Strona 1 z 2

Hemingway i Gellhorn. I Capa.

: 25 sty 2021, 22:22
autor: dak
Obejrzałem ostatnio ten film i zachodzę w głowę, dlaczego aktorom odgrywającym role fotografów nie tłumaczy się choć w podstatwowym zakresie jak obchodzić się z rekwizytem, którego będą używać. Tak żeby wyglądało naturalnie. Do scen walki wręcz aktora szkolą, do roli żołnierza albo policjanta również, aby wiedział jak broń trzymać. Ale w przypadku postaci fotografów jakoś to kuleje. No chyba, że Capa zawsze robił złożonym obiektywem. ;-)

Obrazek

Hemingway i Gellhorn. I Capa.

: 25 sty 2021, 22:41
autor: mrek
Tym bardziej dziwne, że za kamerą siedzi... fotograf.
Ale w filmach też nie słodzą herbaty, nie wyrzucają śmieci. Skróty są niezbędne. Może to także jakiś skrót? (:

Hemingway i Gellhorn. I Capa.

: 25 sty 2021, 23:00
autor: dak
Obrazek

Nie mogłem się powstrzymać... :-)

Hemingway i Gellhorn. I Capa.

: 25 sty 2021, 23:25
autor: PPaweł
Czasy wykręcanych chowanych obiektywów były jakieś 50 lat temu. Po prostu nikomu w ekipie nie przyszło pewnie do głowy, że coś takiego w ogóle można zrobić, bo nikt się z takim zjawiskiem nie spotkał.

Hemingway i Gellhorn. I Capa.

: 25 sty 2021, 23:57
autor: dak
Eee, jakoś do mnie nie przemawia takie tłumaczenie. Może przy produkcji studenckiego krótkiego metrażu na zaliczenie, gdzie nikomu nie przyszło do głowy, bo za młodzi są. Albo w przypadku „Stawki większej niż życie”, gdzie Leikę gra Zorka, bo to była bardziej dostępna. Ale to jest hollywoodzki film za dużo dolarów i rzesza ludzi dbających o to aby zapewnić właściwe dla epoki pojazdy, ubrania, przedmioty codziennego użytku, a nawet marki papierosów, które wszyscy namiętnie w owych czasach ćmili. A tu wpadka, że aż oko boli.

Hemingway i Gellhorn. I Capa.

: 26 sty 2021, 08:19
autor: mrek
dak pisze: 25 sty 2021, 23:57 A tu wpadka, że aż oko boli.
Jeśli chodzi o trzymanie aparatów przez aktorów to zazwyczaj jest niepoprawne. W sumie dziwne Ale pewnie to samo widzą fachowcy w innych swoich dziedzinach.
Scenka powyżej cudna.

Hemingway i Gellhorn. I Capa.

: 26 sty 2021, 08:39
autor: 4Rider
dak pisze: 25 sty 2021, 23:57 wpadka, że aż oko boli.
Napisz do TVNu - na którymś z ich kanałów jest program "Wpadki filmowe" :mrgreen:

No bo sprawa naprawdę skandaliczną jest :shock:

Hemingway i Gellhorn. I Capa.

: 26 sty 2021, 09:15
autor: dak
4Rider pisze: 26 sty 2021, 08:39 No bo sprawa naprawdę skandaliczną jest :shock:
Nie tylko skandaliczna, także wyjątkowo bolesna dla cichego wielbiciela „szraublajek”, jakim jestem. ;-)
Brakowało tylko podłożonego trzasku lustra, w momentach wykonywania zdjęć, aby dopełnić tragedii :mrgreen:

Hemingway i Gellhorn. I Capa.

: 26 sty 2021, 09:19
autor: mrek
Jak zawsze obserwuję czy odwija się korbka rolki nadawczej.
No i chyba nigdy nie zauważyłem (-:

Hemingway i Gellhorn. I Capa.

