Ostrość w punkt...
: 13 cze 2011, 13:20
Mam takie pytanie do was - jak wam się udaje (może jakieś patenty) łapać ostrość w punkt?
Nie śpieszy mi się - ostrożnie przelatuję skalę - w pewnym momencie widzę, że klin rozdzielający np. oczy powoli je łączy w całość. Oznacza to, że w tym momencie mam ostrość tam, gdzie chciałem. Kilka krotnie dałbym sobie uciąć torbę, że jest na bank dobrze a tu po wywołaniu i skanie okazuje się, że nie trafiłem. Czasami ostrość jest przed, czasami za - cholera mnie bierze wtedy. Czy to możliwe, że Kiev88CM ze szkłami Zeiss'a ma hmm przesunięty punkt ogniskowania?
Zauważyłem też, że czasami obiekt jest np ode mnie w odległości 2m - ogniskując przez kominek odległość na podziałce w obiektywie wskazuje np 3m
Stąd moje nieco wkurzające już mnie zakłopotanie.
Nie śpieszy mi się - ostrożnie przelatuję skalę - w pewnym momencie widzę, że klin rozdzielający np. oczy powoli je łączy w całość. Oznacza to, że w tym momencie mam ostrość tam, gdzie chciałem. Kilka krotnie dałbym sobie uciąć torbę, że jest na bank dobrze a tu po wywołaniu i skanie okazuje się, że nie trafiłem. Czasami ostrość jest przed, czasami za - cholera mnie bierze wtedy. Czy to możliwe, że Kiev88CM ze szkłami Zeiss'a ma hmm przesunięty punkt ogniskowania?
Zauważyłem też, że czasami obiekt jest np ode mnie w odległości 2m - ogniskując przez kominek odległość na podziałce w obiektywie wskazuje np 3m
Stąd moje nieco wkurzające już mnie zakłopotanie.