Chyba przeciągarka, bo bywają drobne ryski na negatywie [;norbss pisze:Niewiecie jak oni wywołują ? Ręcznie (procesor mam na myśli) czy w przeciągarce? Bo mi przestanie się opłacać samemu wołać ja za 6 zeta robią.
rzeszów wywołanie 120 C41 warto!
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
-
- -#
- Posty: 82
- Rejestracja: 18 sie 2007, 08:53
- Lokalizacja: Wastelands (Rzeszów)
Inną możliwością jest Rollei Pan25, który jest również ukarany grzywną drobnoziarnisty powolny film prędkości.
Wywołałem dziś pierwszy raz sjald w Rossmanie (w ogóle wywołałem pierwszy slajd w życiu) i krew mnie zalewa. Ostatnia klatka jest do połowy zaświetlona. Nie wiem co za głąb tam siedział, ale jak można film z kasetki aż tak bardzo wysunąć?! Ponad 8cm! Zazwyczaj się wysuwa 2-3, maks (i to w ostateczności) 5. Ale po co mu aż osiem było?! Debilizm. I pół dość ważnej klatki nie mam.
Powiedźcie proszę, że to jest jednorazowa wpadka. Czy reklamowanie w ogóle coś da? Choćby, żeby ten zdolny laborant się trochę przejął tym co robi.
Ja jeszcze rozumiem gdyby coś takiego stało się na małym obrazku, gdzie pewnie z 99% to są zdjęcia u cioci na imieninach. Ale na średnim formacie i to slajdzie gdzie raczej robią rozgarnięte osoby. Szczególnie, że tam mamy tylko 12 klatek i każda jest ważna...
Powiedźcie proszę, że to jest jednorazowa wpadka. Czy reklamowanie w ogóle coś da? Choćby, żeby ten zdolny laborant się trochę przejął tym co robi.
Ja jeszcze rozumiem gdyby coś takiego stało się na małym obrazku, gdzie pewnie z 99% to są zdjęcia u cioci na imieninach. Ale na średnim formacie i to slajdzie gdzie raczej robią rozgarnięte osoby. Szczególnie, że tam mamy tylko 12 klatek i każda jest ważna...
Moje zdjęcia i takie tam: http://r0ni.digart.pl/
a średni format. nie wiem, nie robię slajdów na średnim formacie, bo:
a) nie mam rzutnika do średniego formatu;
b) film wracał tak spanachany, jakby go kundle najpierw zeżarły a potem wys*ały;
c) zazwyczaj wyciągali więcej filmu niż trzeba.
czyli chyba jednak nie jest to jednostkowy przypadek.
a) nie mam rzutnika do średniego formatu;
b) film wracał tak spanachany, jakby go kundle najpierw zeżarły a potem wys*ały;
c) zazwyczaj wyciągali więcej filmu niż trzeba.
czyli chyba jednak nie jest to jednostkowy przypadek.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
To jest standard w dużych laboratoriach. Srajtaśma nie jest w kasecie (btw to była pierwsza czy ostatnia?), w przyćmionym świetle laborant odwija papier do momentu pojawienia się filmu i przykleja numerek.roni_ pisze:Wywołałem dziś pierwszy raz sjald w Rossmanie (w ogóle wywołałem pierwszy slajd w życiu) i krew mnie zalewa. Ostatnia klatka jest do połowy zaświetlona. Nie wiem co za głąb tam siedział, ale jak można film z kasetki aż tak bardzo wysunąć?! Ponad 8cm! Zazwyczaj się wysuwa 2-3, maks (i to w ostateczności) 5. Ale po co mu aż osiem było?! Debilizm. I pół dość ważnej klatki nie mam.
Powiedźcie proszę, że to jest jednorazowa wpadka. Czy reklamowanie w ogóle coś da? Choćby, żeby ten zdolny laborant się trochę przejął tym co robi.
