stare receptury wywoływaczy
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
stare receptury wywoływaczy
Witam wszystkich,
Ostatnio postanowiłem zabrać się za robienie własnej chemii, bo po pierwsze nie jestem pod wrażeniem kupnych wywoływaczy, a po drugie własnoręczne mieszanie chemii na pewno jest tańsze. Mam sporo receptur w Vademecum Sommera, ale zastanawiam się na ile one są kompatybilne ze współczesnymi materiałami światłoczułymi. Czy ktoś się orientuje czym (oprócz podłoża) różnią się współczesne filmy i papiery od starych i co to zmienia jeśli chodzi o skład receptur?
I drugie pytanie. Kupiłem z ciekawości stary papier Austron No K12 (Normal, karton). Po naświetleniu pod powiększalnikiem i wywołaniu w Tetenalu robi się szary - poza szarością nie ma żadnego obrazu. Na kopercie znalazłem taką pieczątkę z opisem po niemiecku:
"Unsere type Atelier ist ein Spezialpapier und für Trockentrommelverarbeitung nur mit Zwischenbad verwendbar (Formollosung 3%)". O co tuchodzi? Czy trzeba go wywoływać w jakimś specjalnym procesie, czy poprostu nadaje się już na śmietnik z powodu upływu czasu? Chociaż ta druga alternatywa wydaje mi się mniej prawdopodobna, bo czytałem o Austronie na forach Angielskich i jest taka opinia, że dla niego kilkadziesiąt lat to tak jak parę miesięcy dla Ilforda, no ale nie wiem na ile to prawda.
Z góry dziękuję za pomoc!
Ostatnio postanowiłem zabrać się za robienie własnej chemii, bo po pierwsze nie jestem pod wrażeniem kupnych wywoływaczy, a po drugie własnoręczne mieszanie chemii na pewno jest tańsze. Mam sporo receptur w Vademecum Sommera, ale zastanawiam się na ile one są kompatybilne ze współczesnymi materiałami światłoczułymi. Czy ktoś się orientuje czym (oprócz podłoża) różnią się współczesne filmy i papiery od starych i co to zmienia jeśli chodzi o skład receptur?
I drugie pytanie. Kupiłem z ciekawości stary papier Austron No K12 (Normal, karton). Po naświetleniu pod powiększalnikiem i wywołaniu w Tetenalu robi się szary - poza szarością nie ma żadnego obrazu. Na kopercie znalazłem taką pieczątkę z opisem po niemiecku:
"Unsere type Atelier ist ein Spezialpapier und für Trockentrommelverarbeitung nur mit Zwischenbad verwendbar (Formollosung 3%)". O co tuchodzi? Czy trzeba go wywoływać w jakimś specjalnym procesie, czy poprostu nadaje się już na śmietnik z powodu upływu czasu? Chociaż ta druga alternatywa wydaje mi się mniej prawdopodobna, bo czytałem o Austronie na forach Angielskich i jest taka opinia, że dla niego kilkadziesiąt lat to tak jak parę miesięcy dla Ilforda, no ale nie wiem na ile to prawda.
Z góry dziękuję za pomoc!
Dzięki za info,pq17 pisze:Halo,
Na opakowaniu pisze, że; "Nasz papier typu Atelier jest papierem specjalnym i jest przeznaczony do obróbki na bębnach suchych tylko z zastosowaniem kąpieli pośredniej z 3% roztworem formaliny".
To już coś jest. Dobrze byłoby tylko wiedzieć co to za bębny suche. Jeszcze się nie spotkałem z takim procesem. Ciekawe czy można go jakoś zastąpić?
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Wracając do tematu starych receptur:
1. Jak najbardziej będą one działać na współczesnych materiałach, o ile dostaniesz gdzieś niektóre ze składników.
2. Trzeba również pamiętać o tym, że materiały z lat 50-60-tych były nieco inne niż współczesne. Wtedy nie liczono się ze srebrem tak jak obecnie i materiały światłoczułe zawierały go więcej.
3. Sceptycznie należy podchodzić do receptur na cudownie drobnoziarniste wywoływacze, ponieważ zmieniły się materiały. Obecne, według tamtych kryteriów są superdrobnoziarniste i nie zachodzi konieczność dalszego obniżania ich ziarnistości, co z reguły odbywało się kosztem efektywnej światłoczułości materiałów i ich ostrości konturowej.
Za godne polecenia uważam D-23 Kodaka i jego modyfikacje dwuroztworowe, FX-1 (chociaż w literaturze i na forach zauważalna jest niechęć do stosowania w jego składzie jodku potasu, jestem przeciwnikiem pomijania tego składnika, co pozytywnie wpływa na parametr ostrości i wyrobienia szczegółów obrazu. Godny uwagi jest ilfordowski ID-68 (PQ) działający tak samo i w tych samych czasach jak oryginalny Microphen, przy tym bardzo trwały i wydajny, Kodakowski D-76 jako "wzorzec metra", w którym obrobisz każdy materiał i dla każdego znajdziesz czasy obróbki.
1. Jak najbardziej będą one działać na współczesnych materiałach, o ile dostaniesz gdzieś niektóre ze składników.
2. Trzeba również pamiętać o tym, że materiały z lat 50-60-tych były nieco inne niż współczesne. Wtedy nie liczono się ze srebrem tak jak obecnie i materiały światłoczułe zawierały go więcej.
3. Sceptycznie należy podchodzić do receptur na cudownie drobnoziarniste wywoływacze, ponieważ zmieniły się materiały. Obecne, według tamtych kryteriów są superdrobnoziarniste i nie zachodzi konieczność dalszego obniżania ich ziarnistości, co z reguły odbywało się kosztem efektywnej światłoczułości materiałów i ich ostrości konturowej.
