To jest szukanie uzasadnienia dla przejścia na fotografowanie cyfrowe wobec zniechęcenie/przejedzenia/zleniwienia*) fotografią tradycyjną.J.A. pisze:Dla mnie analogowa fotografia na Fomach i niżej nie ma sensu.

*) właściwe podkreślić.
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
To jest szukanie uzasadnienia dla przejścia na fotografowanie cyfrowe wobec zniechęcenie/przejedzenia/zleniwienia*) fotografią tradycyjną.J.A. pisze:Dla mnie analogowa fotografia na Fomach i niżej nie ma sensu.
Nie. Bo Fomy i niżej nie występują w E-6. A wmojej zamrażarce poza jedną Fomą R 100, w czarnobieli występują tylko I F Ktechnik219 pisze:To jest szukanie uzasadnienia dla przejścia na fotografowanie cyfrowe wobec zniechęcenie/przejedzenia/zleniwienia*) fotografią tradycyjną
Mam EOSa 400D. W tym roku zrobiłem nim 15 zdjęć. Wszystkie na potrzeby Allegro.technik219 pisze:Przyznaj, że ostatnio częściej bierzesz cyfrówkę,
A w ciemni odpoczywam.technik219 pisze:a na widok czerwonej lampki dostajesz drgawek.
zniechęcenie/przejedzenia/zleniwienia; częściej bierze Cię obrzydzenie na widok (może nawet na samą myśl) wywoływacza, a na widok czerwonej lampki dostajesz drgawek.technik219 pisze:To jest szukanie uzasadnienia dla przejścia na fotografowanie cyfrowe wobec zniechęcenie/przejedzenia/zleniwienia*) fotografią tradycyjną.J.A. pisze:Dla mnie analogowa fotografia na Fomach i niżej nie ma sensu.Przyznaj, że ostatnio częściej bierzesz cyfrówkę, częściej bierze Cię obrzydzenie na widok (może nawet na samą myśl) wywoływacza, a na widok czerwonej lampki dostajesz drgawek.
*) właściwe podkreślić.
Też bym tak chciał. Ale nie da rady.radekone pisze:ale chyba lepiej jak taki Kodak będzie produkował 3 rodzaje filmów zamiast 10, ale będzie je robić nieprzerwanie.
moze dziwny jestem ale skanowane filmy wygladaja inaczej, dla mnie lepiej od cyfry. W przeważającej liczbie przykładów. Jakbym miał robić na cyfrze, to w chwili obecnej wystarczy mi telefon. Po przygodzie z D700 nie mam ochoty do tego wracac.radekone pisze:
Jeszcze mnie jeno średni format przy kliszy trzyma i mała minolta do ahtystycznych fotek światłocieni na ulicy. No i te pieprzone odbitki, których robić mi się nie chce, ale .
kolego, powtarzam , dla ciebie może nie jest to stratą, ale jak niedawno jeden z naszych kolegów napisał, że jest niemiło rozczarowany faktem, że acros mocno podrożał, podobnie dotknęłoby mnie i pewno tysiące innych użytkowników TMaxa100 i Trix'a . dla mnie akurat Trix jest materiałem unikalnym, którego póki co nie jestem w stanie zastąpić czymś innym, a próbowałem. stanie się trudno, mnie osobiście zaboli i zdrenuje kieszeń bardziej. no ale dla ciebie to nie dramat. życzę dobrego samopoczucia.radekone pisze:Matko Bosko Edynbursko, to akurat niewielka strata, biorąc pod uwagę, że jeszcze jest XP2. Rzeki kijem nie zawrócisz, tak już będzie się działo i lepiej niech kończą z BW400 niż z czymś bardziej unikalnym.
Negatywy podrożeją i będzie ich koniec końców niewiele do wyboru, nietrudno to przewidzieć. Na szczęście uzupełniłem zamrażarkę, gdy jeszcze można było wyrywać za mniej niż 10 zł.
oczywiście... ale wszystko zależy od tego, jakie robisz zdjęcia. osobiście nie wyobrażam sobie dobrego portretu zrobionego nokią. o pracy w studio nie wspominam. gdybyś nadal miał obrzydzenie do D700 mogę się zamienić za lumię 800, obaj będziemy szczęśliwi.sejmajnejm pisze:
moze dziwny jestem ale skanowane filmy wygladaja inaczej, dla mnie lepiej od cyfry. W przeważającej liczbie przykładów. Jakbym miał robić na cyfrze, to w chwili obecnej wystarczy mi telefon. Po przygodzie z D700 nie mam ochoty do tego wracac.
