No można by podyskutować, ale szkoda czasu na to, może w jaki zimowy wieczór...

Pozdrawiam!
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
No można by podyskutować, ale szkoda czasu na to, może w jaki zimowy wieczór...
znaczy jak chałupa Ci się zapali, to straż pożarną widłami gonisz, a sam wiadrami gasisz?
W nawiąniu do postu z linku:
Sorry, to Ty nie rozumiesz. Ja nie neguję tego co piszesz. Wyrażam jedynie wątpliwość, po pierwsze, co do zwalniania przez UC przesyłek spełniających warunki clenia (w WER PP wszystkie przesyłki z zagranicy przechodzą przez umiejscowiony tam UC), po drugie w chęć UC i US do ścigania adresatów i technicznych możliwości - jak ustalić kogo i za co? Podobnie jest z PCC od zakupów powyżej 1000 zł np. na allegro od osób fizycznych - nikt pewnie nie płaci i jakoś fiskus nie próbuje kontrolować. Szara strefa podatkowa istnieje, a ściganie jest podejmowane tam, gdzie ma szanse powodzenia. Jeszcze raz - nie neguję regulacji prawnych, ani nie dyskutuję o ich słuszności, a potencjalnym kupującym poza UE radzę by liczyli się naliczeniem należności wg zasad jak wyżej.
Piękna rzecz! Pewnie się zaprzyjaźni z dwuoczną Mamiyą. :)
Przeczytałem jeszcze raz. I nie widzę sprzeczności. Kwity trzeba zawsze zachowywać - z zakupów za granicą, z corocznych rozliczeń podatkowych itd. Do zeszłego tygodnia myślałem też, że osoba fizyczna nie płaci cła za sprowadzony z USA do Polski do użytku prywatnego używany aparat fotograficzny o wartości poniżej 150 EUR. Ale w zeszłym tygodniu, po otrzymaniu listu z Urzędu Celnego, musiałem zgłosić przesyłkę do odprawy celnej. Po czym musiałem zapłacić ok. 4% cła, 23% VAT oraz opłaty celne i pocztowe, chociaż cena kupionego w USA aparatu (łącznie z kosztem przesyłki) była mniejsza niż ten określony w ustawie limit 150 EUR. Czyli albo nie miałem/nie masz racji, albo przepisy są cały czas takie jak piszesz, tyle że "dobra zmiana" dotarła także do urzędów celnych. :)
A mógłbyś pokazać dokument zgłoszenia do odprawy celnej? Tam jest wykazana wartość od której nalicza się opłaty. Ta wartość może pochodzić z faktury (jeśli jest) lub zadeklarowanej przez nadawcę wartości przesyłki + opłata za przesyłkę, ewentualnie z dowodu płatności na rzecz sprzedającego np. z ebaya. Jeśli jest inna to z jakiegoś powodu została ustalona przez UC (UC nie dał wiary w przedstawiona wartość). Powiedz proszę czy te opłaty zostały naliczone od kwoty <150 EUR udokumentowanej w Twoim zgłoszeniu czy też innej, większej od 150 EUR? Aż mi się wierzyć nie chce, że naliczono cło od kwoty <150 EUR. To bardzo dziwne.PawelM pisze: ↑30 wrz 2019, 19:44 Przeczytałem jeszcze raz. I nie widzę sprzeczności. Kwity trzeba zawsze zachowywać - z zakupów za granicą, z corocznych rozliczeń podatkowych itd. Do zeszłego tygodnia myślałem też, że osoba fizyczna nie płaci cła za sprowadzony z USA do Polski do użytku prywatnego używany aparat fotograficzny o wartości poniżej 150 EUR. Ale w zeszłym tygodniu, po otrzymaniu listu z Urzędu Celnego, musiałem zgłosić przesyłkę do odprawy celnej. Po czym musiałem zapłacić ok. 4% cła, 23% VAT oraz opłaty celne i pocztowe, chociaż cena kupionego w USA aparatu (łącznie z kosztem przesyłki) była mniejsza niż ten określony w ustawie limit 150 EUR. Czyli albo nie miałem/nie masz racji, albo przepisy są cały czas takie jak piszesz, tyle że "dobra zmiana" dotarła także do urzędów celnych. :)
Oki łapię. Znaczy się adapter na nowsze obiektywy..
Nie, nie mógłbym. :) Między innymi dlatego, nie wypełniałem takiego druku deklaracji, jaki wypełniają firmy-importerzy. Zastosowałem się do "procedury zgłoszenia dla osób fizycznych", którą dostałem w liście poleconym z U. Skarbowego. Czyli wysłałem na podany adres e-maila z opisem towaru/transakcji, do którego dołączyłem PDFy z dowodem zakupu z Ebaya i dowodem płatności z PayPala. Włożonego do paczki rachunku wystawionego przez sprzedawcę siłą rzeczy nie wysyłałem - mieli go celnicy. Przy odbiorze przesyłki na poczcie dostałem paragonik jak z kiosku z gazetami - cztery pozycje i suma: mniej więcej 30% kwoty, jaką zapłaciłem przez PayPala. Czyli chyba nie kwestionowali zadeklarowanej ceny. Bez obliczeń ani uzasadnienia. Zapłaciłem w okienku i dostałem paczkę. Pewnie za kilka dni dostanę od U. Skarbowego jakiś list z uzasadnieniem. Odwoływać się nie będę - nawet po doliczeniu VATU, cła, opłaty dla celników i poczty (w sumie równowartość kilku filmów) ten Rolleicord V kosztował mnie znacznie, znacznie mniej niż zapłaciłbym w komisie, na targu staroci, na Allegro itp.