Pomiar światła TTL a filtry

Problemy z doborem materiału, naświetlaniem w ciężkich warunkach.

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

JaZ99
-#
Posty: 858
Rejestracja: 02 gru 2008, 15:57
Lokalizacja: Wroclaw
Kontakt:

Post autor: JaZ99 »

J.A. pisze:Musisz się zdecydować.
Myślałem, że napisałem jasno: nie przychodzi mi do głowy żadne zdjęcie, w którym główny motyw zmieniał jasność w wyniku działania polaryzatora, czyli: polaryzator ma stałą korekcję. Być może w jakichś technicznych zastosowaniach (mikroskopowe zdjęcia kryształów?) nie jest to prawdą, stąd moje zastrzeżenie.
J.A. pisze:IMHO on nie pisze o pomiarze TTL.
W przypadku pomiaru TTL, zwłaszcza centralno ważonego, niejako z urzędu uwzględniony spadek ilości światła należy traktować jako prawidłowy.
AA pisze wprost, że współczynnik filtru polaryzacyjnego jest stały i nie zależy od stopnia polaryzacji. A przy pomiarze TTL jego wartość się zmienia.
taharii pisze:Pomiar TTL zawsze jest aktualny i właściwy
Też tak myślałem, do momentu, w którym sprawiłem sobie światłomierz światła padającego ("z kopułką"). Różnica w pomiarach między TTL i tym światłomierzem potrafi dochodzić do 2EV. Jak do tej pory żaden slajd (E100G i Provia) nie wyszedł mi jeszcze prześwietlony. Wręcz przeciwnie.
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10283
Rejestracja: 11 maja 2011, 15:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

JaZ99 pisze:Też tak myślałem, do momentu, w którym sprawiłem sobie światłomierz światła padającego ("z kopułką").
Tak już zupełnie na marginesie.
Nie czytasz uważnie AA. Pomiar światła padającego ma sens jedynie w studio, w kontrolowanych warunkach oświetleniowych.
Cały system strefowy opiera się na założeniu, że nie naswietlamy "tak jak jest". tylko "tak jaki chcemy uzyskać efekt", a rozwijając.
Naświetlamy tak by obiekt A był w strefie X, a obiekt B był w strefie Y. Co bardzo często stoi w sprzeczności z naświetlaniem na światło padające.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
JaZ99
-#
Posty: 858
Rejestracja: 02 gru 2008, 15:57
Lokalizacja: Wroclaw
Kontakt:

Post autor: JaZ99 »

J.A. pisze:Nie czytasz uważnie AA. Pomiar światła padającego ma sens jedynie w studio, w kontrolowanych warunkach oświetleniowych.
Cały system strefowy opiera się na założeniu, że nie naswietlamy "tak jak jest". tylko "tak jaki chcemy uzyskać efekt", a rozwijając.
Naświetlamy tak by obiekt A był w strefie X, a obiekt B był w strefie Y. Co bardzo często stoi w sprzeczności z naświetlaniem na światło padające.
Nic nie pisałem o systemie strefowym, naprawdę. Nie sprowadzaj Adamsa tylko do systemu strefowego. Poza tym sam Adams systemu strefowego... nie stosował ściśle, o czym można przekonać się, czytając opisy wykonywania jego sławnych zdjęć.

I nie zgadzam się z Tobą zupełnie w tym temacie. Pomiar światła padającego ma sens w każdych warunkach, nawet w nocy (mam takie zdjęcia). I jest to o wiele bardziej precyzyjny i przewidywalny pomiar, niż pomiar światła odbitego.
Awatar użytkownika
taharii
-#
Posty: 1132
Rejestracja: 12 lut 2013, 15:44
Lokalizacja: (znów) Rzeszów!

