Na wyjazdach zawsze mam przy sobie 2-3 z 5-6 aparatów, które zabrałem ze sobą (reszta w hotelu lub w aucie).
Obiektywów nie zmieniam, bo na każdym aparacie mam z innym kątem widzenia, najczęściej 6x6 (ew.6x7) ze standardem i 135 z szerokim lub odwrotnie, ale zawsze na jednym standard a na drugim szeroki, często w 135 jest kolor, a w 6x6 niemal zawsze BW, zdarza się też mieć przy sobie dwa 6x6 by filmu nie zmieniać w niewygodnych warunkach, ale wtedy jeden to TLR lub SLR a drugi to składany mieszkowiec w kieszeni lub małej torebce, tele mam tylko w aucie do zdjęć po drodze, w zwiedzanych miejscach nie korzystam z tele.
Do tego jeszcze żona w torebce ma instaxa do zdjęć pamiątkowych-portretowych.
Tu na plenery pobliskie zwykle mam tylko jeden aparat, gdyż staram się wtedy zrobić film do końca.
Zoom'ów raczej nie uznaję, gdyż zaburzają mi komponowanie - zbyteczna kolejna zmienna - a poza tym są ciemne i gorsze optycznie -
to fakt i reguła. Tylko tele używam w zoomie do Minolty i czasem 24-50 też z Minoltą, natomiast zoom do średniaka to nieporozumienie całkowite, miałem próbowałem, ale ciężkie to, niewygodne i dużo gorsze niż stałki (próbowałem z Pentax 645 i z Mamiya 645 - no ale jest też dyskusyjna średniość formatu 645 - no ja też już uważam że średni zaczyna się od 6x6
). Ale ogólnie zoomy są be.