nie bądź taki przewrażliwiony. nazwałem zjawisko schorzeniem, nie ciebie.J.A. pisze:Nie osiągnięto wszystkiego. Rozwój się praktycznie zatrzymał. A to wielka różnica.
Nie czepiam się słówek. Tylko jak mówię głupi, znaczy to głupi, a nie że chciałem powiedzieć nieroztropny.
Sterowanie powiększalnikiem przez bluetooth.
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Przecież i tak nie będziesz powiększalnikiem sterował z drugiego pomieszczenia - więc brak kabli to żaden argument. Za to problem ze słabymi bateriami, odpornością na chemię, świeceniem itp. Poza tym porządny światłomierz to żaden kosmiczny wydatek żeby go zastępować protezą.J.A. pisze:Taki sam jak używnie zegara ciemniowego. Tak sam jak analizatora barw, czy innego "komputera" dedykowanego do sterawania naświetlaniem.praktis pisze:A jaki sens ma zabawa w bluetooth w powiększalniku?
Mało tego Wi-Fi zwalnia Cię z dodatkowego plączącego się kabla - kabli.
Dokładnie o to chodzi.Henry pisze:Przecież i tak nie będziesz powiększalnikiem sterował z drugiego pomieszczenia - więc brak kabli to żaden argument. Za to problem ze słabymi bateriami, odpornością na chemię, świeceniem itp. Poza tym porządny światłomierz to żaden kosmiczny wydatek żeby go zastępować protezą.J.A. pisze:Taki sam jak używnie zegara ciemniowego. Tak sam jak analizatora barw, czy innego "komputera" dedykowanego do sterawania naświetlaniem.praktis pisze:A jaki sens ma zabawa w bluetooth w powiększalniku?
Mało tego Wi-Fi zwalnia Cię z dodatkowego plączącego się kabla - kabli.
Nie dramatyzował bym z tą plątaniną kabli. Zaledwie kilka, które w niczym mi nie przeszkadzają.
To Ty wciąż do tego wracasz, zamiast zająć sie meritum. Powiedz mi w którym miejscu sprzęt ciemniowy osiągnął 100% optymalizację.MarcinD pisze:nie bądź taki przewrażliwiony. nazwałem zjawisko schorzeniem, nie ciebie.
No dobra jeden kabel w lewo, czy prawo всо ровно, z baterią bym tak nie dramatyzował, akurat ja mam bardo wygodną stację dokującą do smartfona. Tylko powiedz mi dla czego nie zatrudnić "komputera" w ciemni? Przecież analizatory barw sprzed 15 lat to liczydła w porównaniu z mocą obliczeniową współczesnych telefonów.Henry pisze:Przecież i tak nie będziesz powiększalnikiem sterował z drugiego pomieszczenia - więc brak kabli to żaden argument. Za to problem ze słabymi bateriami, odpornością na chemię, świeceniem itp. Poza tym porządny światłomierz to żaden kosmiczny wydatek żeby go zastępować protezą.
Powiem tak:praktis pisze:Dokładnie o to chodzi.
Jak już przejdzie Ci pierwszy okres fascynacji, w którym wygoda zupełnie się nie liczy, to zaczniesz szukać, gdzie te kable pochować. Uwierz mi, też tak miałem i zupełnie nie przeszkadzało mi to, że kuweta z utrwalaczem stała na podłodze 15 cm od moich stóp. Ale z tego się szybko wyrasta i szuka wygody.
Ostatnio zmieniony 20 lis 2011, 12:52 przez J.A., łącznie zmieniany 3 razy.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Moja ciemnia jest dokładnie przemyślana, i wszystko mam pod ręką, kale również mi nie przeszkadzają, praktycznie ich nie widać. Jedyny kabel to ten od sondy analizatora. Używam philipsa pca-061, do koloru w zupełności mi wystarcza, więc nie przesadzałbym z porównaniami typu "liczydło". Ktoś kiedyś wykonał takie urządzenia, ktoś inny ich używał i osiągał przyzwoite wyniki, więc bez przesady.J.A. pisze:Jak już przejdzie Ci pierwszy okres fascynacji, w którym wygoda zupełnie się nie liczy, to zaczniesz szukać, gdzie te kable pochować. Uwierz mi, też tak miałem i zupełnie nie przeszkadzało mi to, że kuweta z utrwalaczem stała na podłodze 15 cm od moich stóp. Ale z tego się szybko wyrasta i szuka wygody.