Post autor: taharii »

JaZ99 pisze: I nie zgadzam się z Tobą zupełnie w tym temacie. Pomiar światła padającego ma sens w każdych warunkach, nawet w nocy (mam takie zdjęcia). I jest to o wiele bardziej precyzyjny i przewidywalny pomiar, niż pomiar światła odbitego.
Tak, jest bardziej precyzyjny, ale nie da się go użyć w wielu 'niestudyjnych' przypadkach..
Jeśli fotografujesz modelkę, czy kwiatuszka to padające zmierzysz, ale jak chcesz zmierzyć padające światło fotografując budynek, krajobraz, street, etc.

Różnica w pomiarze oczywiście jest, ale po prostu musi być, za to weź pod uwagę, że film nie zarejestruje światła padającego ale właśnie odbite...

Mierzenie światła padającego pozwala dokładniej określić co i jak świeci na motyw, dlatego jest idealne do studia i wielu lamp. Niestety film rejestruje to co wraca od obiektu a nie to co na niego świeci, dobrze sobie to uzmysłowić...
JaZ99
-#
Posty: 858
Rejestracja: 02 gru 2008, 15:57
Lokalizacja: Wroclaw
Kontakt:

Post autor: JaZ99 »

taharii pisze:Jeśli fotografujesz modelkę, czy kwiatuszka to padające zmierzysz, ale jak chcesz zmierzyć padające światło fotografując budynek, krajobraz, street, etc.
Jest to banalnie proste, jeśli tylko znajduję się w takim samym oświetleniu, jak fotografowany obiekt. Wystarczy wyciągnąć światłomierz ;-)
A poważnie: problem jest tylko wtedy, gdy jesteś inaczej oświetlony, niż obiekt, i dodatkowo nie masz szans na przemieszczenie się. Wtedy faktycznie z pomocą przychodzi pomiar światła odbitego.
taharii pisze:Mierzenie światła padającego pozwala dokładniej określić co i jak świeci na motyw, dlatego jest idealne do studia i wielu lamp. Niestety film rejestruje to co wraca od obiektu a nie to co na niego świeci, dobrze sobie to uzmysłowić...
Wystarczy sobie uzmysłowić, że Ziemia to takie duże studio z jedną lampą albo olbrzymim softboksem....
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

taharii pisze:Niestety film rejestruje to co wraca od obiektu a nie to co na niego świeci, dobrze sobie to uzmysłowić...

"Dobrze trzeba sobie uzmysłowić", że światłomierze mają tak wyregulowaną przepuszczalność świetlną kopułki lub mlecznej szybki, że kompensują tę różnice. Owszem, gdybyś wziął jakąś zwykłą mleczną plexi i przykrył okienko pomiarowe, to pomiar będzie błędny. Czy sądzisz, że ci, którzy produkują światłomierze nie wpadli na to? Musisz jeszcze sporo sobie poczytać i wypraktykować, kolego tahari bo większej bzdury dawno na tym forum nie spotkałem :mrgreen:
Lux mea lex
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10283
Rejestracja: 11 maja 2011, 15:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

JaZ99 pisze:Wystarczy sobie uzmysłowić, że Ziemia to takie duże studio z jedną lampą albo olbrzymim softboksem....
W którym zupełnie nie panujesz nad światłem. W studio możesz dodać kolejne światło, możesz coś przesłonić itp. W Twoim olbrzymim studko lampa świeci tak jak ona chce i oświetla obiekty nie zawsze tak by zmieściły się na prostoliniowym odcinku krzywej.
Gdyby pomiar światła padającego był panaceum na wszystko, to aparaty miały b ping ponga na pryzmacie. ;-) Oczywiście to żart, ale chodzi o to, iż nie zawsze, a wręcz częściej potrzebny jest inny rodzaj pomiaru.
Niestety bardzo daleko odeszliśmy od tematu.
technik219u, gdybyśmy mieli materiały o nieskończenej pojemności tonalnej, to pomiar padającego byłby zupełnie wystarczający. Po to mamy światłomierze punktowe, by wiedzieć w którym miejscu na krzywej wyląduje obiekt.
Pomiar png pongiem pokazuje 1/125 i 8. Pomiar punktowy na obiekt pokazuje 1/30 i 8. Naświetlenie zgodnie z pierwszym pomiarem umieści nam obiekt w głębokim cieniu, a drugą metoda w V strefie.
I teraz prosżę mi odpowiedzieć. Co ja chcę zrobić? Gdzie umieścić nasz obiekt?

