Fotoncolor NS
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Fotoncolor NS
dostałem od kolegi taki negatyw, naświetlony. Z pytaniem, czy nie dałoby się go wywołać? No właśnie - dałoby się?
W zaprzyjaźnionym labie powiedzieli mi, że w C41 nie można , bo emulsja spłynie. Oryginalnej chemii raczej nie mam szans kupić. Zresztą i tak byłaby już pewnie nieużywalna.
W necie znalazłem tylko informacje, że takiego negatywu to Foton prawdopodobnie nigdy nie produkował.
W zaprzyjaźnionym labie powiedzieli mi, że w C41 nie można , bo emulsja spłynie. Oryginalnej chemii raczej nie mam szans kupić. Zresztą i tak byłaby już pewnie nieużywalna.
W necie znalazłem tylko informacje, że takiego negatywu to Foton prawdopodobnie nigdy nie produkował.
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Foton na pewno nie produkował żadnych negatywów barwnych, najwyżej konfekcjonował. Ze znanych materiałów rozprowadzał Konicę i Fuji (Nippon i Equicolor) do C-41. Możliwe, że wcześniej były to materiały ORWO lub Svema. Na opakowaniu musi być napisane do jakiego procesu przeznaczony jest materiał. W labie przesadzili, Orwocolory można wołać w C-41, jednak laby unikają tego, bo może im to zanieczyścić chemię. No i nie wychodzi to zbyt dobrze. Jeszcze raz sprawdź napisy na opakowaniu.
Lux mea lex
nie mam, dostałem go tylko takiego.a masz opakowanie?
zdaję sobie sprawę, kolega też, że jakości to raczej nie należy się spodziewać. Ale jeżeli pochodzi on z lat 60tych, to mogą na nim być ciekawe zdjęcia. Nawet z punktu widzenia historii rodziny. Jakieś prababcie, prawujki...
PS. na papierze ktoś napisał IX.66
Ostatnio zmieniony 03 lut 2013, 00:54 przez miron19j, łącznie zmieniany 1 raz.
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Dlaczego? Możliwe są dwa warianty: filmy pocięto w fabryce producenta i tam naświetlono napisy zgodnie z życzeniem odbiorcy. Drugi: do Fotonu sprowadzono całe bele materiału i konfekcjonowano na polskich maszynach. Określenie "rebranding" zostało użyte w znaczeniu: zakupiono materiał od obcego producenta i za jego zgodą rozprowadzano na rynku wewnętrzym pod marką kupującego. Encyklopedycznie "rebranding" ma trochę inne znaczenie.
Lux mea lex
Na pewno były na podłożu bezpiecznym. Zmień źródło wiedzy bo to po prostu jakieś bzdury wyssane z brudnego palca. Chyba że ta książka z lat 60-tych to był jakiś przedruk z lat 50-tych. Co było bardzo możliwe.
Zresztą sam robiłem na tych materiałach, na oryginalnych pakowanych w ZSRR i na tych fotonowskich.
Zresztą sam robiłem na tych materiałach, na oryginalnych pakowanych w ZSRR i na tych fotonowskich.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Mam już źródło, książka materiały fotograficzne czarno białe, Iliński, 1965. Przy radzieckich błonach jest dopisek:
"Błony te są produkowane na podłożu "nitro"."
Co pozwala sądzić, że także błony barwne były produkowane na podłożu nitro(skoro mieli technologię i produkcję, to czemu nie robili wszystkich na, co by nie mówić, lepszym podłożu?)
Jakkolwiek, przy materiałach radzieckich, których jest 11 typów (dziwna rzecz- przy każdym z nich jest podana czułośc nie tak jak wszędzie, czyli np. 21 Din, ale 180-250GOST- czyżby aż taki rozrzut różnych partii?) widnieje dopisek, że każda z nich jest wyrabiana w trzech stopniach kontrastowości, co daje aż 33 różne typy filmów, pomijając graficzne etc. Jakoś nie chce mi się wierzyć w to, co tam jest napisane.
Jakkolwiek, bardziej wierzę, że to książka się myli, a Ty masz rację.
edyta podpowiada, że sam także robiłem na Svemach, kilka rolek, i nic nie wyszło, jakkolwiek nawet sprawdzałem, czy były "safety". Ale to były filmy z lat 70.
"Błony te są produkowane na podłożu "nitro"."
Co pozwala sądzić, że także błony barwne były produkowane na podłożu nitro(skoro mieli technologię i produkcję, to czemu nie robili wszystkich na, co by nie mówić, lepszym podłożu?)
Jakkolwiek, przy materiałach radzieckich, których jest 11 typów (dziwna rzecz- przy każdym z nich jest podana czułośc nie tak jak wszędzie, czyli np. 21 Din, ale 180-250GOST- czyżby aż taki rozrzut różnych partii?) widnieje dopisek, że każda z nich jest wyrabiana w trzech stopniach kontrastowości, co daje aż 33 różne typy filmów, pomijając graficzne etc. Jakoś nie chce mi się wierzyć w to, co tam jest napisane.
Jakkolwiek, bardziej wierzę, że to książka się myli, a Ty masz rację.
edyta podpowiada, że sam także robiłem na Svemach, kilka rolek, i nic nie wyszło, jakkolwiek nawet sprawdzałem, czy były "safety". Ale to były filmy z lat 70.
65 rok, to książka do druku pewnie poszła w 58-mym.
Nie pamiętam by w latach siedemdziesiątych były do nabycia w polskich sklepach filmy pakowane w fotonie, a produkowane w ZSRR, czy NRD. Oryginalene SVEMY, czy ORWO były, ale rebrandowane pojawiły się póżniej. O ile pamięć nie płata mi figli.
