ku6i to zaczyna byc meczace... Nikt Ci jeszcze nie mowil ze ta Twoja idiotyczna obsesja ortograficzno-poprawialska (nawet to jest zalosne...bo poprawiasz ortografie a nie gramatyke) jest delikatnie mowiac niekulturalna i niezgodna z netetykieta? Zluzuj lekko, ludzie nie przychodza tu po to zebys ich non stop poprawial ganil i napominal. Panuje tu uroczo kupelska, swobodna a przy tym malo fachowa i czesto niemerytoryzna atmosfera...OT znakomicie sie w nia wpisuja.
pozdrawiam
zby pisze:swoje trzy grosze wrzuce. zaden z fotografow ktorych znam i cenie za robote (ale tak osobiscie znam a nie ze jakis tam mastermaster ze swiata) nie ma wyksztalcenia fotograficznego. w ogole przy poziomie szkolnictwa fotograficznego to ja sie zastanawiam czy jakis tytul magistra ew, licencjata nie jest jakims brzemieniem i ograniczeniem :)
dodam dla jasnosci (choc to oczywiste raczej) ze w zadnej agencji/gazecie/domie produkcyjnym nikt niegdy nie pytal mnie o wyksztalcenie. liczy sie tylko portfolio. a cv nie pisalem ani razu.
Dzięki zby bo już się miałem załamać... Chcę w przyszłości się zając fotografią ew. dziennikarstwem i nie widze świata poza aparatem, a jak przeczytałem ten temat o Filmówce i o fototografii jako zawodzie miałem już się załamać ;)
Niestety dopiero teraz go odkryłem, więc się ustosunkowuję.
Post Antoniego jest postem wyjątkowo krzywdzącym dla Szkoły Kreatywnej Fotografii, jednak każdy ma prawo do własnej opinii. Swoim postem chcę tylko sprostować merytoryczne błędy znajdujące się w jego wypowiedzi.
A przy okazji właśnie siedmiu tegorocznych absolwentów naszej szkoły przedstawiało swoje fotografie na międzynarodowym festiwalu w Bielsku Białej tuż obok prac takich sław jak Walter Rosenblum i Michael Kenna.
1. Skrót SKF nie jest skrótem od Krakowskich Szkół Artystycznych.
2. Przy zapisie do SKF trzeba przedłożyć świadectwo ukończenia liceum a nie szkoły policealnej.
3. Arkusz B1 ma wymiary 70x100 a nie 100x100.
4. Szkoła przygotowująca projektantów mody nie nosi nazwy „ Szkoły kreatywnego projektowania”. Istnieje już ponad 12 lat i ma rzeczywiście wiele sukcesów (z czego 50 % należy do absolwentów kierunku zaocznego), choć jak w SKF-ie zajęcia z jednego przedmiotu zazwyczaj odbywają się 1 raz w miesiącu, czyli 3-4 razy w semestrze.
5. Wykładowczyni z postaci jakkolwiek młoda miała już wiele wystaw zarówno w Polsce jak i zagranicą. Piszą o niej również w magazynie Fotografia. Z resztą w fotografii chodzi też o kreatywność i talent, a tego nie mierzy się wiekiem. Pod jej kierunkiem powstało już kilka wyśmienitych dyplomów.
6. Tematy za trudne dla początkujących? Chyba tylko tych bez pomysłu. Na początku liczy się idea, a poziom techniczny zdjęć podnosi się w miarę fotografowania, zwłaszcza u tych, którzy uważnie słuchają korekt i nie uważają ich za krytykę lecz wskazówkę.
7. W każdej szkole zdarza się, że wykładowca jest chory - to normalne. Wydaje się też oczywiste, że szkoła próbuje te zajęcia zastąpić innymi. Omówienie prac najlepszych dyplomantów z poprzedniego roku prezentowanych na wystawie przez dyrektora szkoły, zapraszanego jako członka komisji oceniającej prace fotografów na międzynarodowych przeglądach, powinno być cenione przez studentów.
8. Zero teorii – każde zajęcia poprzedzane są wykładem. Szkoła kształci fotografów a nie teoretyków fotografii, bo z teorii fotografii nikt dziś nie wyżyje.
Antoni zapomniał również o technikach fotografii 4 godz. w miesiącu teorii oraz o historii foto również 4 godziny teorii.
