Strona 1 z 1

Recepta na Zwątpienie

: 13 lut 2011, 10:44
autor: Bigshrimp
Od jakiegoś czasu przymierzałem się do zakupienia systemu filtrów COKINa. Podyktowane to było chęcią „operowania” przysłoną 2.8. Używanie pełnej „dziury” stawało się problematyczne, w szczególności latem przy bardzo słonecznym dniu (Kiev 88 i jego problemy z czasem 1/1000s). Pomyślałem sobie wiec, że mając system COKINa wraz z filtrami NDx4 i NDx8 będę w stanie wydłużyć czasy przy zachowaniu pełnej „dziury”.
Posiedziałem sobie trochę w necie dokształcając się na temat stosowania filtrów w fotografii B&W. Znalazłem sklep w Gdyni (http://afe.pl/catalog/), który oferuje akcesoria fotograficzne za przystępną cenę. Wsiadłem w samochód i pojechałem na zakupy.
Kiedy kupiłem system COKINa wraz dwoma filtrami NDx4 i NDx8 zatarłem ręce z radości… no to teraz będę robił super zdjęcia… ha ha ha
Minęły dwa dni od moich zakupów, kiedy okazało się, że mam służbowy wyjazd do Błądzikowa (k. Pucka), pomyślałem wówczas … świetna okazja, by sprawdzić i nauczyć się stosowania filtrów.
Mam plan! Pogoda ładna, światełko dobre więc przed dotarciem do klienta zahaczę o molo w Osłoninie i w Rzucewie.
Spakowałem Kieva wraz z „Volniarą”, wkręciłem ACROSA w magazynek, filtry w jedną kieszeń, światłomierz w drugą i …ruszyłem.
Dojechałem do Osłonina. Rozglądałem się lekko rozczarowany otaczającą mnie wokół scenerią… Trudno… Przecież przyjechałem tu tylko przetestować filtry… Rozmyślania nad okolicą odkładam na dalszy plan…
Czas na naukę…
Pomiar światła… nie jest źle , ISO 100, t:1/125 oraz f:11
Ustawiam parametry w Kiev-ie, pierwszy kadr zrobię bez „filterków”, aby mieć z czym porównać efekty mojej nauki.
Pssstryk…. Jest…
Na niebie pojawiły się chmurki – wkręcam UV i Y 1.4x, będą fajnie współgrały z molo. Dodaje NDx4.
Zaczynam obliczać korektę Y 1.4x to będzie jakieś +1 EV, NDx4 to jest +2EV… Hmmm…. Jeśli światłomierz wskazywał 1/125 to korekta dla Y 1.4x wyniesie 1/60…
…klik…
… ustawiłem


Korekta dla NDx4 to +2EV…

…klik…
1/30
…klik…
1/15
Ustawione…
Hmmm… trochę kiepsko aby z ręki robić zdjęcie, ustawiam aparat na deskach molo…
Uuuuu…
Ciekawy kadr wyjdzie…
Pssstryk… jest
Zdjąłem Y 1.4x i zostawiłem tylko NDx4, aby zobaczyć i porównać efekty z „czystym” zdjęciem.
Pomiar światła, korekta, wychodzi t:1/30 i f:11, ustawiam… pstryk… pstryk… pstryk… pstryk…
Sześć zdjęć w tym miejscu wystarczy. Jadę do Rzucewa, tam przecież jest ciekawiej, bo miejscówkę jest mi dobrze znana. Na miejscu ponownie pomiar światła, ustawienie¸ zdjęcie kontrolne…
Pssstryk… jest
Zakładam filtr NDx4, pomiar światła, korekta, ustawienie, pstryk… pstryk… pstryk… pstryk… pstryk…
Koniec kliszy… czas jechać do klienta w interesach…


Tego wieczoru po powrocie, z wielka radością i determinacją zabrałem się do procesu wywoływania kliszy. W pamięci wracałem do kadrów, które były rejestrowane na kliszy, czuję, że będą na pewno fajne…
Wywoływanie, przerywacz, utrwalanie, no a teraz tylko płukanie… gotowe… idę rozwiesić klisze do suszenia.
I CO TO JEST !!!
CO JEST !!!
CHOLERA, O CO CHODZI !!!

