Witam!
Kiedyś w jakiejś książce natknąłem się na hipersensybilizację. Była tam podana metoda z wpuszczaniem kropli rtęci do koreksu, etc, oraz druga- z moczeniem filmu w formalinie zdaje się. Nie pamiętam już.
No i mam pytanie- czy ktoś tego próbował- oraz- czy ktoś wie, czemu tak się dzieje, co tam zachodzi, co reaguje etc.
hipersensybilizacja
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
teoretycznie może tak, ale taki hipersensybilizowany materiał tę swoją hipersensybilizację zachowuje przez krótki i nieokreślony czas. W dodatku nie ma możliwości określenia jego "nowej" czułości. Metoda żywcem wzięta z czasów, kiedy fotografowało się na płytach i kliszach wielkoformatowych i każdą wywoływało się osobno z podglądem. Jak chcesz, to nawiń jakiś film do koreksu, na dno wpuść kilka kropelek rtęci metalicznej i postaw to na noc na kaloryferze.filozof97 pisze:czy ktoś tego próbował
Inne cuda na kiju robiło się wywołując w A-49 z dodatkiem amidolu. Z 25 ASA otrzymywało się 400-800 ASA. Ale to taki trik - amidol wywołuje dogłębnie i przez to zwiększa się stopień zaczernienia (czułość nie wzrasta w rzeczywistości). Pogarsza się przy tym ostrość konturowa materiałów.
Lux mea lex