O łomografii - było: Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Czyli Korex po godzinach w ciemni ;)

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Nomad
-#
Posty: 1069
Rejestracja: 14 sie 2015, 22:28
Lokalizacja: Kraków

Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Post autor: Nomad »

Ponieważ filmy się suszą, to krótko węzłowato: gdzieś w połowie pierwszej dekady XXI wieku sporo ludzi zaczęło w fotografii artystycznej popełniać zdjęcia wykorzystując niedoskonałości starych szkieł, na popularności nagle zyskały rozmaite Druhy, Ami i podobne. Zdjęcia dzięki temu miały być bardziej "malarskie" czy wręcz "impresjonistyczne". I robili to fotografowie poważni. Wśród aparatów z tego nurtu pewną popularnością cieszył się LC-A. W jakiś czas potem jacyś Austryjacy wykupili resztę po zakładach ŁOMO, i rozpropagowali tworząc modę na łomografię.
Może i Twoi studenci mieli w tym swoją działkę, ale pomysł na "kreowanie potrzeb konsumenta" istniał już dosyć dawno temu.
Awatar użytkownika
Fotomechanik
-#
Posty: 68
Rejestracja: 08 lis 2010, 09:12
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Post autor: Fotomechanik »

Ale ci "moi studenci" to właśnie Wolfgang Stranziger i Mattias Fiegl, studenci marketingu, którzy wymyślili ta bajeczkę i nie wykupili resztek po zakładach Lomo, tylko zaproponowali im swego czasu świetny biznes. To są właśnie ci twoi "jacyś Austriacy". :mrgreen:

To, co napisałeś, to właśnie oficjalna wersja. W rzeczywistości nigdy nie było żadnego "ruchu", ani żadnej mody, ani rzekomej legendy aparatu LC-A. To historia stworzona w kampanii marketingowej. Fałsz. Bajka. Kit.

Z całym szacunkiem, ale nie znasz sytuacji i powtarzasz tylko ten kit.
zdjęcia (i blog) kogoś, kto w ogóle nie zna się na fotografii. http://glebsky.pl/
Nomad
-#
Posty: 1069
Rejestracja: 14 sie 2015, 22:28
Lokalizacja: Kraków

Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Post autor: Nomad »

Akurat sytuację ze starymi aparatami znam z osobistych doświadczeń, paru dobrych fotografów co na jednym ramieniu nosili F3 albo FM2, a na drugim Zorkę pierwszą też. Łomografia to że tak powiem spłycenie ich pomysłów.
Co do detali działalności tych dwóch panów, pewnie masz rację.
Natomiast pierwsze pomysły "łomograficzne" to ja mam w Taschenie z 1993 roku. W którymś kolejnym (nie mam, wywaliłem) to już było 90% zdjęć.
PS Jak zobaczyłem na stronie poświęconej łomografii Leningrada, to się obśmiałem.
Awatar użytkownika
Fotomechanik
-#
Posty: 68
Rejestracja: 08 lis 2010, 09:12
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Post autor: Fotomechanik »

Bo widzisz... Chodzi o to, że to, o czym Ty mówisz, to fotografia na filmie. Niektórzy cenili techniczny perfekcjonizm, a niektórzy lubili bawić się "pudełkiem po butach z dziurą zamiast obiektywu". Jednak zawsze to była fotografia na filmie, ze wszystkimi jej odmianami, upodobaniami i stylami.
I pewnego dnia nagle okazało się, że fotografia na filmie to właśnie "lomografia". Ci spryciarze, którzy wpadli na skąd inąd bardzo dobry sposób zrobienia biznesu, musieli wymyślić jakąś historię. A że akurat fotografia tradycyjna chwilowo stała się niemodna, więc zawłaszczyli fotografię tradycyjną. I zrobili to na tyle skutecznie, że wielu młodych ludzi jest dziś wręcz przekonanych, że fotografia na kliszy to właśnie lomografia i nie ma nic innego.

Znasz taki film (o polskim tytule) "Fakty i Akty"? W skrócie, tam chodzi o odwrócenie uwagi opinii publicznej od jakiejś seksafery z prezydentem. Wymyślają więc wojnę w Albanii. Której oczywiście nigdy nie było. I jest taka jedna scena, która mi się bardzo podoba. Chodzi o to, że trzeba też wykreować jakiegoś bohatera wojennego. Pada na kryminalistę Williama Shumanna. Nazywają go starym Shoe (butem) od nazwiska Shumann i rozrzucają powiązane sznurówkami buty po drzewach. To "hołd oddany Williemu Shoe". Następnego dnia to głupie społeczeństwo zarzuca butami drzewa w całej Ameryce. A genialny Willie Nelson nagrywa balladę o bohaterze, która - Uwaga! - Jest wytłoczona na winylu i umieszczona w bibliotece w Białym Domu, jako stara piosenka nagrana jeszcze w latach 50 !

Propaganda lomograficzna działa tak samo. Jest to sprawdzony model polegający na "kreowaniu przeszłości, której nie było". Ta wycieczka do Pragi, kupienie aparatu LC-A, pierwsza wystawa, ruch zataczający coraz większe kręgi, sławni ludzie fascynujący się lomografią... Tego wszystkiego zwyczajnie nigdy nie było! A nikt nawet nie próbuje tego kwestionować, bo raz, że nie może sprawdzić, a dwa, nie chce się narażać na śmieszność, bo skoro wszyscy w to wierzą, to nie uwierzą jemu.
Byli zresztą tacy ludzie, którzy chcieli ujawnić oszustwo, ale herr Stranziger und herr Fiegl zagrozili im procesem sądowym, który z racji posiadania dużych pieniędzy mogliby wygrać, a pozwanym ofiarom zniszczyć życie. Jednego z takich ludzi znam osobiście. Nawet bardzo blisko.

Dlatego osobiście mnie bardzo denerwuje, gdy ktoś wierzy w istnienie ruchu zwanego lomografią, ponieważ to dowodzi, że oszustwo jest skuteczne, a oszuści bezkarni. Tymczasem lomografia - wbrew oficjalnej propagandzie - zdycha i nic już jej nie uratuje. Nawet kompletny rebranding, który właśnie stał się faktem, czy wprowadzanie nowych produktów. I jeśli jest jakaś sprawiedliwość na tym świecie, to powinna zdechnąć. I nikt nawet nie powinien przyjść na pogrzeb...

Ot i cała historia.
zdjęcia (i blog) kogoś, kto w ogóle nie zna się na fotografii. http://glebsky.pl/
Nomad
-#
Posty: 1069
Rejestracja: 14 sie 2015, 22:28
Lokalizacja: Kraków

Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Post autor: Nomad »

No to ciekawe detale podałeś, podziękował. Osobiście, jak już łomografia zdechnie, tylko się ucieszę.
Choć, znowu z doświadczeń własnych, stwierdzam że ta sztucznie wykreowana moda, pozwoliła utrzymać zainteresowanie fotografią na materiałach srebrowych w trudnym okresie. Sam sprzedawałem dobre, profesjonalne materiały doradzając jak przerobić je na materiały "łomograficzne", bo "przeterminowanych" nie dowieźli. I sprzedaż rosła jak ta lala!
PS Moim zdaniem, nie masz racji pisząc że nigdy nie było czegoś takiego jak "łomografia". Taki kierunek jak najbardziej był - od groma ludzi uwierzyło w te bzdety, i wpisało się w ten szmatławy moim zdaniem styl. Jeżeli 10% z nich zgłębi temat i pójdzie dalej w fotografię srebrową, to już jest szansa że i za dziesięć, i za 50 lat nadal będę miał gdzie kupić ulubionego T-max 100!

PS II no dobra, za 50 lat to już raczej nie ja.
Awatar użytkownika
Fotomechanik
-#
Posty: 68
Rejestracja: 08 lis 2010, 09:12
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Post autor: Fotomechanik »

Nomad pisze: 14 wrz 2019, 22:11 Moim zdaniem, nie masz racji pisząc że nigdy nie było czegoś takiego jak "łomografia". Taki kierunek jak najbardziej był
Ależ oczywiście! Właśnie to napisałem.
Fotomechanik pisze: 14 wrz 2019, 21:34 Niektórzy cenili techniczny perfekcjonizm, a niektórzy lubili bawić się "pudełkiem po butach z dziurą zamiast obiektywu". Jednak zawsze to była fotografia na filmie, ze wszystkimi jej odmianami, upodobaniami i stylami
Po prostu zawsze istnieli fotoamatorzy, którzy eksperymentowali i nawet lubowali się w niedoskonałej, nie za ostrej i w ogóle przymitywnej fotografii, której jedną z odmian jest chociażby "otworkowa". Tylko że nie było nigdy czegoś takiego jak "lomografia".

