawać zylion szelestów na jakiegoś 5 ,6 ,7 czy 8D, zakupiłem jakąś starą Praktikę z allegro za 50 zł, do tego trochę gratów do ciemni, jakaś chemia, i mam taką zabawę, że niejeden by mi pozazdrościł, jakby wiedział. Robimy w domu wszystkie zdjęcia Praktiką: codzienne , wyjazdowe , imprezy rodzinne, wesela itp. Żona się podszkoliła i załapała bakcyla, córa też próbuje, znajomi walą do nas drzwiami i oknami po odbitki, a my zbieramy na Pentaxa 6x7 którego nabędę niedługo w moje 40-te urodziny. Zapotrzebowanie na świat analogowy jest tak duże, że zastanawiam się nad jakąś dodatkową działalnością żeby ludzkie potrzeby w tym kierunku zaspokajać to się może i na papiery i utrwalacz zarobi .....

: 09 lip 2012, 22:52
autor: nord
szable pisze:witam, to mój drugi post na tym forum ,ale powitanie moderator mi przeniósł tam gdzie mi nie pasowało, (wiem wiem ,miał takie prawo a ja nie miałem prawa pisać gdzie mi się chciało ) to wykasowałem (mam takie prawo :)).

ad rem jak mawiali Rzymianie. kiedyś w dobie zdjęć B&W, jakieś 20 lat temu robiłem dużo B&W - cały proces w domu. następnie przestałem robić zdjęcia bo zająłem się osiąganiem emocjonalnej i finansowej stabilizacji.
w międzyczasie był zalew kolorowych głupków, teraz jest zalew takich samych głupków tylko cyfrowych (głupek to aparat z pełną automatyką - tak się drzewiej mawiało).
jak się nam dzieci porodzili a PiS dał pępkowe, to było za co cyfrę kupić. to za pępkowe zakupiliśmy cyfrę , żeby maluchom robić słit focie. Na szczęście po 5 latach cyfrowy głupek raczył się zepsuć i stanąłem przed dylematem - czym tu fotki robić. I tu dochodzimy do sedna - czasami w momentach życiowych wyborów kieruję się taką nieracjonalną zasadą -
a jak bym postąpił w takim idealnym życiu, w którym nie musiał bym tyrać na wikt i opierunek, mógłbym realizować swoje pasje, nikt by mnie nie walił w bambuko i generalnie było by PIS & LOW i dużo słonecznych dni???
otóż wróciłbym do analoga, jeździłbym białym Rollsem cabrio ("Blow up"), ganiałbym w kowbojkach i z długimi włosami (powypadały skutecznie skubańce).
Otóż w takich ważkich momentach życiowych wyborów przemycam coś z tego idealnego świata do tego realnego, i wychodzi naprawdę ciekawie.robię tak od lat. zamiast wydawać zylion szelestów na jakiegoś 5 ,6 ,7 czy 8D, zakupiłem jakąś starą Praktikę z allegro za 50 zł, do tego trochę gratów do ciemni, jakaś chemia, i mam taką zabawę, że niejeden by mi pozazdrościł, jakby wiedział. Robimy w domu wszystkie zdjęcia Praktiką: codzienne , wyjazdowe , imprezy rodzinne, wesela itp. Żona się podszkoliła i załapała bakcyla, córa też próbuje, znajomi walą do nas drzwiami i oknami po odbitki, a my zbieramy na Pentaxa 6x7 którego nabędę niedługo w moje 40-te urodziny. Zapotrzebowanie na świat analogowy jest tak duże, że zastanawiam się nad jakąś dodatkową działalnością żeby ludzkie potrzeby w tym kierunku zaspokajać to się może i na papiery i utrwalacz zarobi .....

po primo.

nie aparat jest głupkiem ale człowiek który może niewłaściwie posługiwać się nim. powstało wiele wartościowych projektów fotograficznych opartych o ten sprzęt. tak samo sprawa ma sie z cyfrakami. GŁUPKIEM jest zawsze człowiek. warto sobie to wzięć do serca i nie wypisywać bredni jak powyżej.

drugie primo , znaczy secundo

czytając resztę twojego wpisu zaczynam rozumieć moderatorów dlaczego przenieśli Twój poprzedni post. jak dla mnie - subiektywnie- dziwna retoryka. pozdrawiam serdecznie

: 11 lip 2012, 19:42
autor: Malfas
bo to sie nie nazywało nigdy głupkiem a małpką, i małpki są do dziś

: 11 lip 2012, 23:13
autor: trumil9
Jezeli mowa o zabijaniu to wlasnie takie dyskusje zabijaja fotografie albo przynajmniej przenosi sie rozmowy na polke gdzie sie trolluje i bije piane. Robienie zdjec fotografii nie zaszkodzi, dopisywanie dziwnych watkow o nie widomo czym nie daje kompletnie nic. Zamiast pisac co robic zeby lepiej robic zdjecia dyskutuje sie co jakis czas czego nie robic, czym nie robic i w jakich ilosciach dopuszczalne jest. Nie gniewajcie sie ale to jest pieprzenie bez sensu
Mam pewna ilosc kolorowych filmow do sredniego formatu Konica Pro160 220 i Fuji Superia 100 CN120. Interesuje mnie jak naswietlic te filmy aby mozna bylo z nich uzyskac czarno biale nagatywy wysokiej jakosci Do dyspozycji mam chemie C-41 i Rodinal. Wole tak niz pozniej konwertowac kolorowy pozytyw do mono. Nie jestem zadnym guru jezeli chodzi o film. Z powodow zwiazanych z inwentaryzacja (czym dysponuje, czym nie) po wywolaniu samodzielnie negatywow skanuje je i przechowuje na dysku. Z gory dziekuje za podpowiedzi.

: 12 lip 2012, 01:16
autor: rybka
Witaj . Ja naswietlil/ wywolal bym je standardowo - jak kolor . Da sie to odbic w ciemni na papierze zmiennokontrastowym z przyzwoitym rezultatem ( nie tak dobrym jak z normalnych negatywow B/W , ale bez tragedi - te negarywy wypadaja dosc malo kontrastowo w porownaniu do cz-b. ) . Dawniej byl dostepny papier o uczuleniu panchromatycznym ( specjalny - do takich zadan ) , ale to bylo dawno ... Konika Pro160 tak na marginesie to zdaje sie byla niazla portretowka , z fajnymi uciekajacymi w braz odcieniami - szkoda tego na B/W - pokusil bym sie na Twym miejscu o jakas serie /projekt w jednolitych barwach ( nie wiem tylko ile ich posiadasz ) . Pzd .