Na tej cholernej suszącej się kliszy widzę tylko dwa kadry:

pierwszy kontrolny z Osłonina

oraz pierwszy kontrolny z Rzucewa… !!!
CO SIĘ STAŁO?
GDZIE POPEŁNIŁEM BŁĄD?
DLACZEGO?
W CZYM SIĘ POMYLIŁEM?
Jestem zły na siebie… gówno wiem na temat fotografii…
Uspokajam się, usiłuję sobie tłumaczyć „Przecież pojechałem tam by się nauczyć operowania filtrami”
Trzeba wyciągnąć wnioski, odszukać błędy, które popełniłem, przyswoić więcej wiedzy, więcej poczytać, więcej zrozumieć… w końcu stosowanie filtrów to nie fizyka kwantowa!
Ponownie przekopuje Internet, czytam, oglądam, chłonę…
Wyciągam nawet „Syfrówkę” i testuję swoja wiedzę przy zastosowaniu technologii rodem z piekła…
Obliczanie wychodzi dobrze, korekty wyglądają prawidłowo wiec dochodzę do wniosku, iż w podekscytowaniu musiałem gdzieś popełnić błąd przy ustawieniach w Kiev-ie…
________________________________________
Dwa dni siedziałem w necie w poszukiwaniu rozwiązań mojego problemu. W tym czasie doszedłem do wniosku, iż trzeba dokupić jakieś kiepskie klisze do eksperymentów i …próbować dalej. Nie mam dobrych wspomnień z pracy na FOMAPANie, więc wybór pada na czeską kliszę o niebieskim zafarbie.
Zaraz, zaraz, przecież na AT był wątek na temat wspaniałości tej Czeskiej „sraj taśmy”…
… I chociaż link podstawiony na forum przedstawiał naprawdę świetne prace, ( kurcze jak ten autor uzyskał tak piękne prace na tak beznadziejnej kliszy… nie ważne…) i tak według mnie - nadal jest to beznadziejna klisza, której nie będzie mi żal, gdy podczas testowania coś pójdzie nie tak.
Postanowione! Jutro jadę testować dalej ten nieszczęśliwy filtr…
________________________________________
Następnego ranka, racząc się gorącą kawą wyglądam przez okno. Cholera, ale wieje, chmury wyglądają bardzo groźnie, wręcz… dramatycznie…
Cholera ale wieje…
… ale dam radę
Chwytam Kiev-a, filtry, światłomierz, film…
Statyw… Tak! Statyw będzie bardzo potrzebny.
Czas jechać.
Podjechałem na parking przy bulwarze, zaparkowałem samochód i zabrałem się za ładowanie kliszy do magazynka…
WOoooW!!! Ale wieje, samochód rusza się od podmuchów wiatru… Cholera ale wieje!!!
Wszystko gotowe do robienia zdjęć, spoglądam przez szybę samochodu…
Jest pięknie, kłębiące się chmury pędzone przez silny wiatr, widzę strzelające snopy promieni słońca…
Piękna groźna sceneria gdyńskiego poranka będzie utrwalona na mojej kliszy…
Pochylony do przodu, osłaniając aparat przed piaskiem niesionym przez porywy wiatru przedzieram się na końca bulwaru aby wykonać swój plan.
Co to jest?
Ogrodzenie z siatki?
Hmmm… na okres zimy „Miasto” zagrodziło wstęp na końcówkę bulwaru. No tak, nie ma tam falochronu i fale mogą kogoś zmyć do morza.

Trudno, będę robił zdjęcia prze oczka w siatce.
Rozstawiam statyw, wpinam Kieva i spoglądam w prawo…
O kolega fotograf… Eeeeeeeeeee…. Syfrowiec…!!! Ale też ma system COKINa podczepiony pod swoja wielką lufę w Syfrówce…
Zabieram się do pracy, sprawdzam światło, ustawiam wszystko w aparacie. Pierwsze cztery klatki będą bez filtra. Ostrze i … pstryk… pierwsza jest. Nakręcam… Grrrrrrrt… słyszę zgrzyt, no pięknie… Wiem co się dzieje, puszka zaczęła nakładać klatki… pstryk, pstryk, pstryk…
Eeeeech… To tylko Czeska „sraj taśma”, ważne aby osiągnąć efekt zdjęć z filtrami, abym mógł się w końcu wyzbyć swoich wątpliwości…
Pomiar
Korekta
Ustawienie
Pstryk… pstryk… pstryk… … … … … … … …
Koniec filmu, czas się zbierać z tego wietrznego miejsca i lecieć do pracy.
________________________________________
Długi dzień w pracy przepełniony rozmyślaniami nad efektami, które niedługo zobaczę na kliszy.
Po powrocie zabieram się do wywołania kliszy. Poszperałem trochę w necie, aby wyszukać odpowiednie proporcje i czasy aby wywołać tą cholerna FOME w HC-110.
Wywoływacz, przerywacz, utrwalacz…
Jeszcze tylko płukanie…
Idę rozwiesić film do suszenia i…
!@&*% !!!!
DO CHOLERY JASNEJ CO JEST GRANE!!!
JUŻ KOMPLETNIE NIC NIE ROZUMIEM !!!
Już kompletnie nic nie rozumiem…
Patrzę na susząca się kliszę i widzę tylko