Trzeba pamiętać, że na szczęście jest jeszcze Rollei, który probuje cos zwojować.
Odbitki to juz zupełnie inna historia ;)
fotografia to dla mnie wyłącznie hobby, studia nie mam i nie bywam, portretów robić nie umiem, więc telefon mi wystarczy, a D700 zamieniłem na Hassela ... jestem szczęśliwszynord pisze: oczywiście... ale wszystko zależy od tego, jakie robisz zdjęcia. osobiście nie wyobrażam sobie dobrego portretu zrobionego nokią. o pracy w studio nie wspominam. gdybyś nadal miał obrzydzenie do D700 mogę się zamienić za lumię 800, obaj będziemy szczęśliwi.![]()
a ja tak sobie myślę, że ci którzy tak utyskują na fomę, byli w stanie choćby na tym materiale robić wartościowe zdjęcia, by potrafili wykorzystać to, co foma oferuje. jak znam życie, różnie z tym bywa.qni pisze:
Widziałem niesamowite grafiki stworzone w zwykłym paint. zastanawiam się czy Foma to nie taki paint. Czytałem gdzieś na forum opinie że produkty Fomu potrafi dużo, tylko trzeba je poznać.
I co niby ma to znaczyć? Że skoro nie zrobiłem w życiu nawet jednego wartościowego zdjęcia mam robić na czymś czego nie lubię? Na czymś co uważam za mizerię?nord pisze: byli w stanie choćby na tym materiale robić wartościowe zdjęcia,
strasznie prosto rozumujesz. wartościowe, to nie tylko dobre technicznie, czy artystycznie zdjęcie. to po prostu dobre zdjęcie, tak ogólnie. dobrze naświetlone, dobrze wywołane itd. zdjęcie. osobiście nie przepadam za fomą, ale mam bardzo przyjemne wrażenia z jej używania. kwestia profesjonalizmu? być może. pozdrawiam.J.A. pisze:]I co niby ma to znaczyć? Że skoro nie zrobiłem w życiu nawet jednego wartościowego zdjęcia mam robić na czymś czego nie lubię? Na czymś co uważam za mizerię?
To tak jakbyś mi kazał pisać listy na papierze toaletowym, bo nigdy w życiu nie napisałem nawet noweli.
Idąc dalej tym tokiem rozumowania, to nie wolno mi używać Mamyiy 7, a jeździć powinienem najwyżej Punto, bo nigdy nie zająłem żadnego miejsca w wyścigach samochodowych.
Trafiłeś , Kolego, w samo sedno. Powiem krótko: złej baletnicy zawadza rąbek spódnicy. A teraz możecie mnie znienawidzić.nord pisze:a ja tak sobie myślę, że ci którzy tak utyskują na fomę, byli w stanie choćby na tym materiale robić wartościowe zdjęcia, by potrafili wykorzystać to, co foma oferuje. jak znam życie, różnie z tym bywa. (...) wartościowe, to nie tylko dobre technicznie, czy artystycznie zdjęcie. to po prostu dobre zdjęcie, tak ogólnie. dobrze naświetlone, dobrze wywołane itd. zdjęcie. osobiście nie przepadam za fomą, ale mam bardzo przyjemne wrażenia z jej używania. kwestia profesjonalizmu?
Zaraz zaraz, a jeśli ten rąbek to odbijające się notorycznie cyfry i kółka z papieru, ubytki emulsji czy wspomniana walka ze sprężyną w opakowaniu filmu, to też mam przymykać na to oko w imię sztuki? (abstrahując od Fomy). Bo mnie takie rzeczy skutecznie irytują i gdybym był skazany tylko na materiały podobnej jakości to nie wiem czy ta zabawa miałaby jakiś sens.technik219 pisze: Powiem krótko: złej baletnicy zawadza rąbek spódnicy.
To nie jest chyba sprawa, która aż tak porusza naród, co innego sowy, ośmiorniczki czy dzieci z probówkitechnik219 pisze: A teraz możecie mnie znienawidzić.