9. Zajęć mało – tyle samo lub więcej niż na kierunkach zaocznych w innych szkołach. Zaoczne kierunki są przeznaczone dla osób zdolnych do samodzielnej pracy, których nie trzeba trzymać za rękę jak w podstawówce. Nawet jeżeli to tylko szkoła policealna to nauka na kierunku zaocznym nie polega na biernym przyswajaniu gotowca, ale właśnie na studiowaniu i samodzielnym poszukiwaniu.
10. Okres Świąt Bożego Narodzenia nie zakłóca procesu nauczania. Ilość zjazdów w roku jest niezmienna - osiemnaście, dziewięć w pierwszym i dziewięć w drugim semestrze. Jak w grudniu wypada jeden zjazd to zawsze jest taki miesiąc gdzie są trzy zjazdy.
11. Program tej szkoły układali ludzie, którzy wiedzą jak kształcić, by absolwent różnił się od zwykłego posiadacza aparatu (który nic nie wie o kompozycji i kolorze, który nie ma wyczucia perspektywy i wrażliwości na świat). Te cechy kształcą zajęcia z malarstwa i kompozycji. Godzin fotografii na pierwszym semestrze jest ponad 70 %.
12. Nie można nic nie robić przez trzy miesiące – Ci, którzy uzyskali wszystkie 8 zaliczeń
w pierwszym semestrze raczej narzekali na nadmiar pracy, a jak ktoś poszedł do jednego to rzeczywiście miał dużo wolnego czasu.
13. Ciekawe dlaczego po 7 miesiącach od opuszczenia szkoły Antoni napisał tak detaliczny post (data postu 18.07, a pisze, że chodził do grudnia). To bardzo nietypowe koncentrować się do tego stopnia na czymś, z czego się zrezygnowało pół roku wcześniej.
ja "nawet" skończyłam krakowską SKF i mam podobne zdanie o niej co Antoni, a pracownik SKF nigdy nie bedzie obiektywny bo mu za to płacą..
a wracając do tematu szkół fotograficznych, to studiuję teraz na łódzkiej filmówce. zanim się dostałam byłam w stanie podobnej euforii jak wy.. było to szczytem moich marzeń. teraz z roku na rok z bólem stweirdzam, że poległam na micie tej szkoły. jeśli chodzi o operatorkę (już gorzej z reżyserią) to może i jest na wysokim poziomie, ale fotografia okazała sie skromnym dodatkiem. mimo, że mój kierunek istnieje już 15 lat i zdawałoby się, że po takim czasie program studiów jest ładnie skrystalizowany, a słynne fotograficzne nazwiska profesury sa adekfatne do poziomu... itd.. otóż nie! jest cały szereg zajęć, bez których z powodzeniem moglibysmy się obyć, program zawalony wypełniaczami w stylu - ogladanie filmów, ciemnia wygląda jak skansen, a atelier trzeba rezerwować z takim wyprzedzeniem jak bilety lotnicze.. ale to co najbardziej boli, to krzywdzący system ocen (bo zbędny, zresztą jak w każdej uczelni artstycznej, gdzie nigdy nie jestes poddany obiektywnej ocenie, ale jesteś zdany na gust wykładowcy), no i to, że szkoła zabija twoją indywidualność. co sesja pojawia się tzw. dyskryminacyjny system zaliczeniowy - masz szansę na lepszą ocenę, jeśli robisz coś "pod wykładowcę", wstrzelisz się w jego styl.
teraz wiem, że szkoła fotograficzna nie jest mi do szczęścia potrzebna, a papierek w tej branzy nie jest niezbędny, liczy sie twoje portfolio! (choć przynam, że dostałam robotę tylko za to, że studiuje na filmówce, ale mój szef okazał sie strasznym kretynem ;) )
zaoczne, 3 rok. gdy zdawałam jeszcze ni było dziennych, ale i tak bym sie nie przeniosła. studiowanie fotografii w systemie dziennym jest bezsensu. przeciez to przede wszystkim samodzielna praca. takie rzeczy jak teoria i korekty spokojnie zaocznie mozna załatwiać. jaki jest sens siedziec codziennie w szkole od rana do wieczora? a kiedy robic zdjecia? w weekend..?!
witam. przepraszam ze przerywam, jednak w sumie nadal bede w temacie, pytajac co sadzicie o Krakowskiej Akademii Fotografii. Od pazdziernika chcialabym podjac tam nauke, ale zalezy mi bardzo na dowiedzeniu sie, od kogos kto moze mial okazje tam studiowac lub orientuje sie w temacie, na jakim poziomie jest ta instytucja i czy ewentualnie jest cos w Krakowie w mniej wiecej podobnej cenie a jednak bardziej warte polecenia.. ?