Strona 1 z 1
Krew na zdjęciach
: 07 mar 2007, 21:16
autor: ku6i
Czego to człowiek nie znajdzie w necie... ;-) Opis jak uzyskać sztuczną, realistycznie wyglądającą krew. Może się komuś przyda, chociaż przy b&w to chyba trochę mniejszy problem :-D
Przepis by Yazhubal:
a wiec:
1) Przygotować: - mąkę ziemniaczaną, - barwnik spożywczy, - miód, - wodę.
2) W 1/2 szklanki zimnej wody rozmieszaj 1 łyżeczkę od herbaty mąki ziemniaczanej.
3) Zagotuj 1/2 litra wody. Dosyp czerwonego barwnika spożywczego, w zależności od potrzeb zmieszaj też z żółtym i zielonym, by uzyskać odpowiedni kolor.
4) Do wrzącej wody wlej rozmieszany krochmal, wymieszaj dobrze i poczekaj, aż zacznie wrzeć. I to wszystko!
Jeśli chcesz, by krew była bardziej lepka, dodaj łyżkę miodu. W przypadku, gdyby otrzymana ciecz była zbyt gęsta do Twoich potrzeb, zagotuj po prostu większą ilość wody.
Używając innych kolorów i innych ilości wody, możesz utrzymać cała gamę na prawdę obrzydliwych śluzów a'la Alien. Możesz też dodać trochę rivanolu, wtedy taki śluz będzie świecił pod wpływem ultrafioletu.
Na koniec parę uwag: a) Taka sztuczna krew jest nietrwała, nie rób jej na zapas. Po prostu zacznie się psuć.
b) Jeżeli to tylko możliwe, dobieraj kolor "krwi" przy pomocy kamery wideo - nie zawsze kolor który nam się podoba "na żywo" dobrze wychodzi w kamerze. Potrzeba paru eksperymentów.
c) Możesz oczywiście użyć rozwodnionego kisielu, jednak gdy potrzebujesz wiadro "krwi" a nie filiżankę będzie to dosyć drogie.
d) Do zmywania "krwi" używaj ZIMNEJ wody. Schodzi łatwiej. Jeśli użyjesz ciepłej, zrobi się z tego całkiem niezle trzymający się śluz
Przykleić to może?Chociaż zastanawiam się czy to czasem bardziej do Hyde Parku pasuje :-)
: 07 mar 2007, 21:42
autor: Michał Kowalski
Przeniesione bo zdecydowanie tu sie nadaje ;) .. a tak z ciekawosci.. ciekawe czy mikstura bez rivanolu jest jadalna :D
: 07 mar 2007, 23:24
autor: Michał Kowalski
hahah do wampira mi jeszcze daleko

ale kto wie.. kto wie...
PS. emoty powrocily z wakacji i pozbylem sie tych dziwnych znaków pod nimi... ufff...
: 30 maja 2007, 18:30
autor: In-victus
A jeśli już o krwi to macie opory przed robieniem zdjęć przy okazji różnych wypadków losowych.Ostatnio prawie zawsze mam ze sobą aparat ale nie umiem go wyciągnąć ,np.przy akcji strażaków przy wypadku samochodowym.
: 08 lut 2008, 18:37
autor: slawoj
In-victus pisze:A jeśli już o krwi to macie opory przed robieniem zdjęć przy okazji różnych wypadków losowych
Co o tym sądzicie?
Etycznie - czy moglibyście dokumentować tego rodzaju zdarzenia?
Wiem, że jest reportaż wojenny, ale tu mówimy o czymś innym.
: 08 lut 2008, 19:31
autor: vidman
Innymi słowy - chcielibyście mieć takie zdjęcia w albumie czy antyramie?
: 09 lut 2008, 11:22
autor: darius_Er
co do głównego tematu, to ponoć sok żurawinowy sie nadaje jako imitator krwi na fotach :]
: 26 lut 2008, 21:24
autor: Odys
W roku 93 - 95, w trakcie wojny w Bosnii istniala cena za postrzelenie kamizelki kuloodpornej .Oscylowala okolo 1oo marek niemieckich za postrzelenie bez przestrzelenia .Kamizelka przestrzelona z plamami prawdziwej krwi / z okopow pierwszej lini obrony / ok 150 MD i do negocjacji.Wniosek! Krew byla malo cenna! byla latwo dostepna.A po co to bylo ? coz,popyt tworzy rynek.To jedyna odpowiedz.Tak jak wowczas rozwijajaca sie w Europie i tez u nas "turystyka wojenna".Taka jest wojenna paranoja !
: 27 lut 2008, 15:46
autor: slawoj
Chyba nie bez powodu cena była podana w markach niemieckich - to daje do myślenia.
Smutne, niestety, że coś takiego ma miejsce.
: 27 lut 2008, 19:52
autor: ku6i
sławoj pisze:Chyba nie bez powodu cena była podana w markach niemieckich - to daje do myślenia.
Smutne, niestety, że coś takiego ma miejsce.
Czy mi się wydaje, czy ktoś tutaj jakąś propagandę próbuje zasiać?
Ostrzegam, będę kasował posty
: 27 lut 2008, 20:33
autor: Odys
W markach niemieckich funcjonowal w tym czasie caly ten obszar. To znaczy Chorwacja a przede wszystkim Bosnia i Hercegowina. Rowniez w Srpskiej Krajinie- czesc Bosni anektowana przez Serbow- zasadnicza waluta byly DM.Wynikalo to z polityki zbrojeniowej tego obszaru.Bron dominowala Niemiecka ,np Hekler ,produkowana w Niemczech jednakze za pozyczke w dolarach USA przyznana Chorwacji przez Bank Swiatowy.Natomiast Serbia miala uzbrojenie wlasciwie calkowicie radziecke/rosyjske i rowniez wiele w walucie rosyjskiej mozna bylo tam nabywac.Dolary USA byly ciezko wymienialne,wrecz niechciane na tym obszarze.Konflikt Balkanski,wojna w Bosnii byla ostatnia wojna ,o ktorej slyszymy ze fotoreporter funkcjonowal jako wolny dziennikarz dokumentalista.Stad i tez taka duza liczba dziennikarzy,ktorzy zgineli w czasie tej okropnej wojny.To tak na marginesie.Wiem,ze to nie bezposrednio fotograficzny temat chociaz fotoreporterski ale jakos sie rozwinal.Absolutnie propaganda czy polityka.To moje zawodowe spostrzezenia.To tyle.
: 28 lut 2008, 01:08
autor: ku6i
Odys pisze:Absolutnie propaganda czy polityka.To moje zawodowe spostrzezenia.To tyle.
Nie Twoją wypowiedź miałem na myśli i jeśli zrozumiałeś, że uznałem za propagandę, to przepraszam. Swoją drogą, to zacząłeś ciekawą gawędę, jeśli będziesz miał kiedys ochotę kontynuuować wątek, to będę wdzięczny.
: 28 lut 2008, 14:03
autor: Jerzy
Jak byłem w Czarnogórze to Euro było oficjalną walutą, choć niby w strefie Euro nie są :) Wcześniej tak było z DM. W Serbii podobnie było, choć teraz cisną by używać ich niewymienialnych praktycznie dinarów...
Pozdrawiam!
: 28 lut 2008, 15:56
autor: Odys
Negatyw,za ktory zaplacilem najwyzsza cene i nie tylko finans mam na mysli !! Bosnia,zima 93 rok. Ostrzal Mostaru, stolicy Hercegowiny.Jestem po prawej stronie rzeki Neretwa , w obszarze, ktory bronia jeszcze wspolnie wojska chorwackie i muzulmanskie.Ostrzal artylerii serbskiej,czasami atak "mistrali".Miasto pelne pylu jak mgly. Walace sie domy od ognia altylerii i wstrzasy z tym zwiazane daja znane mi uczucie trzesienia ziemi.Biegne ulica by dostac sie do bezpiecznego schronienia.Trzy wiezowce polaczone w jeden ciag,czesciowo spalone maja glebokie piwnice. W jednej piwnicy jednego pionu wiezowca znajduje sie Radiostacja Dowodctwa Obrony Mostaru.Poza tym znajduje rozglosnia radia "Wolny Mostar" i mini TV realizujaca materialy dokumentacyjne z ginacego miasta.Materialy te byly wykorzystywane w telewizjach Europy azeby dotrzec,poruszyc opinie spoleczna temetem koszmaru balkanskiej wojny.Jak pozniej zycie pokazalo, nikt tym sie nie interesowal a Balkany staly sie arena sporu o dominacje militarna na tym obszarze miedzy potegami politycznymi i zbrojnymi swiata.Balkany zostaly pozostawione same sobie. Biegne schylony ulica azeby szybko dotrzec do piwnicy z radiostacja . Wpadam do srodka. Sporo ludzi,zolnierzy. Wale pare fot.Zerkam do torby,"finisz" negatywow. Tak to jest. Gdy jest sie w transie adrenaliny,totalnych nerwach,gdy wali altyleria i niewiadomo gdzie moze pocisk trafic wowczas foty robi sie blyskawicznie,automatycznie.Traci sie kontrole nad uciekajacym materialem negatywowym To inny swiat. Stary,dobrze uzbrojony Chorwat,siedzacy na posadzce przy ognisku w piwnicy,gotujacy wode w puszce jakby nic sie nie dzialo ,informuje mnie o swoim koledze. Kolega jego jest fotografem,ma zaklad,moze ma negatywy. Gdy ustaje ostrzal altylerii biegne dwie ulice dalej do fotografa. Zaklad calkowicie w gruzach.Pozostalo jedno pomieszczenie.Z siatki chorwacki fotograf wyciaga pudelka negatywow.Sa to negatywy Jugocolor. Krotka,twarda transakcja. Cena wariacka 100 DM za rolke. Nie mam finansow wiele ,biore dwie rolki,musze jeszcze przezyc w Mostarze i na krotko sie wydostac z niego. Ale dwie biore. Wracam Gdzies pada pocisk altyleryjski. Straszny huk. Biegne pochylony byle szybciej do wiezowcow,do piwnicy z radiostacja. Jest wejscie ,wbiegam.Czuje tylko potezne szarpniecie za kark.Przygniata mnie do sciany lufa karabinu maszynowego.Wiele krzyku.Zolnierze w czarnych mundurach,poznaje to HOSowcy.Caly sie trzese. Zolnierz ,ktory mi przyciska karabin do szyji niesamowicie krzyczy.Tak sie trzese,ze nie potrafie slowa powiedziec,nie potrafie reka pokazac kieszen w ktorej mam dokumenty, akredytacje ONZ,paszport.Rewiduja mnie blyskawicznie,wpychaja do srodka,do piwnicy.Wewnatrz wielu zolnierzy, wysoka ranga.Do konca wowczas nie rozumialem sytuacji.Coz,nerwy tak ogromne,napiecie tak wielkie ,ze ciezko o spokojne myslenie.A powod zaistnialej sytuacji byl zwyczajny. Po zakupie negatywow,uciekajac po wybuchu pocisku wbieglem do piwnicy obok "radiostacji". W piwnicy obok miescilo sie Glowne Dowodztwo Obrony Mostaru i stad taka ochrona. I tak przypadkiem zakupilem najdrozszy negatyw w moim zyciu,poznalem Dowodce Obrony Mostaru,zaprzyjaznilen sie z zolnierzem ,ktory mnie przycisnal karabinem do sciany.Od tego zolnierza kupilem naboj,ktory mial w przeladowanym karabinie gdy mnie dopadl.To byl jakby juz moj naboj,pocisk.Dwa lata temu bylem w Mostarze.Poznalem wielu z ludzi tamtej wojny.Prowadza lokale,"knajpy",hoteliki.Niestety,zolnierz ,ktory mnie przygniatal karabinem do sciany zginal. Zginal w walkach z Serbami.Poderzneli mu w
Mostarze gardlo. Pozostawilem foty,nie brakowalo tez lez.Czas minal. Zostaly wspomnienia,usciski dloni,adresy. Pozostaly dwa negatywy,filmy.Negatywy rewelacyjne,troche jak Agfacolor a jednak Jugocolor.Najdrozsze, najblizsze mojemu sercu negatywy mego zycia.Do Mostaru bede zawsze wracal,mam tam przyjaciol.Nie tylko zywych.
: 28 lut 2008, 17:45
autor: Jerzy
Bardzo wciągająca opowieść... Nie wiem czy bym chciał ją osobiście przeżyć...