Pamiętaj o jednym, że o tm gdzie wyląduje nasz obiekt dowiemy sie dopiero po wywołaniu filmu. Mierząc metoda światła padającego.
A mierząc punktowo będę dokładnie wiedział gdzie go umieszczę.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
JaZ99
-#
Posty: 858
Rejestracja: 02 gru 2008, 15:57
Lokalizacja: Wroclaw
Kontakt:

Post autor: JaZ99 »

J.A. pisze:W którym zupełnie nie panujesz nad światłem.
Zgadza się, ale nie o tym była mowa.
J.A. pisze:Gdyby pomiar światła padającego był panaceum na wszystko, to aparaty miały b ping ponga na pryzmacie. Oczywiście to żart, ale chodzi o to, iż nie zawsze, a wręcz częściej potrzebny jest inny rodzaj pomiaru.
Gdyby ludzie byli inteligentni, mądrzy i uczciwi, to nie byłaby potrzebna demokracja, sądy i policja ;-) Niestety, w swojej masie nie są. Stąd popularność pomiaru światła odbitego, w którym trudniej "skopać" zdjęcie.


Moje doświadczenia są przeciwne. O wiele częściej sprawdza się pomiar światła padającego, niż odbitego (ten nadal stosuję, ale sporadycznie).
J.A. pisze:Niestety bardzo daleko odeszliśmy od tematu.
To prawda, proponuję EOT albo przeniesienie się do nowego wątku.
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

J.A. pisze:gdybyśmy mieli materiały o nieskończonej pojemności tonalnej,
Ależ J.A., w taki sposób można udowodnić wszystko. Przenosisz dyskusję na górny poziom czyli system strefowy, zgoda. Ale w takim razie ( w przypadku bardzo kontrastowego motywu) również uśredniony pomiar światła odbitego dokonany za pomocą TTL tak samo będzie nadawał się do potłuczenia o pewien kant. Mnie nie musisz tłumaczyć: przed rozpoczęciem jakiegokolwiek pomiaru należy skontrolować kontrast obiektu i podjąć decyzję co do ratowania świateł, ratowania cieni, czy kompensacji wywoływania. Ale, jak zaznaczyłem, jest to wyższa szkoła jazy i nasz temat akurat o tę tematykę się nie ociera. Kolega tahari autorytatywnie stwierdził, co stwierdził, a ja tylko napomknąłem, żeby nie był taki tego pewny. Tyle tylko. Ja wiem, że Ty wiesz i Ty wiesz, że ja wiem. Po co ponownie komplikować? Teraz niektórzy będą mieć zamęt w głowie. Nie ma się co naprężać ;-)
Lux mea lex
Awatar użytkownika
Henry
-#
Posty: 1081
Rejestracja: 24 sty 2008, 19:00
Lokalizacja: Olsztyn

Post autor: Henry »

JaZ99 pisze:I nie zgadzam się z Tobą zupełnie w tym temacie. Pomiar światła padającego ma sens w każdych warunkach, nawet w nocy (mam takie zdjęcia). I jest to o wiele bardziej precyzyjny i przewidywalny pomiar, niż pomiar światła odbitego.
Masz rację - pomiar jest bardziej precyzyjny i przewidywalny. Niestety nic nie mówi o tym co się znajdzie na negatywie więc jest gorszy od pomiaru światła odbitego. Od strony technicznej. Bo z drugiej strony jest łatwiejszy i nie musisz wiedzieć jaki obiekt fotografowany ma współczynnik odbicia - wierzysz po prostu że jest wystarczający żeby zarejestrować wszystko w zakresie użytecznych naświetleń. Także do slajdów pomiar światła padającego jest dobry, do negatywów pomiar światła odbitego jest lepszy.