Ja jeszcze rozumiem gdyby coś takiego stało się na małym obrazku, gdzie pewnie z 99% to są zdjęcia u cioci na imieninach. Ale na średnim formacie i to slajdzie gdzie raczej robią rozgarnięte osoby. Szczególnie, że tam mamy tylko 12 klatek i każda jest ważna...
Trzeba szukać małego laboratorium - czytaj droższego.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Ostatnia. To co piszesz to by w sumie tłumaczyło ich wpadkę.
Ja znam bardziej dokładny sposób - w ciemni odwijasz papier i wkładasz film do kasetki zostawiając tylko wysuniętą końcówkę. Tylko tyle, żeby można było przykleić do lidera i tak wkładasz do wołarki.
Ale wtedy rzeczywiście to pierwsza klatka, a nie ostatnia byłaby zaświetlona.
Ehh... chyba trzeba będzie nauczyć się wołać slajdy samemu...
Ja znam bardziej dokładny sposób - w ciemni odwijasz papier i wkładasz film do kasetki zostawiając tylko wysuniętą końcówkę. Tylko tyle, żeby można było przykleić do lidera i tak wkładasz do wołarki.
Ale wtedy rzeczywiście to pierwsza klatka, a nie ostatnia byłaby zaświetlona.
Ehh... chyba trzeba będzie nauczyć się wołać slajdy samemu...
Moje zdjęcia i takie tam: http://r0ni.digart.pl/
Cały czas piszę o średnim formacie. Chodzi mi o kasetkę zastępczą na średni format. Taką jak na tym obrazku po prawej stronie:papier w małym czy kasetka w średnim?roni_ pisze:Ja znam bardziej dokładny sposób - w ciemni odwijasz papier i wkładasz film do kasetki zostawiając tylko wysuniętą końcówkę. Tylko tyle, żeby można było przykleić do lidera i tak wkładasz do wołarki.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez roni_, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje zdjęcia i takie tam: http://r0ni.digart.pl/
Cześć,
Mi osobiście nie przytrafiła się taka historia ale jeśli coś takiego miało by miejsce to też był bym wqrzony
W przypadku reklamacji w Rossmanie co najwyżej zwrócą Ci równowartość slajdu.roni_ pisze:Czy reklamowanie w ogóle coś da? Choćby, żeby ten zdolny laborant się trochę przejął tym co robi.
Mi osobiście nie przytrafiła się taka historia ale jeśli coś takiego miało by miejsce to też był bym wqrzony
I nikt inaczej reklamacji nie rozpatrzy.
Dlatego trzeba znaleźć taki lab, w którym reklamacji nie będzie. Albo wołać samemu. Pierwsze jest trudne, ale wykonalne. Należy tylko przestać się upierać, że musi to być w moim mieście. Drugie łatwe, ale często niewykonalne - trwałość chemii - ilość własnego przerobu - możliwości lokalowe.
Na marginesie. Co masz przeciw cięciu i folijkom?
Dlatego trzeba znaleźć taki lab, w którym reklamacji nie będzie. Albo wołać samemu. Pierwsze jest trudne, ale wykonalne. Należy tylko przestać się upierać, że musi to być w moim mieście. Drugie łatwe, ale często niewykonalne - trwałość chemii - ilość własnego przerobu - możliwości lokalowe.
Na marginesie. Co masz przeciw cięciu i folijkom?
Ostatnio zmieniony 04 wrz 2011, 21:49 przez J.A., łącznie zmieniany 1 raz.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
roni_, w rossmanie wołałem slajdy w małym obrazku. Za 1. razem zaznaczyłem, żeby nie ciąć filmu, wtedy film jest zwijany, i mój był dość mocno sprasowany. Kolejnym razem już zezwoliłem na cięcie, mimo iż tną na odcinki 4-ro klatkowe. Ale wywołanie jest przyzwoite, może nawet więcej niż przyzwoite.