A co do takich zabawek jak sterowanie powiększalnikiem bez kabli to ja absolutnie nic do nich nie mam, wydaje mi się tylko, że praca na takim urządzeniu z wygodą ma mało wspólnego. Stary wipo combi wydaje się być bardzo wygodny i intuicyjny.
Dalej nie rozumiesz. Nie w tym rzecz, czy Ty uważasz to za wygodne. Ważne czy komuś tak będzie wygodnie.praktis pisze:Moja ciemnia jest dokładnie przemyślana, i wszystko mam pod ręką, kale również mi nie przeszkadzają, praktycznie ich nie widać. Jedyny kabel to ten od sondy analizatora. Używam philipsa pca-061, do koloru w zupełności mi wystarcza, więc nie przesadzałbym z porównaniami typu "liczydło". Ktoś kiedyś wykonał takie urządzenia, ktoś inny ich używał i osiągał przyzwoite wyniki, więc bez przesady.
A co do takich zabawek jak sterowanie powiększalnikiem bez kabli to ja absolutnie nic do nich nie mam, wydaje mi się tylko, że praca na takim urządzeniu z wygodą ma mało wspólnego. Stary wipo combi wydaje się być bardzo wygodny i intuicyjny.
Wydaje Ci się, że przed pca-061 nic innego nie było? Że przed Vipo Combi też nie było różnych innych metod odliczania czasu? Oczywiście wiem, że tak Ci się nie wydaje. Ale błędnie zakładasz, że po nich już nic wygodniej być nie może. Tak przynajmniej wynika z Twoich stwierdzeń.
Właśnie na tym polega ewolucja, że jednemu jako dom wysarczało gniazdo z liści, a drugi potrzebował twardych ścian. Jedenemu ciosanie kamieni i pięściak, inny potrzebował czegoś efektywniejszego.
A ewolcja od rozwoju techniki różni się tylko tym, że jest ślepa i działa przypadkowo, a rozwój techniki jest stymulowana abstrakcyjnym myśleniem. Dla tego od momentu zejścia z drzew do pierwszego pięściaka upłynęło milion lat, a od pięściaka do lotu balonem upłynęło 100 tyś lat, a od lotu balonem do lotu na Księżyc upłynęło niecałe 200 lat.
I na każdym z tych etapów można było powiedzieć osiągnęliśmy 100% optymalizację.
EOT
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
nie wracam tylko odpowiadam na twoje argumenty. dla mnie rozwój sprzętu ciemniowego stał się sfinalizowany w momencie włożenia do powiększalników elektroniki, która ułatwiła wykonywanie odbitek. przenoszenie teraz tego do telefonu jest bez sensu, no chyba, że ktoś nie ma zaawansowanego dursta, ale nawet wtedy telefon z kontrolą powiększalnika przez bluetooth to naciągana teoria. napisałeś, że dawny sprzęt to liczydła w porównaniu z obecną mocą przerobową telefonów, masz rację, ale tamten sprzęt został do ciemni stworzony, telefon nie. podam przykład iPhone'a, który ma oprogramowanie zastępujące światłomierz. światłomierz się sprawdza w dobrych warunkach, ale w momencie ich pogorszenia się już nie daje rady, jest za słaby. i nie sądzę by jakiś z telefonów obecnie produkowanych mógłby spełnić się jako analizator barw, gdyż nie po to został wyprodukowany. jednak niech każdy robi co uważa, a ja to dalej schorzeniem sprzętowym będę nazywał, gdyż sensu w tym nie widzę, a nazywanie tego rozwojem uważam za usprawiedliwianie swojego sprzętowego podejścia do fotografii.J.A. pisze:To Ty wciąż do tego wracasz, zamiast zająć sie meritum. Powiedz mi w którym miejscu sprzęt ciemniowy osiągnął 100% optymalizację.MarcinD pisze:nie bądź taki przewrażliwiony. nazwałem zjawisko schorzeniem, nie ciebie.
