Przywitać się chciałem
: 07 sty 2019, 23:23
Szukałem jakiegoś tematu zbiorczego żeby się wrzucić, no ale nie znalazłem. Zatem założyłem ten temat.
Koreks czytam od dłuższego czasu. Pod kątem wywoływania filmów od niedawna, zarejestrowałem się dopiero ostatnio.
Jestem amatorem kombinatorem, czyli rozkminiam kompletnie niepotrzebne rzeczy nie mając do nich podstaw merytorycznych oraz wiedząc za mało, co oczywiście staram się poprawić dalszym rozkminianiem. To tak tytułem wyjaśnienia, czemu moje pytania będą czasami od d... strony ;)
Fotografią interesuję się od dawna. Zapoczątkowało się to wzięło... a jakże. Od małpki Kodaka otrzymanego przy okazji komunijnej. A raczej od Brauna, bo Kodak bardzo szybko poszedł pod nóż, bo przecież trzeba koniecznie się dowiedzieć, jak to się dzieje. I tak trwało cykanie zdjęć parę lat aż mniej więcej do liceum, gdzie raz że przeszło, a dwa - koszty.
Później było kolejne podejście, już do cyfry, bo temat utrwalania obrazu i tak się w życiu przewijał i tak. I tak w 2018, w październiku, zrobiłem pierwszą kolorową rolkę od chyba dziesięciu czy piętnastu lat.
I lab mi ją spierniczył.
I następne trzy też... choć różnie zaczynałem już myśleć o swojej inteligencji oraz sprawności puszek, którymi robiłem.
Ostatecznie popełniłem ze cztery Fomy i dwa Ilfordy i było jasne, że więcej do jedynego punktu w mieście już nie pójdę, bo to loteria co aktualnie im pływa w labie. Także zaczęły się rozważania nad wywoływaniem koloru (to tak a propos mojego pierwszego postu w dziale naczelnym).
Także, czasami takie traumy też się zdarzają - ale tak właśnie się tu znalazłem. Witajcie.
Koreks czytam od dłuższego czasu. Pod kątem wywoływania filmów od niedawna, zarejestrowałem się dopiero ostatnio.
Jestem amatorem kombinatorem, czyli rozkminiam kompletnie niepotrzebne rzeczy nie mając do nich podstaw merytorycznych oraz wiedząc za mało, co oczywiście staram się poprawić dalszym rozkminianiem. To tak tytułem wyjaśnienia, czemu moje pytania będą czasami od d... strony ;)
Fotografią interesuję się od dawna. Zapoczątkowało się to wzięło... a jakże. Od małpki Kodaka otrzymanego przy okazji komunijnej. A raczej od Brauna, bo Kodak bardzo szybko poszedł pod nóż, bo przecież trzeba koniecznie się dowiedzieć, jak to się dzieje. I tak trwało cykanie zdjęć parę lat aż mniej więcej do liceum, gdzie raz że przeszło, a dwa - koszty.
Później było kolejne podejście, już do cyfry, bo temat utrwalania obrazu i tak się w życiu przewijał i tak. I tak w 2018, w październiku, zrobiłem pierwszą kolorową rolkę od chyba dziesięciu czy piętnastu lat.
I lab mi ją spierniczył.
I następne trzy też... choć różnie zaczynałem już myśleć o swojej inteligencji oraz sprawności puszek, którymi robiłem.
Ostatecznie popełniłem ze cztery Fomy i dwa Ilfordy i było jasne, że więcej do jedynego punktu w mieście już nie pójdę, bo to loteria co aktualnie im pływa w labie. Także zaczęły się rozważania nad wywoływaniem koloru (to tak a propos mojego pierwszego postu w dziale naczelnym).
Także, czasami takie traumy też się zdarzają - ale tak właśnie się tu znalazłem. Witajcie.