Średniaka u nich nie wołałem. Wołałem za to 120 C41 w Kodaku. Dokładnie tak samo zaświetlili mi klatkę, tylko pierwszą. Też mnie krew zalała. Dlatego raczej nie robię koloru w średnim formacie, wołam sobie sam, i jestem szczęśliwy.
A, bo mi się przypomniało. Raz wołałem średniaka u Kasowskiego, daaawno temu, film był z aparatu 6x9. Zapłaciłem dość drogo, ale trzeba przyznać, zrobili przyzwoicie. Wszystkie 8 klatek ocalało, ilość rysek i paluchów do zniesienia.
Zacząłem właśnie rolkę Portry, także pewnie w najbliższym czasie zweryfikuję jak obecnie sobie radzą z średnim formatem.
Średniaka u nich nie wołałem. Wołałem za to 120 C41 w Kodaku. Dokładnie tak samo zaświetlili mi klatkę, tylko pierwszą. Też mnie krew zalała. Dlatego raczej nie robię koloru w średnim formacie, wołam sobie sam, i jestem szczęśliwy.
A, bo mi się przypomniało. Raz wołałem średniaka u Kasowskiego, daaawno temu, film był z aparatu 6x9. Zapłaciłem dość drogo, ale trzeba przyznać, zrobili przyzwoicie. Wszystkie 8 klatek ocalało, ilość rysek i paluchów do zniesienia.
Zacząłem właśnie rolkę Portry, także pewnie w najbliższym czasie zweryfikuję jak obecnie sobie radzą z średnim formatem.
Ostatnio zmieniony 06 wrz 2011, 21:54 przez enthropia, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam, Bartek.
Doskonale rozumiem, że tego nie rozumiesz. Najwidoczniej miałeś w swoim życiu tyle szczęścia, że nie trafiłeś do tej pory na żadnego partacza, i życzę Ci, aby taka sytuacja nigdy nie miała miejsca.J.A. pisze:Na prawdę nie rozumiem problemu "gdzie wywołać", albo "nie robię koloru bo nie ma gdzie wywołać"
Nie ma gdzie wołać, względnie takie miejsca są głęboko poukrywane. Wywołanie średniego formatu w Rzeszowie wcale nie jest takie łatwe, a nie każdy foci zawodowo, i nie każdy ma ochotę wydawać 40-50 zł na wywołanie jednej rolki.J.A. pisze:Jest gdzie wołać.
Nie, nie można.J.A. pisze:I można materiały powierzać fachowcowi bez obawy o nie.
Naprawdę bardzo się cieszę, że żyjesz w taki przekonaniu. Może w Bielsku-Białej faktycznie jest tak, jak mówisz. W Rzeszowie tak nie jest.
Taki przykład mi się przypomniał. We wrześniu 2009 miałem do wywołanie dwie ekstremalnie dla mnie ważne rolki 135 C41. Na lokalnym forum foto zapytałem o jakiegoś godnego zaufania fachowca. Kilka osób zdecydowanie poleciło mi niejakiego pana Waldka, ze studia 64 (koło teatru Siemaszkowej). Zaniosłem mu więc te dwie ważne rolki, dołożyłem przy okazji trzecią, mniej ważną. Wywołał szybko, 5 zł za rolkę. Gdy w domu zacząłem oglądać negatywy krew mnie zalała, zrobiło mi się zimno/gorąco/zimno/gorąco... itp. itd. Wspomniane dwie rolki były po części jakoś tak dziwnie wybabrane, miały takie jakby 'oleiste' plamy, wyglądające jak rozpuszczona emulsja, a do części klatek było poprzyklejane coś, co na pierwszy rzut oka wyglądało jak futro, sierść czy coś w tym stylu. Myłem, płukałem... i nic.
Ta trzecia, mało ważna rolka oczywiście była w porządku...