cztery klatki kontrolne i tak jak myślałem- są nałożone… reszta kliszy jest pusta… !!!
To jest niemożliwe, gdyż z premedytacją wydłużyłem na niektórych klatkach czas o dodatkowe +1EV i +2EV.
Przy takim dodatkowym wydłużeniu czasu powinienem wręcz prześwietlić negatyw! A tutaj nic…
Cholera, nic nie rozumiem…
Cholera jasna to nie jest możliwe aby nic się nie naświetliło, chociażby kontury…
Cztery klatki i reszta kliszy czysta….
Co jest!!!!

Biorę do reki Kieva, zdejmuję magazynek i kieruję obiektyw na lampę sufitową…
Ustawiam
1000, naciągam, wyzwalam… Światło
500, naciągam, wyzwalam… Światło
250, naciągam, wyzwalam… Światło
125, naciągam, wyzwalam… Światło
60, naciągam, wyzwalam… Światło
30, naciągam, wyzwalam… ???????
Ponownie 30, naciągam, wyzwalam… NIE MA ŚWIATŁA!!!!
15, naciągam, wyzwalam… NIE MA ŚWIATŁA!!!
CZUJĘ JAK PALCE CORAZ MOCNIEJ ZACISKAJĄ SIĘ NA KORPUSIE APARATU…
8, 4, 2… NIC!!!!!!!
OSTATKIEM SIŁ POWSTRZYMAŁEM SIĘ PRZED ROZTRZASKANIEM TEGO GÓWNA NA ŚCIANIE…
Morał opowieści… nie wiem czy jest?
Cieszę się jedynie z tego, iż nie zwariowałem przez ten cholerny aparat!
Przygoda ta jednak dała powód do tego, aby się nią podzielić z innymi osobami 

P.S.
Aby uprzedzić pytania w stylu „Czemu nie sprawdziłeś swojego sprzętu przed robieniem zdjęć?”
Odpowiadam…. Aparat był w serwisie na regulacji czasów, za którą zgolili 250 zł, wiec wierzyłem, że w swoich rekach mam pełnosprawny aparat!
Pozdrawiam Wszystkich czytających.
Marcin

: 13 lut 2011, 12:28
autor: Marek Marecki
Ot i uroki kilkudziesięcioletniej sowieckiej mechaniki precyzyjnej... Kaprysy tudzież. ;p

: 13 lut 2011, 12:34
autor: zaphod
Przeczytałem całość, dostanę jakąś nagrodę? :mrgreen:
Cały czas myślałem że pytanie dotyczy filtrów, a tymczasem chodziło o zwyczajną padniętą migawkę w K88 (moja też jest rozwalona, powyżej 1/15 otwiera się, ale nie zamyka :mrgreen:).
No więc dobrze, rozumiem że sam rozwiązałeś problem i pomoc Ci niepotrzebna? :-P

: 13 lut 2011, 12:48
autor: Bigshrimp
Nagroda będzie... uścisk dłoni Prezesa :lol:

: 13 lut 2011, 13:12
autor: morotegari
:mrgreen: Moja historia była podobna: Pentacon Six TL, nakładanie klatek, źle ustawiona matówka z klinem, serwis...
Dziś mam Zenzę Bronicę ETRS, jestem bardzo zadowolony z tej kamery, bo w końcu mogę myśleć o fotografii, a nie o sprzęcie. P-Six stoi na półce, a nie pozbyłem się go tylko dlatego, że żal mi Sonnara MC 180/2.8.

: 13 lut 2011, 22:45
autor: Rob
ja zawsze chętnie opowiadam anegdotkę o moim kievie 88 z wołną 80, magazynkiem, pryzmatem i kominkiem którego kupiłem w idealnym stanie od ukraińca na giełdzie foto (no kominek był do naprawy) i sprzedałem pół roku później za 1000zł :) Mój egzemplarz był perfekto...

: 14 lut 2011, 09:27
autor: Jerzy
Rob, opowiedz!

: 14 lut 2011, 09:57
autor: Bigshrimp
Rob podziel sie swoją historią, jestem ciekawy jakie miałeś przygody ze swoim Kievem