: 26 sty 2021, 09:20
autor: PPaweł
dak pisze: 25 sty 2021, 23:57 właściwe dla epoki pojazdy, ubrania, przedmioty codziennego użytku, a nawet marki papierosów
Niby tak, ale to jest takie raczej klasy "i tysiąc słoni!". Żeby można było napisać w blurbie, że za milijony dularów odtworzono ten i ten przedmiot, bo przedmioty widać. Ostatecznie można też poszpanować, że aktor sam osobiście doił krowy i uczył się tego przez siedem miesięcy u mistrza Zen. Natomiast tym, że nauczył się obsługiwać aparat fotograficzny, to się przed nikim nie zaszpanuje, bo aparat każdy umie obsłużyć i co to za filozofia. Toteż nikomu do głowy nie przychodzi, że przy tym są jakieś szczegóły.

Hemingway i Gellhorn. I Capa.

: 26 sty 2021, 09:57
autor: dak
PPaweł pisze: 26 sty 2021, 09:20 Niby tak, ale to jest takie raczej klasy "i tysiąc słoni!"....
Nie o te słonie mi się rozchodzi, ani o to, żeby ktoś mruczał w czasie seansu „mają rozmach ****wisyny”, ale żeby jakiś konsultant, adwajzor czy koordinator, którego pewnie mają na planie, powiedział: „Hej, Santiago, jak będziesz focił tym zabytkiem, to nie trzymaj paluchów na okienku dalmierza i wyciągnij obiektyw, bo zawsze się potem ktoś w internetach przyczepi.” Wszak diabeł tkwi w szczegółach. ;-) Tym bardziej, że Capa pojawia się pare razy w tym filmie, dobrze mu dobrali sprzęt, czyli taki, jakiego rzeczywiście używał w tamtym okresie, pokazali okoliczności powstania jednej z jego najbardziej znanych fotografii (smierć hiszpańskiego republikanina) - przynajmniej to oficjalne. Na tle tego wszystkiego wpadka z niewyciągniętym obiektywem jest wręcz amatorska.

Hemingway i Gellhorn. I Capa.

: 26 sty 2021, 10:46
autor: PPaweł
dak pisze: 26 sty 2021, 09:57 Nie o te słonie mi się rozchodzi, ani o to, żeby ktoś mruczał w czasie seansu „mają rozmach ****wisyny”, ale żeby jakiś konsultant, adwajzor czy koordinator, którego pewnie mają na planie, powiedział:
No właśnie. Tobie nie, a im tak :-) I wątpię, żeby tam był konsultant od fotografii. Może, gdyby to był film biograficzny o samym Capie.

Hemingway i Gellhorn. I Capa.

: 26 sty 2021, 14:59
autor: Jerzy
Ale też tak macie, że jak w filmie jest scena w ciemni i np. ktoś robi pełną klatkę na papierze i wychodzi mu 3:4 z małego obrazka to się obrażacie na film? :roll:
Albo jak w ciemni ktoś ma kosmiczną liczbę odbitek suszących się... Np w "Vicky Cristina Barcelona"...

Hemingway i Gellhorn. I Capa.

: 26 sty 2021, 15:44
autor: mrek
Jerzy pisze: 26 sty 2021, 14:59 Albo jak w ciemni ktoś ma kosmiczną liczbę odbitek suszących się
No właśnie. Tak suszone odbitki oglądam na filmach przedstawiających lata 60-70, podczas gdy ja już miałem suszarkę Libella (mam do dziś).
Czy ktoś z (jeszcze) starszych kolegów potwierdzi taki sposób suszenia? :-)

Hemingway i Gellhorn. I Capa.

: 26 sty 2021, 16:05
autor: Jerzy
mrek pisze: 26 sty 2021, 15:44 Czy ktoś z (jeszcze) starszych kolegów potwierdzi taki sposób suszenia?
W ciemni z której ja korzystam tak było. Pod sufitem były poprowadzone dwa lub trzy sznurki, do nich na klamerkach przyczepiano odbitki. Przełom XX/XXI wieku :) Ja szybko wprowadziłem metalowe blaty do suszenia (druciki na prętach) zrobione z półek starej lodówki.
Ale ktoś mi niedawno opowiadał, że dalej tak suszy na sznurku...