Korex - Forum Fotograficzne - Fotografia czarno-biała

Sprzedam maskownicę 30x40
Maskownica jest nowa, zapakowana w oryginalny opakowaniu.
Cena 250 zł

250 za maskownicę od PZO?

Imperitus, no co Ty przecież łona jest nowa od co najmniej 30 lat, no

Jakbym nie miał to bym od razu wziął. Myślę że szybko znajdziesz nabywcę.

Chyba w Koluszkach.

PPaweł pisze: ↑17 paź 2021, 20:31 Chyba w Koluszkach.

Może. Byłeś?

Nie. Ale to stamtąd jest na OLX ogłoszenie o maskownicy za 250 złotych. Pozostałe kilka maskownic jest wystawione za kilkadziesiąt złotych.

Był kiedyś Bal na dworcu w Koluszkach, pamiętam ...

Dziękuję kolegom za zainteresowanie moim ogłoszeniem. ​No i się okazało, że trafne spostrzeżenie miał jedynie kolega Danielaug,.Maskownica sprzedała się następnego dnia od wystawienia. Dzisiaj kupujący odebrał i potwierdził, że jest OK.
Dlaczego taka cena?. Nową maskownicę, którą znalazłem najtańszą w internecie to koszt 959 zł. Co prawda jest firmy Kaiser ale jednak to prawie cztery razy drożej. Tak patrząc na sprawę wydaję się, że cena nie jest wygórowana. Czy była nowa? Maskownica w oryginalnym opakowaniu jeszcze zaklejona fabryczną taśmą klejącą. Może rzeczywiście właściwszym stwierdzeniem byłoby - nie używana od nowości, chociaż towar kupowany w sklepie czasami mimo tego, że swoje w sklepie przeleżał jedna jest uważany jako nowy. Natomiast całkowicie zaskoczył mnie kolega PPaweł swoją spostrzegawczością . Zauważył cenę na OLX ale już zdjęć niestety nie porównał - tam jest maskownica 13x18 a to jednak różnica, tak jak pozostałe za kilkadziesiąt złotych też są jednak mniejsze a to robi różnicę.
Jeszcz raz dziękuję za zainteresowanie ofertą i pozdrawiam

Fajnie, że udało Ci się zrobić interes (chyba). Posiadam rzeczoną, i z lubością zamieniłbym to ścierwo na jakąkolwiek inną.
Właśnie.
Zamienił.
Bo durny na tyle, żeby płacić setki złotych za lepszą wersję, nie jestem - chyba że to zarabia na siebie.
Skoro sprzedałeś nówkę nie śmiganą, to na pewno nabywca spokojnie trochę czasu ją poużywa, a w międzyczasie straci zainteresowanie, albo pójdzie w lepszy sprzęt. Myślę, że to nie był dla niego zły interes.
Podsumowując - Koledzy powyżej mają rację. W stanie używanym to jest złom ;) W stanie pudełkowym z pewnością posłuży, a jeśliby o to dbać, to kto wie.

jak chcesz maskownice to moja stoi ponizej do sprzedania.

teh_R. pisze: ↑22 paź 2021, 01:03 Fajnie, że udało Ci się zrobić interes (chyba). Posiadam rzeczoną, i z lubością zamieniłbym to ścierwo na jakąkolwiek inną.
Właśnie.
Zamienił.
Bo durny na tyle, żeby płacić setki złotych za lepszą wersję, nie jestem - chyba że to zarabia na siebie.
Skoro sprzedałeś nówkę nie śmiganą, to na pewno nabywca spokojnie trochę czasu ją poużywa, a w międzyczasie straci zainteresowanie, albo pójdzie w lepszy sprzęt. Myślę, że to nie był dla niego zły interes.
Podsumowując - Koledzy powyżej mają rację. W stanie używanym to jest złom ;) W stanie pudełkowym z pewnością posłuży, a jeśliby o to dbać, to kto wie.

teh_R. pisze: ↑22 paź 2021, 01:03 i z lubością zamieniłbym to ścierwo na jakąkolwiek inną.

Być może masz rację. Nie jest to maskownica z najwyższej półki ale..... Mimo wszystko cena jest /była atrakcyjna. Wszystko zależy jak będzie traktowana. Jeśli z szacunkiem to na pewno posłuży. Przykład trochę z innej beczki: znam ludzi (naprawdę świetni fachowcy) którzy pracują na tokarce, frezarce z lat 70-tych i pomimo dużych luzów potrafią zrobić na tych maszynach cuda.

teh_R. pisze: ↑22 paź 2021, 01:03 Bo durny na tyle, żeby płacić setki złotych za lepszą wersję, nie jestem - chyba że to zarabia na siebie.

Ja to bym chciał, by sprzęt do zarabiania, zarabiał na mnie, a nie na siebie

teh_R. pisze: ↑22 paź 2021, 01:03 Koledzy powyżej mają rację. W stanie używanym to jest złom ;) W stanie pudełkowym z pewnością posłuży, a jeśliby o to dbać, to kto wie.

W stanie nowa, to złom bez rdzy. Taka jest prawda. Oczywiście można to docenić tylko wtedy, gdy się używa czegokolwiek innego. Nawet meopty.

J.A. pisze: ↑23 paź 2021, 20:36 W stanie nowa, to złom bez rdzy. Taka jest prawda. Oczywiście można to docenić tylko wtedy, gdy się używa czegokolwiek innego. Nawet meopty.

Miałem taką po dziadku,13x18, fabryczne pudełko, starannie zawinięta w nawoskowany papier, ani plamki rdzy, ani jednej ryski. Krzywe cholerstwo takie było że użyłem tylko raz i poszła na targi staroci. Sprzedała się za dychę

Używam polskiej nówki PZO 30x40, którą fabrycznie zapakowaną kupiłem z całym powiększalnikiem Krokus 69. Sprzedałem wtedy swoją PZO 30x40, którą miałem od lat 80'tych. (zamienił stryjek, siekierkę na kijek).
Po każdej zmianie rozmiaru muszę sprawdzać kątownikiem stolarskim kąty, sklejam lamelki taśmą malarską. Wkurzam się na zbyt mały zakres ustawianego marginesu, do szału doprowadza mnie gdy papier ułoży się na skos bo sposób chwytu za rożek papieru wielkości 30x40, woła o pomstę do nieba. Bezsensowna mechaniczna zapadka przytrzymuje maskownicę w pozycji uchylonej pod tak ostrym kątem, że nie sposób wtedy dokładnie wsunąć prężący się baryt FOMY 30x40. Muszę uchylać lamelki do pionu ale gdy puszczę to polecą dalej i się wyłamią bo nie ma żadnej blokady ruchu.

Zalety? No w miarę ciężka bo ma grubą podstawę (mam nadzieję, że równoległą) ale za to przesuwa się po stole od podmuchu wiatru.

Używam jej bo nie chce wydać fortuny na coś użytecznego. A wiem jaka to przyjemność bo do mniejszych rozmiarów używam czterolistkową maskownicę Leitz. W pełni stalowa konstrukcja z paroma niezłymi patentami.