Za godne polecenia uważam D-23 Kodaka i jego modyfikacje dwuroztworowe, FX-1 (chociaż w literaturze i na forach zauważalna jest niechęć do stosowania w jego składzie jodku potasu, jestem przeciwnikiem pomijania tego składnika, co pozytywnie wpływa na parametr ostrości i wyrobienia szczegółów obrazu. Godny uwagi jest ilfordowski ID-68 (PQ) działający tak samo i w tych samych czasach jak oryginalny Microphen, przy tym bardzo trwały i wydajny, Kodakowski D-76 jako "wzorzec metra", w którym obrobisz każdy materiał i dla każdego znajdziesz czasy obróbki.
Lux mea lex
Wielkie dzięki za pomoc ,
To naprawdę dobre wieści :) Widzę, że stosuje się głównie wyw. oparte na metolu. Czy można używać też przepisów z glicyną lub amidolem?
A co z utrwalaczami? Tylko tiosiarczan sodu + siarczyn sodu, czy może pirosiarczyn, albo kwaśny siarczyn + chlorek amonu (żeby szybciej pracował)? Zastanawiam się też czy dałoby się gdzieś zdobyć p-aminofenol na Rodinal?
No i ostatnia sprawa to tonowanie. Czy stare receptury kąpieli tonujących zmienią odcień współczesnych papierów?
To naprawdę dobre wieści :) Widzę, że stosuje się głównie wyw. oparte na metolu. Czy można używać też przepisów z glicyną lub amidolem?
A co z utrwalaczami? Tylko tiosiarczan sodu + siarczyn sodu, czy może pirosiarczyn, albo kwaśny siarczyn + chlorek amonu (żeby szybciej pracował)? Zastanawiam się też czy dałoby się gdzieś zdobyć p-aminofenol na Rodinal?
No i ostatnia sprawa to tonowanie. Czy stare receptury kąpieli tonujących zmienią odcień współczesnych papierów?
ja korzystam z dwóch starych receptur wywoływaczy ciepłotonowych. jest to Gevaert G.262 i Kodak D-166. dają one wyraźnie cieplejszy odcień niż normalne wywoływacze, ale na skutek zmian w składzie emulsji, nie działają one tak jak działały dawniej. piszą bowiem, że G.262 w rozcieńczeniu 1:6 dawał obraz czerwonawy, a na współczesnym papierze, nigdy czegoś takiego nie zauważyłem. D-166 jest natomiast dobrym wywoływaczem do starych papierów, zawiera bowiem aż 6,25g bromku potasu na litr roztworu zapasowego, co daje 3,12g na litr r-ru roboczego. całkiem sporo.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Można.Jaris pisze:Czy można używać też przepisów z glicyną lub amidolem?
A po co? Robisz na akord? masz dziennie 20 sesji wywoływania, że 2 min robi różnicę?Jaris pisze:(żeby szybciej pracował)
Mi się nie udało. Ale podobno paracetamol jest jego zamiennikiem. Nie wiem nie sprawdzałem.Jaris pisze:Zastanawiam się też czy dałoby się gdzieś zdobyć p-aminofenol na Rodinal?
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
[/quote]Mi się nie udało. Ale podobno paracetamol jest jego zamiennikiem. Nie wiem nie sprawdzałem.[/quote]
Paracetamol to 4-hydroksyacetanilid i faktycznie robi się go z p-aminofenolu (chyba z kwasem octowym czy coś w tym stylu), ale nie sądzę żeby miał podobne działanie na materiały światłoczułe…chociaż można by spróbować. Po kafeinolu już niewiele mnie zaskoczy :)
Paracetamol to 4-hydroksyacetanilid i faktycznie robi się go z p-aminofenolu (chyba z kwasem octowym czy coś w tym stylu), ale nie sądzę żeby miał podobne działanie na materiały światłoczułe…chociaż można by spróbować. Po kafeinolu już niewiele mnie zaskoczy :)
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Zastanów się jeszcze: po co? Rodinal, pomimo pozornie wysokiej ceny jednostkowej za 0,5 litra i tak jest najtańszym w eksploatacji wywoływaczem. Czy składając samodzielnie zrobisz to lepiej? Taniej?Jaris pisze:Zastanawiam się też czy dałoby się gdzieś zdobyć p-aminofenol na Rodinal?
Od ponad roku używam wyrobu rodinalopodobnego (Jasiek Matacz kupił u tego samego sprzedającego i ma identyczne wrażenia), który miał byś oryginalnym Rodinalem i nie zauważyłem, by coś w jego działaniu było nie tak. To, że nie jest to produkt oryginalny rzuciło mi się w oczy przy pierwszym rozcieńczaniu. Oryginał nie tworzy roztworu opalizującego, a mój owszem.Jaris pisze:nie sądzę żeby miał podobne działanie na materiały światłoczułe…chociaż można by spróbować.
Lux mea lex
No, czyli jednak ktoś go składa i jest taniej, czyli się opłaca.technik219 pisze:Od ponad roku używam wyrobu rodinalopodobnego Jasiek Matacz kupił u tego samego sprzedającego i ma identyczne wrażenia), który miał byś oryginalnym Rodinalem i nie zauważyłem, by coś w jego działaniu było nie tak. To, że nie jest to produkt oryginalny rzuciło mi się w oczy przy pierwszym rozcieńczaniu. Oryginał nie tworzy roztworu opalizującego, a mój owszem.
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Sądzę nie sądzę, lepiej sprawdzić, a wcześniej poczytać.Jaris pisze:ale nie sądzę żeby miał podobne działanie na materiały światłoczułe
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"