zaopatrzyłem sie niedawno w pare sztuk provii 100f / 120 na allegro, nieprzeterminowana za 12pln:) no i wsadziłem ją do holgi robiąc wszystkie zdjęcia w słoneczny dzisiejszy dzień z leżącym śniegiem i czyściutkim niebem, na czasie 1/125s i przysłonie f11 (mam jeszcze do dyspozycji czas B i f8 ) wyjąłem i zaniosłem żeby mi wywołali w c41 za 5pln, potem skan canonem 8600f i ciut podniesiony kontrast:-)
wybieram się na wyjazd w góry ... i spodziewam się sporej ilości śniegu i ciekawych ujęć. Mam zamiar po raz pierwszy stawić czoła legendarnej ( choć jak czytam odświeżonej ) velvii 50. Po przeczytaniu chyba wszystkich możliwych informacji na googlach w dalszym ciągu mam wrażenie, że moja wiedza jest mocno niekompletna.
Wiem, że najlepszym sposobem no poznanie tego materiału było by zrobienie rolki z dokładnymi zapisami co do wskazań światłomierza w aparacie i światłomierza zewnętrznego + wszelkich parametrów ekspozycji dla danej klatki. Niestety czasu zostało mi zbyt mało na eksperymenty ... a cena slajdu + wołanie + skan ( skan samodzielny na moim prostym plusteku odpada bo ... efekty są niezadowalające ) swoje kosztują.
Chciał bym jednak posiadać maksimum wiedzy niezbędnej do ruszenia w plener ze spokojem, że na straty nie poszło 3/4 materiału.
Oglądając różne galerie w sieci widziałem, że velvia w warunkach zimowych potrafi z białego śniegu zrobić ... niebieski. Na 2 może 3 klatki może mieć to ciekawy efekt ... ale chciał bym mieć pełną kontrolę nad tym co będzie widoczne na slajdzie a nie zdać się na loterię.
Jak mierzyć światło w momencie gdy 80% kadru stanowi śnieg ? mierzyć światło odbite od śniegu i dawać korektę ? Użyć polaryzacji ?
Co przy krajobrazach 50/50 i śnieg i niebo ? polaryzacja czy lepiej szary połówkowy ? może sky light ?
Czy może w takie warunki darować sobie slajd i zabrać reale lub inny kolorowy negatyw ? Wiem, że kolejny mój wpis i masa pytań ale do szkoły foto nie uczęszczam ... a znajomi mają jedynie doświadczenia w fotografii b&w lub cyfrowej więc też nie są w stanie mi zbytnio pomóc.
Co polecacie ... giełda w stodole nadchodzi wielkimi krokami i dobrze by było się zaopatrzyć.
Zgadzam się z weesee całkowicie - po co skanować slajd, po co niszczyć jego niepowtarzalny urok i czar oglądania slajdów przez rzutnik?! Jeżeli coś chce się skanować, to lepiej dać sobie spokój z kliszą i zabrać ze sobą aparat cyfrowy!!!
docelowo ramka i rzutnik :) ale nie będę oszukiwał, że w przyszłości chciał bym postawić galerie ze swoimi zdjęciami i skan dobrej jakości był by raczej skazany ( w tym temacie nie mam doświadczenia ale z tego co czytam to ... dobry skan ze slajdu nie każdy potrafi zrobić )
"Jeśli można wprowadzić szarą kartę, o której wiemy ile światła odbija i jaką korektę (zerową) należy wprowadzić, możemy równie dobrze zrobić to z innym przedmiotami. Możemy np. wykorzystać kartę białą. Przecież wiemy już dokładnie ile światła odbija (90%) i jaką wymusza korektę (+2,3 EV). W rezultacie otrzymamy takie same ostateczne parametry ekspozycji lecz inną drogą. Biała karta ma jeszcze dodatkową zaletę- jest jaśniejsza (odbija więcej światła) więc można na niej dokonać pomiaru w nieco gorszych warunkach świetlnych niż na szarej karcie, której światłomierz może już nie widzieć (natężenie światła odbitego poza zakresem pomiarowym)."
to chyba najtańsze rozwiązanie w przypadku szarej karty ... którą nabędę jeśli trafię w okazyjnej cenie
A propos pomiarów światła w trudnych warunkach, to polecam pomiar od otwartej dłoni. U mnie sprawdza się zwłaszcza tam gdzie jest dużo śniegu lub ma plaży.
sławoj pisze:Zgadzam się z weesee całkowicie - po co skanować slajd, po co niszczyć jego niepowtarzalny urok i czar oglądania slajdów przez rzutnik?! Jeżeli coś chce się skanować, to lepiej dać sobie spokój z kliszą i zabrać ze sobą aparat cyfrowy!!!
sławoj - genialny pomysł na przyszłą gwiazdkę poproszę mikołaja o cyfrowe lustro ... nie będę musiał zawracać Tobie głowy banalnymi pytaniami