Korex - Forum Fotograficzne - Fotografia czarno-biała

Z okazji zbliżającego się Nowego Roku, życzę Wam wszystkim - kadru życia, aby zawsze w tym jedynym momencie był aparat pod ręką, aby wszystko było ostre, chemia zawsze świeża, bez zacieków na negatywie i zadymienia na papierze, żeby nigdy film się nie zaciął na szpuli, a w torbie była zawsze ta jedna rolka ekstra.

Czarno-białego 2023

Kal800

Dziękujemy!
Może nie tle czarno-białego, co pełnego zniuansowanych półtonów. A na pewno niewykraczających poza zakres.

Również dokładam się do tych życzeń. Dla całej społeczności fotografów, i na tym forum i poza nim.

Co prawda dzisiaj już 10.01, mimo tego chciałam życzyć tutaj wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2023 ;)

Wywołuję film 135 w pionowo postawionym odcinku rury kanalizacyjnej. Po ciemku, poruszając lekko góra-dół. Kolega z pracowni fotograficznej MDK, podaje mi czas przez drzwi.

mrek pisze: ↑09 mar 2023, 17:31 Wywołuję film 135 w pionowo postawionym odcinku rury kanalizacyjnej. Po ciemku, poruszając lekko góra-dół. Kolega z pracowni fotograficznej MDK, podaje mi czas przez drzwi.

No, tego jeszcze nie słyszałem Jobo pójdzie z torbami.

miki11 pisze: ↑23 mar 2023, 13:05

mrek pisze: ↑09 mar 2023, 17:31 Wywołuję film 135 w pionowo postawionym odcinku rury kanalizacyjnej. Po ciemku, poruszając lekko góra-dół. Kolega z pracowni fotograficznej MDK, podaje mi czas przez drzwi.

No, tego jeszcze nie słyszałem Jobo pójdzie z torbami.

Spokojnie. Uczył mnie tego przedwojenny fotograf, a było to 1974 roku.
Teraz już jestem wygodny i mam Jobo.
Ale... miast BTZ używam ebonitowej tubki z lat 60'tych, która była pojemnikiem na próbki geologiczne (-: i pasuje rozmiarem do negatywu 4x5.

A wywoływał ktoś małoobrazkowy film w tzw. musztardówce ? Przyznam się, że ja tak wywołałem kilka pierwszych FOTOPAN F. Właśnie opisaną metodą unoszenia i opuszczania zwijającego się filmu. Oczywiscie w ciemnej piwnicy. A jaka była frajda, ze coś tam wyszło. Jak pamiętam to w W-19.

Całe 36 klatek?
Nie sklejały się?

mrek, jakoś nie. Należało to robić w miarę szybko i płynnie. No i oczywiście uważać aby nie opryskać sobie ciuchów. Ale kto się tym wówczas przejmował. Ważna była frajda. A i filmy były i na grubszym podłożu i z grubszym oblewem. Na przełomie lat 60/70., XX wieku zdobycie koreksu to był wyczyn. Pierwszym moim, był produkt made in CCCP, jednospiralowy, nawijany od środkowego trzpienia. Bardzo długo spełniał swoje zadanie.

powalos pisze: ↑23 mar 2023, 15:06 nawijany od środkowego trzpienia

Oni zawsze te konstrukcje mieli odwrotne. Chyba dla zasady, bo przecież nie dla wygody.

powalos pisze: ↑23 mar 2023, 15:06 Na przełomie lat 60/70., XX wieku zdobycie koreksu to był wyczyn. Pierwszym moim, był produkt made in CCCP, jednospiralowy, nawijany od środkowego trzpienia.

No to w 1974 w krakowskim MDK mieli już polskie koreksy na taśmę. Nienawidziłem nawijania na nie. A gdy kupili pierwsze Krokusy to już nastał nam tam XX wiek
Rurowe wywoływanie było jako ciekawostka.

miki11, akurat w tym przypadku było to bardzo wygodne. Zaczepiałeś końcówkę filmu (wystającą z kasetki) na "klipsie" trzpienia, ustawiałeś ją (kasetkę znaczy się) pod odpowiednim kątem i rozpoczynałeś nawijanie kręcą szpzpulą. Rowki były tylko w dolnym talerzyku. Film ładnie wskakiwał w nie, a górą trzymał się w odpowiednich odstępach, opierając się o gładki talerzyk. Nie zdażyło mi się aby zwoje się sklejały, a i nie miały jak wysunąć się z rowków bo trzymał je "klips". I wcale nie był to wynalazek ze wschodu. Poszukaj sobie w sieci wiadomości o koreksach typu "Z". Fakt jest taki, że nie wiem jak byłoby z tym dzisiaj bo, jak pisałem filmy były jednak produkowane na grubszym podłożu i były przez to bardziej "sztywne".

Niektóre spirale wykonane całkowicie ze stali kwasoodpornej tak mają. To bardzo wygodny patent. Nawet na filmy 120, Tyle że tu "rowki" są w obu "talerzykach".

J.A., a o tym to nie wiedziałem.