Także tak wygląda sprawa z fachowcami. Od tej pory 'studio' pana Waldka omijam z daleka.
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2011, 12:08 przez enthropia, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam, Bartek.
Pozostaje mi tylko łączyć się w bólu. Rozumiem także, że w takiej sytuacji nie ufasz "fachofcom". Ale uwierz mi, gdyby wszyscy byli tacy jak pan Waldek, ludzie siedzieli by na drzewach. Naprawdę są ludzie odpowiedzialni przykładający się do tego co robią. I nie tyczy się to tylko foto. Tak jest w każdej dziedzinie.
75% to tani partacze. 15% to drodzy partacze i fachowcy. Reszta to przystępni cenowo fachowcy. Szanujących siebie i swoich klientów.
Najłatwiej jest z pierwszą grupą. Jak jest tanio nie może być dobrze - tego się po prostu nie da pogodzić. Może sie trafić, że jest tanio i dobrze ale to przypadek. W takim labie nikt się nie przykłada do procedur i jak wychodzi dobrze to dobrze, jak się spier...li, to trudno, jet tanio, patrz np. CEWE.
Najtrudniejsza jest druga grupa, drogich fachowców i partaczy. Nigdy nie wiesz na kogo trafisz, czy na partacza megalomana, czy przeceniającego wartość swoich usług fachowca.
75% to tani partacze. 15% to drodzy partacze i fachowcy. Reszta to przystępni cenowo fachowcy. Szanujących siebie i swoich klientów.
Najłatwiej jest z pierwszą grupą. Jak jest tanio nie może być dobrze - tego się po prostu nie da pogodzić. Może sie trafić, że jest tanio i dobrze ale to przypadek. W takim labie nikt się nie przykłada do procedur i jak wychodzi dobrze to dobrze, jak się spier...li, to trudno, jet tanio, patrz np. CEWE.
Najtrudniejsza jest druga grupa, drogich fachowców i partaczy. Nigdy nie wiesz na kogo trafisz, czy na partacza megalomana, czy przeceniającego wartość swoich usług fachowca.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
proponuję rozważyć wywoływanie wysyłkowe. Sam z tego korzystałem jakiś czas temu i byłem bardzo zadowolony (ten "jakiś czas" był różny - pierwsza wysyłka to było ORWO UT do Bydgoszczy wieki temu :-;). Problemem jest oczywiście cena. Samo wywołanie kosztuje ok. 20zł. Koszty przesyłki ok. 10zł w obie strony. Zatem przy jednym filmie koszty przesyłki robią 50% ceny ... ale jak filmów jest więcej to już tak źle nie jest. Bez wahania oddawałem testowe filmy (np. przeterminowane po kilka zł) do Fotojoker lub Rossman, ale filmy na których mi zależało (a kosztują one już nie tak mało) zawsze wysyłałem i to do prywatnych labów. Muszę powiedzieć szczerze, że nigdy nie zawiodłem się na wysyłkowym labie ... a na molochach nie jeden razenthropia pisze:Nie ma gdzie wołać, względnie takie miejsca są głęboko poukrywane. Wywołanie średniego formatu w Rzeszowie wcale nie jest takie łatwe, a nie każdy foci zawodowo, i nie każdy ma ochotę wydawać 40-50 zł na wywołanie jednej rolki.
Z tego co widzę to dwa sprawdzone przeze mnie laby nadal funkcjonują i mają się (mam nadzieję) dobrze ... ku chwale tradycyjnej fotografii. Pewnie kiedyś do nich wrócę jak przestanie mi się opłacać kupowanie 1l zestawów C-41/E-6
ja już nawet w IKEI kupiłem zlew porcelitowy do ciemni. gorzej z pozostałym wyposażeniem tego przybytku rozpusty.weesee pisze:jednego nie rozumiem, dlaczego nie wołacie samodzielnie, przecież to proste jestenthropia pisze:Nie ma gdzie wołać
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr