Pierwsze wyzwanie - przeżyć ten smród. Drugie - skonsumować na szwedzki sposób. Trzecie - się nie ze.... w gacie.
RA-4
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
RA-4
Mam pytanie do praktykujących RA-4 i fotografujących na ektarze. Naświetliłem sobie pod powiększalnikiem z pół rolki papieru z przeróżnych negatywów fuji i kodaka, wywołanych w ostatnich kilku latach. Większość z nich, ku mojej radości, zachowywała się całkiem przyzwoicie jeśli chodzi o odwzorowanie barw. Natomiast z ektarem mam ustawiczne kłopoty. Pierwsza sytuacja kłopotliwa występuje gdy fotografia została wykonywana w zimnym świetle (pochmurno, wieczór bez słońca, etc. - tu już doczytałem, że ektar jest mocno wrażliwy na temperaturę światła i chcąc uniknąć znaczących korekt barwnych należy używać filtrów przy wykonywaniu zdjęć – temat do ogarnięcia w przyszłości). Drugi problem to sytuacje, w których na pierwszym planie mam doświetloną silnym, bardzo ciepłym, kontrastowym słonecznym światłem twarz, a na drugim planie neutralne kolory w znacznie spokojniejszym świetle (bardziej w cieniu – cała scena ma dużą różnicę EV cienie tło/światła na twarzy). Doczytałem, że ektar ma charakterystykę silnie podbijającą czerwienie wraz z istotnym wzrostem gęstości negatywu. Skutek tego jest taki, że jak naświetlam scenę, tak żeby mi detale w cieniach w tle nie poginęły to, bez zmiany filtracji pod powiększalnikiem, twarz wygląda jak tyłek pawiana. Natomiast jak tę wściekłą czerwień przygaszę, to tło ucieka mi w mocno niebieskie smutki.
Czy jest na to jakaś rada, poza redukcją ekspozycji przy wykonywaniu zdjęcia i pogodzeniem się z utratą informacji w cieniach? Jak mierzycie światło fotografując takie sceny? Jest jakiś dobry praktyczny przepis na ekspozycję ektara, by ograniczyć potem korekty barwne przy naświetlaniu papieru?
Czy jest na to jakaś rada, poza redukcją ekspozycji przy wykonywaniu zdjęcia i pogodzeniem się z utratą informacji w cieniach? Jak mierzycie światło fotografując takie sceny? Jest jakiś dobry praktyczny przepis na ekspozycję ektara, by ograniczyć potem korekty barwne przy naświetlaniu papieru?
RA-4
Dużo pytań, jeden problem.
Ektar. To jest problem, bo to gówniany film, przy skanowaniu robi to samo, tylko że w kompie mamy Krzywe i poziomy.
Nawet bardzo dobrze wywołany lubią mu się kolory rozjechać. A jak ktoś jeszcze praktykuje wstępne moczenie to już na 100% nie zbalansuje takiej sceny.
Jedyną metodą jest unikać scen słońce/cień i pilnować jakości wywoływania.
Ektar. To jest problem, bo to gówniany film, przy skanowaniu robi to samo, tylko że w kompie mamy Krzywe i poziomy.
Nawet bardzo dobrze wywołany lubią mu się kolory rozjechać. A jak ktoś jeszcze praktykuje wstępne moczenie to już na 100% nie zbalansuje takiej sceny.
Jedyną metodą jest unikać scen słońce/cień i pilnować jakości wywoływania.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
RA-4
Dziękuję. Tego się obawiałem. Nie namaczam. Procedurę mam, m.z., dość rygorystyczną. Zresztą fotki z tego ektara wykonane w jednolitym oświetleniu są na moje potrzeby ok.
RA-4
J.A., to znaczy, że ten Ektar współczesny to takie samo g... jak ten sprzed przeszło 25 lat? Wówczas całkowicie zraziłem się do Kodaka i wszystko naświetlałem w zasadzie na Fujii oraz - zdarzało się - na Agfie Ultra. Jak mnie pamięć nie zawodzi to ówczesny był to Ektar 125.
Fan Pentax'a.