To jest tak jak w sztuce "Mieszczanin Szlachcicem" Pan Jourdain zachwycony, mówi do nauczyciela filozofii - Daję słowo, zatem ja już przeszło czterdzieści lat mówię prozą, nie mając o tym żywnego pojęcia! Jestem panu najszczerzej obowiązany, żeś mnie pouczył.

Czasami zdarzało się komuś zrobić nieostre zdjęcie, albo zapomnieć o filmie i wywołać go po paru latach leżenia aparatu na słońcu, ale wszyscy ci ludzie nie wiedzieli, że uprawiają lomografię! Ło Matko! Mało tego, nie wiedzieli, że w ogóle robiąc zdjęcia na filmie, uprawiają lomografię! :mrgreen:

Czy jednak dzięki temu filmy przetrwały? Myślę że i tak i nie. Lomografia tak naprawdę była zjawiskiem marginalnym. Oni oczywiście twierdzą, że "miliony entuzjastów...", ale to kit. Dlatego też ilość filmów kupowanych do lomografii nie mogła zaważyć na decyzjach producentów, żeby utrzymać dany film w produkcji, lub go wycofać. Moim zdaniem oni (producenci) doskonale zdawali sobie sprawę, że fotografia tradycyjna nie umarła, tylko znajduje się w śpiączce wywołanej boomem cyfrowym. Gdy jednak pierwsza fascynacja minęła, film znów wrócił do łask.
Podobnie było z muzyką. Ja pamiętam, jak z pojawieniem się CD ludzie masowo pozbywali się winyli. Magazyny, hurtownie, sklepy... Winyle można było kupować na kilogramy. A teraz proszę. Nie dość że wróciły, to jeszcze są droższe, niż kiedyś, w czasach swojej największej popularności.
zdjęcia (i blog) kogoś, kto w ogóle nie zna się na fotografii. http://glebsky.pl/
Nomad
-#
Posty: 1069
Rejestracja: 14 sie 2015, 22:28
Lokalizacja: Kraków

Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Post autor: Nomad »

No widzisz, akurat w czasach kiedy "łomografia" cieszyła się największą popularnością, zajmowałem się sprzedażą głównie materiałów i usług, i klienci "łomograficzni" stanowili bardzo znaczący procent rynku. Okresowo do 90 %.
A były to akurat czasy topu boomu cyfrowego, kiedy Hassela 500cm komplet można było bez trudu kupić za tysiaka.
Dosyć dużo ludzi dało się nabrać na kit z łomografią, by w krytycznym momencie podtrzymać produkcję.
PS Ani winyli, ani kaset, ani analogów się nie pozbyłem.
skpt
-#
Posty: 657
Rejestracja: 17 kwie 2018, 10:17
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Kontakt:

Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Post autor: skpt »

Panowie pozwolą na wtręt łomograficzny? https://www.flickr.com/photos/zebandrews/48124430826/
Awatar użytkownika
Fotomechanik
-#
Posty: 68
Rejestracja: 08 lis 2010, 09:12
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Post autor: Fotomechanik »

"Z panami to zrobiliśmy porządek"...
Nie, no ja nie mam nic przeciwko pokazywaniu Twoich zdjęć, tylko mam dwa pytania.

1. Czemu w tym wątku?
2. Czemu nazywasz swoje zdjęcia "wtrętem łomograficznym"?

Chciałbym uwierzyć, ze nie z chęci zagrania nam na nerwach...
zdjęcia (i blog) kogoś, kto w ogóle nie zna się na fotografii. http://glebsky.pl/
skpt
-#
Posty: 657
Rejestracja: 17 kwie 2018, 10:17
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Kontakt:

Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Post autor: skpt »

0. To nie jest moje zdjęcie.
Fotomechanik pisze: 16 wrz 2019, 16:16 1. Czemu w tym wątku?
Ponieważ jest to zdjęcie zrobione Holgą. Czyli aparatem z nurtu łomograficznego.
Fotomechanik pisze: 16 wrz 2019, 16:16 2. Czemu nazywasz swoje zdjęcia "wtrętem łomograficznym"?
Po pierwsze patrz pkt. 0. Pod drugie, patrz pkt.1 Po trzecie: Z przyczyny prostej. Otóż chciałem nieśmiało zasygnalizować, że i aparatem "łomograficznym" można zrobić świetne m.z. zdjęcie. Mam wątpliwości, czy lepszy aparat, czy też lepszy obiektyw cokolwiek by do tej konkretnej fotografii wniosły. To użytkownik aparatu albo sobie radzi z tym co ma, albo nie. Tak jak pisał Nomad w wielu przypadkach używanie prostych, prymitywnych aparatów wpisuje się w styl fotografa i nie wynika to z żadnego marketingu. Wydawało mi się, że to wszystko wynika po prostu, bez dalszego komentarza, z oglądu tego zdjęcia i lektury towarzyszących mu informacji. Przepraszam w takim razie. Źle pomyślałem.
skpt
-#
Posty: 657
Rejestracja: 17 kwie 2018, 10:17
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Kontakt:

Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Post autor: skpt »

Fotomechanik pisze: 14 wrz 2019, 22:29 Tylko że nie było nigdy czegoś takiego jak "lomografia".
I jeszcze jedno spostrzeżenie, może oczywiste, a może nie. Posługujemy się językiem. W zasadzie każdego z używanych i powszechnie określających rzeczy znane słów kiedyś nie było. Ktoś użył po raz pierwszy, ktoś podchwycił. Większość użytkowników terminu łomografia nie zna jego pochodzenia, które zgrabnie wyświetliłeś. Co nie przeszkadza temu, że słowo to weszło w świadomość, żyje własnym życiem i pewnie pozostanie. Jak praktycznie wszystkie, których używamy. Słowa zmieniają też znaczenie i ładunek emocjonalny. Dość się zastanowić nad prostym słowem "kiepski"... Jak często określając tak fotografię zastanawiamy się nad tym skąd to słowo pochodzi i co mówimy o tej fotografii? Proszę nie żyw do mnie urazy. Nie chciałem Wam przeszkadzać. Już siedzę cicho.
Nomad
-#
Posty: 1069
Rejestracja: 14 sie 2015, 22:28
Lokalizacja: Kraków

Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Post autor: Nomad »

skpt pisze: 16 wrz 2019, 19:02 0. To nie jest moje zdjęcie.
Fotomechanik pisze: 16 wrz 2019, 16:16 1. Czemu w tym wątku?
Ponieważ jest to zdjęcie zrobione Holgą. Czyli aparatem z nurtu łomograficznego.
Fotomechanik pisze: 16 wrz 2019, 16:16 2. Czemu nazywasz swoje zdjęcia "wtrętem łomograficznym"?
Po pierwsze patrz pkt. 0. Pod drugie, patrz pkt.1 Po trzecie: Z przyczyny prostej. Otóż chciałem nieśmiało zasygnalizować, że i aparatem "łomograficznym" można zrobić świetne m.z. zdjęcie. Mam wątpliwości, czy lepszy aparat, czy też lepszy obiektyw cokolwiek by do tej konkretnej fotografii wniosły..
No to źle myślisz. Fotograf mógł użyć zamiast drogiej i byle jakiej Holgi o wiele tańszego a o niebo lepiej wykonanego Druha czy innego średnioformatowca, a efekt byłby co najmniej taki sam.
Przy odrobinie wysiłku-byłby lepszy.
Tyle że wybierając aparat nieco tylko lepszy, miałby o rzad wielkości większą swobodę manewru.
Ważny jest obraz jako efekt końcowy, użyty sprzęt to kwestia potrzeb i możliwości koniecznych do osiągnięcia celu.
Łomografia to ściema.
skpt
-#
Posty: 657
Rejestracja: 17 kwie 2018, 10:17
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Kontakt:

Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Post autor: skpt »

Nomad pisze: 16 wrz 2019, 20:43 No to źle myślisz.
To możliwe, a nawet częste :-) Ale czy nie byłoby lepiej napisać "ja myślę inaczej" niż "ty źle myślisz"? Temat m.z. nie jest z gatunku niepodważalnych praw, których istnienie można dowieść, posługując się uporządkowanym aparatem matematycznym ;)
Nomad pisze: 16 wrz 2019, 20:43 Tyle że wybierając aparat nieco tylko lepszy, miałby o rzad wielkości większą swobodę manewru.
Przewrotnie zapytam w takim razie: Dlaczego rezygnujemy z koloru? Przecież to też zawsze odbiera nam manewr. Nie przywrócimy go post factum. Więc "Ci wszyscy czarno-biali źle myślą". Powinni robić kolor, bo to daje większy manewr. Znów tylko moim zdaniem: Świadoma rezygnacja z czegoś nie oznacza, że podejście jest gorsze. Ale to dla mnie. Jeśli to ściema, to ja ją dalej niestety będę oślo-uparcie przytulać. A co do łomografii, to jak pisałem, weszła w język jako określenie pewnego stylu. Jak by nie walczyć i jakby się upierać, że czegoś takiego nie ma, nie sądzę, żebyś miał siłę sprawczą wykorzenić ten termin. Każdy termin ktoś wykreował. Działo się to na długo zanim urodziło się w języku pojęcie marketingu.
Bokeh
-#
Posty: 714
Rejestracja: 26 maja 2017, 21:37

Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Post autor: Bokeh »

Zgadzam się w pełni z SKPT.
Jadąc na wakacje zabieram zawsze ze sobą: Druha, Ami, Holgę, dziurkacza, a w domu zostawiam Starta i wszelkie inne ustrojstwa wymagające ustawień.
A w cholerę z perfekcją i zastanawianiem się jak co teraz ustawić.
Niech żyje lomografia, czy łomografia, jak zwał tak zwał.
Fotografia ma dawać radość i można ją uzyskać na każdym sprzęcie, i tym za tysiące złotych, i tym za kilka złotych.
Nomad
-#
Posty: 1069
Rejestracja: 14 sie 2015, 22:28
Lokalizacja: Kraków

Lubitel 166 wyjmowanie szpulki

Post autor: Nomad »

skpt pisze: 16 wrz 2019, 20:56
Nomad pisze: 16 wrz 2019, 20:43 No to źle myślisz.
To możliwe, a nawet częste :-) Ale czy nie byłoby lepiej napisać "ja myślę inaczej" niż "ty źle myślisz"? Temat m.z. nie jest z gatunku niepodważalnych praw, których istnienie można dowieść, posługując się uporządkowanym aparatem matematycznym ;)
Nomad pisze: 16 wrz 2019, 20:43 Tyle że wybierając aparat nieco tylko lepszy, miałby o rzad wielkości większą swobodę manewru.
Przewrotnie zapytam w takim razie: Dlaczego rezygnujemy z koloru? Przecież to też zawsze odbiera nam manewr. Nie przywrócimy go post factum. Więc "Ci wszyscy czarno-biali źle myślą". Powinni robić kolor, bo to daje większy manewr. Znów tylko moim zdaniem: Świadoma rezygnacja z czegoś nie oznacza, że podejście jest gorsze. Ale to dla mnie. Jeśli to ściema, to ja ją dalej niestety będę oślo-uparcie przytulać. A co do łomografii, to jak pisałem, weszła w język jako określenie pewnego stylu. Jak by nie walczyć i jakby się upierać, że czegoś takiego nie ma, nie sądzę, żebyś miał siłę sprawczą wykorzenić ten termin. Każdy termin ktoś wykreował. Działo się to na długo zanim urodziło się w języku pojęcie marketingu.
No niestety nie. Z łomografią sytuacja jest zerojedynkowa. To jest typowe marketingowe wyciąganie ludziom kasy z kieszeni.
Aparaty ze stajni łomograficznej to zwykły szajs - i w dodatku kosztują nieproporcjonalnie dużo do oferowanych możliwości.
Przykładowo, LC-A nowej produkcji, są tak samo awaryjne jak te sowieckie, choć zastąpienie badziewnych podzespołów to betka (znajomy elektronik przerobił tak ten aparat- podmieniając podzespoły 1:1 z sowieckich na... chińskie. Aparat śmiga już kilka lat-bezbłędnie).
Powtórzę to co już tu wielokrotnie pisaliśmy: robienie zdjęć optyką z pewnymi niedoskonałościami jak najbardziej ma sens, i jest o niebo starsze niż cała łomografia.
Natomiast dorobiona przez 2 cwaniaków do tego ideologia, to jest zwyczajna ściema marketingowa i robienie ludziom wody z mózgu.
Czym się będzie różnić zdjęcie zrobione moją Zorką z 2/50 od takiego zrobionego Leningradem? Optyka będzie ta sama...
A no prawda. Moja Zorka zrobi to, następne i pewnie jeszcze tysiące, a Leningrad weźmie się i rozsypie.
Już nie chcę się znęcać i porównywać np Bessy z Heliarem (dużo większy staroć) do dowolnego łomograficznego wynalazka.
Albo jakości wykonania Ami do Holgi.
ech, skończę lepiej pisać bo mnie poniesie.
ODPOWIEDZ