Czy macie może jakiś kontakt z Panem Wiesławem? Strona www nie działa, na telefony odpowiadał bardzo sporadycznie, a ostatnio wcale. Od sierpnia próbuję bezskutecznie odzyskać powierzone mu do naprawy aparaty.
Nie wiem, mam nadzieję że do wyjaśnienia, ale zapewnienia, że odsyła aparaty słyszę od około trzech miesięcy - pod warunkiem, że udaje mi się dodzwonić. Zmiana numeru, z którego dzwonię pomaga - wtedy Pan Wiesław odbiera. Później już ten numer jest "spalony".
no ja już u niego trzymam aparat prawie miesiąc, jak dzwoniłem ostatnio powiedział, że ma bardzo dużo roboty i się nie wyrabia i żeby spokojnie czekać...
Widzę, że nie tylko ja mam problem z Panem Adamczykiem.
W styczniu bierzącego roku wysłałem mu Pentaxa 6x7. Do zrobienia był transpport filmu. Choć jeszcze nie nakładał klatek to odstępy między zdjęciami były różne. Pan Adamczyk zainkasował 400zł i odesłał mi aparat. Po testach okazało się, że teraz Pentax nakłada klatki jak leci.
Po uzgodnieniu odesłałem mu aparat do poprawki i od tego momentu nie odbiera moich telefonów.
Za dwa tygodnie będę w Warszawie więc odwiedzę go w Wildze osobiście.
Rob pisze:Sawka, koniecznie daj znać co i jak Mi się wydaje, że Pan Wiesław może mieć jakieś problemy rodzinne/zdrowotne bo nigdy nie było żadnego kłopotu...
Takie problemy nie usprawiedliwiają robienia ludzi w trąbę. Jeśli zadzwoni się do pana Adamczyka z numeru, którego nie zna - odbierze. Moje dwa były spalone, a znajomy dodzwonił się tego samego dnia, kilka minut po moich próbach, bez najmniejszego problemu. Co więcej, znajomy uzyskał zapewnienie, że może wysyłać sprzęt do naprawy.
Olympusy w końcu odzyskałem - trwało to od sierpnia 2011 do kwietnia 2012. W aparatach nie zrobiono nic - nadal mają zacięty naciąg.
Ja ostatnio w marcu oddawałem do naprawy hasselblada i nie było najmniejszego problemu, naprawa trwała może z 2 tygodnie, odebrałem aparat i wszystko w porządku... dziwna sprawa. Teraz trzyma mój kolejny aparat już prawie miesiąc chyba i faktycznie zero odzewu.
Sytuacje opisane wyzej z odbieraniem nieznanych numerów miałem i ja. Oddałem aparaty do naprawy w grudniu, w styczniu miały byc naprawione jednak pan Adamczyk zaczął mieszać. Później 2 miesiące ciszy, odbierał tylko telefony "od nieznajomych", po kilku mocnych słowach aparaty odesłał naprawione w tydzien. Całośc trzymał około 4 miesiące. Zawiodłem się.