Ostatnio zmieniony 20 lis 2011, 14:20 przez MarcinD, łącznie zmieniany 2 razy.
Ja wszystko rozumię, i zdaję sobie sprawę, że po pca i wipo było jeszcze wiele dobrego sprzętu. Ty chcesz "zelektonizować" swój sprzęt ciemniowy upychając do niego telefon, a ten jest akurat stworzony do komunikowania się między ludźmi, a nie do obsługi powiększalnika. Wiem, że wygoda to pojęcie indywidualne, ale nie wydaje mi się, że telefon jest wygodniejszy od poczciwego zegara ciemniowego. Bronisz swojego pisząc o ewolucji. Czy myślisz, że konstruktorzy pca, i wipo combi zatrzymali się w rozwoju?, bo przecież z tych staroci ni czorta nie można się do nikogo dodzwonić.J.A. pisze:Dalej nie rozumiesz. Nie w tym rzecz, czy Ty uważasz to za wygodne. Ważne czy komuś tak będzie wygodnie.
Wydaje Ci się, że przed pca-061 nic innego nie było? Że przed Vipo Combi też nie było różnych innych metod odliczania czasu? Oczywiście wiem, że tak Ci się nie wydaje. Ale błędnie zakładasz, że po nich już nic wygodniej być nie może. Tak przynajmniej wynika z Twoich stwierdzeń.
Właśnie na tym polega ewolucja, że jednemu jako dom wysarczało gniazdo z liści, a drugi potrzebował twardych ścian. Jedenemu ciosanie kamieni i pięściak, inny potrzebował czegoś efektywniejszego.
A ewolcja od rozwoju techniki różni się tylko tym, że jest ślepa i działa przypadkowo, a rozwój techniki jest stymulowana abstrakcyjnym myśleniem. Dla tego od momentu zejścia z drzew do pierwszego pięściaka upłynęło milion lat, a od pięściaka do lotu balonem upłynęło 100 tyś lat, a od lotu balonem do lotu na Księżyc upłynęło niecałe 200 lat.
I na każdym z tych etapów można było powiedzieć osiągnęliśmy 100% optymalizację.
ja uzywam nieprostego stopera własnej konstrukcji z kitu AVT czy ATV juz nie pamietam. zostal z młodzienczych lat. odpalam stoper który odlicza do przodu i to mi wystarcza, w glowie/zeszycie. minutniki z lidla widziałem, ale nie pamietam, mogą odliczac do przodu? jako stopery? bo jesli nie to mnie sie nie widza, choc ten moj samoróbek jest tragiczny, bo juz wyrosłem z tego i nie mam porzadnego zasilacza wiec to wszystko problematyczne odrobine
Drogie to to ?? mam rozumieć że z dokładnością do sekundy liczy tak ??weesee pisze:a tymczasem w lidlu pojawiło się o wiele bardziej praktyczne urządzenie:
Obrazek
ustawiasz czas, wciskasz start, po odliczeniu daje głos. naciskasz stop, milknie i przechodzi w stan gotowości do następnego odliczenia wcześniej zadanego czasu. dziś test w ciemni, bo znudziło mi się obserwowanie wskazówki sekundnika i zastanawianie się czasem które okrążenie robi
A tak do reszty Państwa to jak zakładalem ten temat nie miałem na myśli uwolnienia się od kabli bo to mi koło pimpka lata ale o funkcjonalność aplikacji a ta niestety może sterować pwiększalnikiem tylko przez bluetooth.