Fotografowanie na mrozie.
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Fotografowanie na mrozie.
Czy w jakiś sposób fotografowanie na mrozie daje inne efekty niż w temperaturze okołopokojowej? Czy nie ma to znaczenia, i na przykład podczas wielu godzin na mrozie można spokojnie fotografować? Czy film jednak ma jakieś ograniczenia względem temperatury?
Wiem, że wielu zamraża nawet filmy celem długotrwałego przechowania, ale to kwestia przechowywania, a fotografowanie w niskich temperaturach to nie inna sprawa?
Wiem, że wielu zamraża nawet filmy celem długotrwałego przechowania, ale to kwestia przechowywania, a fotografowanie w niskich temperaturach to nie inna sprawa?
Fotografowanie na mrozie.
Ja nie zauważyłem, żeby mróz bezpośrednio wpływał na kliszę.. ale pośrednio może. Jak? Zmiana temperatur i wilgoć. Jak wejdziesz z zimnego do ciepłego. Więc jak wrzucisz gdzieś do szuflady taki "zmarznięty aparat" to może coś niedobrego się nawyrabiać
Druga sprawa, która dotyczy raczej elektroniki i zasilania - to raz, że szybciej rozładowują się baterie. A dwa to, że w wyniku tego np światłomierz może trochę wariować.
Tyle z moich obserwacji.
Druga sprawa, która dotyczy raczej elektroniki i zasilania - to raz, że szybciej rozładowują się baterie. A dwa to, że w wyniku tego np światłomierz może trochę wariować.
Tyle z moich obserwacji.
Fotografowanie na mrozie.
Mróz będzie miał taki wpływ, że stare smary w aparacie/obiektywie będą zamarzać , a stąd mogą powstać różne problemy, których w ciepłe dni nie doświadczamy.
Fotografowanie na mrozie.
A pinhole?
Tu brak smarów, elektroniki, obiektywu.
Będę szedł w góry i może być bardzo zimno.
No chyba, że mi zatka mróz otworek, do czego nie zamierzam dopuścić.
Tu brak smarów, elektroniki, obiektywu.
Będę szedł w góry i może być bardzo zimno.
No chyba, że mi zatka mróz otworek, do czego nie zamierzam dopuścić.
Ostatnio zmieniony 24 sty 2019, 13:33 przez Bokeh, łącznie zmieniany 1 raz.
Fotografowanie na mrozie.
Najpewniejsze są centralne migawki i proste aparaty miechowe, następnie całkowicie mechaniczne lustrzanki nie wymagające zasilania. Zresztą o czym my tu gadamy w Polsce ten problem już nie istnieje do -20 wszystko działa, jedynie spada wytrzymałość baterii.
Jeśli w Polskie góry to bym się nie martwił, patrz wyżej, w nocy temperatura spada teraz max do -15, w dzień jest dużo cieplej.
Jeśli w Polskie góry to bym się nie martwił, patrz wyżej, w nocy temperatura spada teraz max do -15, w dzień jest dużo cieplej.
... porque las tribus condenadas a cien años de soledad ya no tienen una segunda oportunidad en la tierra.
galería -> https://www.flickr.com/photos/4rider <- fsociety -> yelp 2000 -> ∞ homo homini lupus est
galería -> https://www.flickr.com/photos/4rider <- fsociety -> yelp 2000 -> ∞ homo homini lupus est
Fotografowanie na mrozie.
Fotografowałem swoją Praktiką VLC3 przy -25 stopniach i problemów nie zauważyłem. To co się nasuwa to faktycznie wytrzymałość baterii, para kondensacyjna przy wchodzeniu do ciepłego. Tężejące smary. Rozszerzalność cieplna materiałów chyba przy niesyberyjskich temperaturach nie ma specjalnie znaczenia.
Fotografowanie na mrozie.
Źle dzieje się też z aparatami które mają gumowaną migawkę szczelinową. Odrobina wilgoci na płótnie i migawka może przymarznąć. Kiedyś moja Exakta zacięła się przy -17°C, ale zostawiłem ją w spokoju na noc i wszystko wróciło do normy. Ale tak jak pisał 4rider- najbezpieczniej używać migawek centralnych, moja Yashica D nie obawia się nawet dużych mrozów 

"Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi."
Terry Pratchett – Maskarada
Terry Pratchett – Maskarada
Fotografowanie na mrozie.
Wszystko ma ograniczenia względem temperatury. Np. Urząd Dozoru Technicznego nie da atestu na zbiornik ciśnieniowy do eksploatacji w polskich warunkach na zewnątrz, bez odpowiednich certyfikatów materiałowych.
Ale jeżeli prawdą jest, że Amerykanie byli na księżycu i zostawili tam jakieś Haski, to znaczy, że da się fotografować nawet w okolicach zera bezwzględnego.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Fotografowanie na mrozie.
Chińczycy fotografują nawet na dark side of the moon i nawet bawełnę tam wykiełkowali.
Amerykanie i Szwedzi to już historia (no Szwedzi to już całkiem nawet IKEA już do nich nie należy choć na razie została w Europie), mijają niczym Bizancjum i jak wcześniej Cesarstwo Rzymskie, a później Związek Sowiecki.
Świat się zmienia, cóż tak już jest...
... porque las tribus condenadas a cien años de soledad ya no tienen una segunda oportunidad en la tierra.
galería -> https://www.flickr.com/photos/4rider <- fsociety -> yelp 2000 -> ∞ homo homini lupus est
galería -> https://www.flickr.com/photos/4rider <- fsociety -> yelp 2000 -> ∞ homo homini lupus est
Fotografowanie na mrozie.
Na księżycu nie zimno było problemem, lecz różnice temperatur. Próżnia nie ma temperatury

