plamy, wszędzie plamy, kto dał plamę? rossmann czy ja
: 23 maja 2015, 23:52
Dzień Dobry!
Bardzo niedawno zacząłem przygodę z analogiem, dwa poprzednie filmy w ramach testów swoich umiejętności i jakości labów, wyszły znakomicie- provia wywołana u J.A. i t-max100 wywołany w Rossmann. Przyszedł czas na trzeci- portra 160, jako że rossmanna mam bliżej niż pocztę a i ceny mają konkurencyjne zaryzykowałem wywołanie bardzo cennego filmu u niemca. (Bardzo cennego bo z mojej pierwszej wycieczki do stolicy...).
Film dotarł lekko pogięty w jednym miejscu, tylko jedna klatka ucierpiała, cóż- wypadki się zdarzają, szczególnie za 9,99PLN ;). To się bardzo nie przejąłem. Jako że postanowiłem sam póki co skanować swoje filmy ze względu na dość wysokie ceny a nie wszystkie klatki będę potrzebował w 6000dpi- zeskanowałem (wstępnie) tak jak i czarno biały - lustrzanką cyfrową.
Wyniki mnie zaskoczyły- plamy- wszędzie plamy! Czy to może być błąd przy amatorskim "skanowaniu"? Na t-max100 jak i na fuji fp-100c nie było tego widać. Czy to mój błąd i zniknie kiedy dopracuję metodę skanowania, czy możliwe że niemiec (rossmann) dał plamę?
portra 160:
http://pics.tinypic.pl/i/00667/xgd2x7wkkg7x.jpg
http://pics.tinypic.pl/i/00667/t3qk5kzgweub.jpg
t-max100:
http://pics.tinypic.pl/i/00667/gk0i0cnummys.jpg
skanowane były przy dokładnie tej samej konfiguracji sprzętowej , różnicą jest przejście z kolorowego negatywu na pozytyw co wydaje się nieco trudniejsze niż z b&w negatywu na pozytyw, ale czy aż tak mogłem zchrzanić skan?
Pamiętajcie że jestem bardzo początkującym anałogowcem toteż mogłem zrobić jakiś bardzo podstawowy błąd.
Z góry dzięki za wszelkie podpowiedzi :) Pozdrawiam
Bardzo niedawno zacząłem przygodę z analogiem, dwa poprzednie filmy w ramach testów swoich umiejętności i jakości labów, wyszły znakomicie- provia wywołana u J.A. i t-max100 wywołany w Rossmann. Przyszedł czas na trzeci- portra 160, jako że rossmanna mam bliżej niż pocztę a i ceny mają konkurencyjne zaryzykowałem wywołanie bardzo cennego filmu u niemca. (Bardzo cennego bo z mojej pierwszej wycieczki do stolicy...).
Film dotarł lekko pogięty w jednym miejscu, tylko jedna klatka ucierpiała, cóż- wypadki się zdarzają, szczególnie za 9,99PLN ;). To się bardzo nie przejąłem. Jako że postanowiłem sam póki co skanować swoje filmy ze względu na dość wysokie ceny a nie wszystkie klatki będę potrzebował w 6000dpi- zeskanowałem (wstępnie) tak jak i czarno biały - lustrzanką cyfrową.
Wyniki mnie zaskoczyły- plamy- wszędzie plamy! Czy to może być błąd przy amatorskim "skanowaniu"? Na t-max100 jak i na fuji fp-100c nie było tego widać. Czy to mój błąd i zniknie kiedy dopracuję metodę skanowania, czy możliwe że niemiec (rossmann) dał plamę?
portra 160:
http://pics.tinypic.pl/i/00667/xgd2x7wkkg7x.jpg
http://pics.tinypic.pl/i/00667/t3qk5kzgweub.jpg
t-max100:
http://pics.tinypic.pl/i/00667/gk0i0cnummys.jpg
skanowane były przy dokładnie tej samej konfiguracji sprzętowej , różnicą jest przejście z kolorowego negatywu na pozytyw co wydaje się nieco trudniejsze niż z b&w negatywu na pozytyw, ale czy aż tak mogłem zchrzanić skan?
Pamiętajcie że jestem bardzo początkującym anałogowcem toteż mogłem zrobić jakiś bardzo podstawowy błąd.
Z góry dzięki za wszelkie podpowiedzi :) Pozdrawiam