A czemu zakładasz, że ten Fotoncolor NS jest wcześniejszy, albo Foto 65 i 125, o których pisałem wyżej?filozof97 pisze:edyta podpowiada, że sam także robiłem na Svemach, kilka rolek, i nic nie wyszło, jakkolwiek nawet sprawdzałem, czy były "safety". Ale to były filmy z lat 70.
Nie pamiętam by w latach siedemdziesiątych były do nabycia w polskich sklepach filmy pakowane w fotonie, a produkowane w ZSRR, czy NRD. Oryginalene SVEMY, czy ORWO były, ale rebrandowane pojawiły się póżniej. O ile pamięć nie płata mi figli.
Bo to była radziecka norma GOST, a nie niemiecka DIN. 180-250 oznaczać może dokładnie to samo, co na Fotopanie HL 320-400 26-27. Czułość w świetle żarówek i słonecznym. Tak się kiedys filmy robiło, że nie miały zbyt wysokiej czułości w czerwonym zakreie widma.filozof97 pisze:(dziwna rzecz- przy każdym z nich jest podana czułośc nie tak jak wszędzie, czyli np. 21 Din, ale 180-250GOST
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Zaciekawił mnie temat błon bezpiecznych. Szukałem w "Poradniku fotograficznym" Puśkowa z 1958 r. i tam jeszcze posługują się określeniem "folia celuloidowa" czyli nitrocelulozowa. Szczególne restrykcje w tamtych czasach dotoczyły błon filmowych. Od 1948 r. wszystkie kopie wykonywane były na folii trójoctanowej. Kopie, które kierowano do rozpowszechnienia, bo w użytku wewnętrznym jeszcze przez jakiś czas mogły być używane filmy na podłożu nitrocelulozowym (jak to się mówi: do wyczerpania zapasów). Także i filmy fotograficzne mogły jeszcze przez jakiś czas być na podłożu nitro. Ojciec mi opowiadał, że w 1958 robili w szkole "smrody" (kawałek filmu podpalony w pudełku od zapałek - da się zrobić tylko z celuloidu).
Pierwsze filmy Foto 65, oryginalne, pakowane w ZSRR pojawiły się w naszych sklepach Fotooptyki w 1980 r. wobec braku mocy przerobowych Fotonu, jako uzupełnienie importu z NRD. W tym mniej więcej czasie zniknęły z półek filmy Forte (przynajmniej ja ich już nie widziałem), potem w Pewexach pojawiały się Kodak i Agfa, głównie kolor.
Około 1984 Foton zaczął konfekcjonować Foto 65 i ORWO NP 22 na swoich maszynach w pudełkach z polskimi napisami. Błony Foto z Fotonu były o wiele bardziej "wyrównane" jakościowo niż oryginalne, dla których czasy wywoływania i parametry sensytometryczne zmieniały się zależnie od partii oblewu.
W odniesieniu do dat obecności na rynku poszczególnych asortymentów błon nie dam za nie głowy: podaję je według tego, co było na półkach w "moim wiejskim" sklepiku. Możliwe, że w latach powojennych na polskim rynku było o wiele więcej materiałów importowanych, zanim Fotony - warszawski i bydgoski osiągnęły swoje moce wytwórcze.
Co do ilości rodzajów błon (ileś tam rodzajów po ileś tam stopni czułości razy 3 stopnie kontrastowości), to podejrzewam, że to były raczej papierowe dane, ale wszystkiego i tak na rynku nigdy nie było. Podobnie jak z papierami fotograficznymi: teoretycznie było 5 stopni kontrastowości i około 5-8 rodzajów powierzchni, ale w sklepach można było "dostać " najwyżej trzy, a potem jeden, w porywach dwa rodzaje. Reszty nikt, poza głównym technologiem w fabryce, nie widział.
Pierwsze filmy Foto 65, oryginalne, pakowane w ZSRR pojawiły się w naszych sklepach Fotooptyki w 1980 r. wobec braku mocy przerobowych Fotonu, jako uzupełnienie importu z NRD. W tym mniej więcej czasie zniknęły z półek filmy Forte (przynajmniej ja ich już nie widziałem), potem w Pewexach pojawiały się Kodak i Agfa, głównie kolor.
Około 1984 Foton zaczął konfekcjonować Foto 65 i ORWO NP 22 na swoich maszynach w pudełkach z polskimi napisami. Błony Foto z Fotonu były o wiele bardziej "wyrównane" jakościowo niż oryginalne, dla których czasy wywoływania i parametry sensytometryczne zmieniały się zależnie od partii oblewu.
W odniesieniu do dat obecności na rynku poszczególnych asortymentów błon nie dam za nie głowy: podaję je według tego, co było na półkach w "moim wiejskim" sklepiku. Możliwe, że w latach powojennych na polskim rynku było o wiele więcej materiałów importowanych, zanim Fotony - warszawski i bydgoski osiągnęły swoje moce wytwórcze.
Co do ilości rodzajów błon (ileś tam rodzajów po ileś tam stopni czułości razy 3 stopnie kontrastowości), to podejrzewam, że to były raczej papierowe dane, ale wszystkiego i tak na rynku nigdy nie było. Podobnie jak z papierami fotograficznymi: teoretycznie było 5 stopni kontrastowości i około 5-8 rodzajów powierzchni, ale w sklepach można było "dostać " najwyżej trzy, a potem jeden, w porywach dwa rodzaje. Reszty nikt, poza głównym technologiem w fabryce, nie widział.
Lux mea lex