666conducer
żadnych fotoradarów i donosów. Nic im nie udowodnisz.
Rada jest prosta, rozciąga się metalowe linki (sugeruję przekrój od 5 do 10mm) między drzewami i solidnie napina. Pieszy w najgorszym razie mocno się w nią uderzy. Motocyklista, no cóż, będzie miał szczęście jak sobie nic nie złamie. Oczywiście warto je oznaczyć np czerwonymi wstążeczkami.
Metoda sprawdzona nie jeden raz w te wakacje. Mam rodzinę w górach, w tej części kotliny kłodzkiej, w której jeżdżą tacy wariaci. Wystarczyło kilkakrotnie w ciągu nocy pozakładać takie linki na ich "ścieżkach" i był względny spokój. Fakt,przychodzili się odgrażać mądrale, ale dziadek jest starym myśliwym i byłym żołnierzem wojsk specjalnych, więc nie dał sobie w kaszę dmuchać

. Tyle w offtocpiu.
Aha, zawieszaj je dość wysoko co najmniej 17" na ziemią, bo inaczej trafisz w koło, a to może spowodować ofiary śmiertelne.