Oświetlona słońcem strona aparatu miała około 300°C a zacieniona blisko -250°C, jest tylko parę miejsc w obserwowanym wszechświecie gdzie brakuje kilku stopni do zera bezwzględnego. Hasselblad wszystko uszczelnił, aparaty miały obudowy ze stali, wszędzie gdzie się dało używali pyłu grafitowego, a gdzie nie- teflonu. Specjalne szkło odporne na szok termiczny; z resztą- w próżni nagrzane obiekty nie oddają ciepła zbyt szybko.
Wystarczy obejrzeć zdjęcia żeby zobaczyć jak gruba była izolacja na tych sprzętach. Płaskoziemcy dowodzą że przy temperaturach tego rzędu film stałby się kruchy jak szkło- ciekawe w takim razie jak w latach 30-tych wykonywano zdjęcia stratosferyczne przy użyciu balonów meteorologicznych. Octan celulozy czy sucha emulsja nie powinny stać się sztywne na mrozie. NASA używała Kodachromów o ile się nie mylę.
"Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi."
Terry Pratchett – Maskarada
Terry Pratchett – Maskarada
Fotografowanie na mrozie.
No, przynajmniej film musiał być amerykański, acz biorąc pod uwagę kto wtedy pracował w NASA to dziw bierze że nie była to Agfacolor

... porque las tribus condenadas a cien años de soledad ya no tienen una segunda oportunidad en la tierra.
galería -> https://www.flickr.com/photos/4rider <- fsociety -> yelp 2000 -> ∞ homo homini lupus est
galería -> https://www.flickr.com/photos/4rider <- fsociety -> yelp 2000 -> ∞ homo homini lupus est
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Fotografowanie na mrozie.
Będzie to taki OT, ale myślę, że trochę w temacie i śmieszne:
Kiedy podczas wyprawy sterowcem na biegun północny zaginął generał Nobile, także Polska włączyła się w poszukiwania. Nie zorganizowała, co prawda, wyprawy ratunkowej ale ministerstwo poczty wydało zarządzenie, że każdy telegram w sprawie poszukiwań gen. Nobile będzie zwolniony z opłaty.
Na pocztę w Grajewie przychodzi miejscowy kupiec bławatny Jakub Rotkranz by nadać telegram:
"Izaak Zelman, Piotrkowska 57, Łódź. Panie Zelman, pan natychmiast wyruszaj ratować generała Nobile. A jakbyś pan nie mógł, to wyślij mi pan tymczasem 20 par spodni cajgowych rozmiar od 42 do 58. Jakub Rotkranz."
http://bc.wbp.lodz.pl/Content/23770/Ilu ... INr174.pdf (na 3 stronie jest reklama aparatu KODAK)
PS. Strasznie drogie były wtedy aparaty. Model Autograph kosztował, według tej reklamy, od 70 do 700 złotych, Brownie od 25 do 70 złotych. Dla porównania pensja urzędnika państwowego średniego szczebla wynosiła ok. 150 zł/mies. a dniówka robotnika rolnego "aż" 1 złoty. Fotografia to było rzeczywiście hobby dla bogatych...
Kiedy podczas wyprawy sterowcem na biegun północny zaginął generał Nobile, także Polska włączyła się w poszukiwania. Nie zorganizowała, co prawda, wyprawy ratunkowej ale ministerstwo poczty wydało zarządzenie, że każdy telegram w sprawie poszukiwań gen. Nobile będzie zwolniony z opłaty.
Na pocztę w Grajewie przychodzi miejscowy kupiec bławatny Jakub Rotkranz by nadać telegram:
"Izaak Zelman, Piotrkowska 57, Łódź. Panie Zelman, pan natychmiast wyruszaj ratować generała Nobile. A jakbyś pan nie mógł, to wyślij mi pan tymczasem 20 par spodni cajgowych rozmiar od 42 do 58. Jakub Rotkranz."
http://bc.wbp.lodz.pl/Content/23770/Ilu ... INr174.pdf (na 3 stronie jest reklama aparatu KODAK)
PS. Strasznie drogie były wtedy aparaty. Model Autograph kosztował, według tej reklamy, od 70 do 700 złotych, Brownie od 25 do 70 złotych. Dla porównania pensja urzędnika państwowego średniego szczebla wynosiła ok. 150 zł/mies. a dniówka robotnika rolnego "aż" 1 złoty. Fotografia to było rzeczywiście hobby dla bogatych...
Lux mea lex
Fotografowanie na mrozie.
technik219, co do zarobków to różnie bywało.
Bo w owym Grajewie była szelkarnia. W niej robotnicy zarabiali 200-300 zł/m-c.
A wiem to z pierwszej ręki, bo woźnym w starostwie powiatowym a Grajewie był mój dziadek i zarabiał równe 100 zł/m-c.
Bo w owym Grajewie była szelkarnia. W niej robotnicy zarabiali 200-300 zł/m-c.
A wiem to z pierwszej ręki, bo woźnym w starostwie powiatowym a Grajewie był mój dziadek i zarabiał równe 100 zł/m-c.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Fotografowanie na mrozie.
Bardzo różnie bywało - tuż przed II wojną operator obrabiarki do produkcji sprawdzianów w fabryce amunicji w Skarżysku Kamiennej zarabiał 600 zł/m-c. Jak mawiał, "gdyby nie wybuch wojny, to jeszcze trochę i kupiłbym małego fiata (topolino)".