Filtr PL ma stały współczynnik "szarości" wynikający z gęstości optycznej folii polaryzującej. Do tego trzeba też dołożyć efekt polaryzacji - fotografując czy to niebo, czy powierzchnię wody czy lakier samochodu musimy wprowadzać różne poprawki zależnie od ustawienia filtra. Ale wiele osób podaje że nie trzeba - bierze się to stąd że mierzą cały kadr np centralnie ważonym i nie robią korekt - jeśli by mierzyli po ustawieniu filtra to aparat im skompensuje przyciemnienie nieba czy wody a nie o to im przecież chodziło. Jeśli ktoś mierzy świadomie różne obszary zdjęcia to powinien mierzyć po ustawieniu filtra.

J.A. co do pinponga na aparacie to myślisz że skąd się wziął pomiar na szarą kartę? ;-)
JaZ99
-#
Posty: 858
Rejestracja: 02 gru 2008, 15:57
Lokalizacja: Wroclaw
Kontakt:

Post autor: JaZ99 »

Henry pisze:Masz rację - pomiar jest bardziej precyzyjny i przewidywalny. Niestety nic nie mówi o tym co się znajdzie na negatywie więc jest gorszy od pomiaru światła odbitego.
Ależ mówi. Średnie szarości (~13-14% w zależności od stałych kalibracyjnych światłomierza) będą w strefie V z definicji. W przykładzie, który podał J.A. kilka postów wyżej światłomierz umieści jego obiekt w strefie III. To od fotografa zależy, czy to zaakceptuje, czy nie.
Henry pisze:Filtr PL ma stały współczynnik "szarości" wynikający z gęstości optycznej folii polaryzującej. Do tego trzeba też dołożyć efekt polaryzacji - fotografując czy to niebo, czy powierzchnię wody czy lakier samochodu musimy wprowadzać różne poprawki zależnie od ustawienia filtra. Ale wiele osób podaje że nie trzeba - bierze się to stąd że mierzą cały kadr np centralnie ważonym i nie robią korekt - jeśli by mierzyli po ustawieniu filtra to aparat im skompensuje przyciemnienie nieba czy wody a nie o to im przecież chodziło. Jeśli ktoś mierzy świadomie różne obszary zdjęcia to powinien mierzyć po ustawieniu filtra.
Nie zgadzam się. Owszem, filtr ten może mieć wpływ na to, jak jasne będzie niebo, powierzchnia wody, czy też karoseria. Ale jeśli będziesz fotografować modelkę stojącą obok tego czerwonego ferrari, to jej skóra będzie miała taką samą jasność, niezależnie od ustawienia filtru. Wtedy przyciemnienie filtrem pogłębi czerwień karoserii i zapewne o taki efekt chodzi. Jeśli użyty zostanie pomiar TTL, to rozjaśni on tę karoserię w stopniu zależnym od zaszytych algorytmów i pól pomiarowych, co będzie przeciwdziałać efektowi filtra.
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10283
Rejestracja: 11 maja 2011, 15:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

JaZ99 pisze:Ależ mówi. Średnie szarości
Pokaż mi palcem, które to są średnie szarości. Jak pisze Henry, możesz przypuszcać, lub posługiwac się zapamiętanymi wartościami, kupa śniegu strefa x, kupa węgla strefa y itd. A gdy ta kupa śniegu będzie brudna, to która to bedzie strefa?
JaZ99 pisze:światłomierz umieści jego obiekt w strefie III.
A skąd wiesz, że w strefie III? Czy dla tego, że podałem jego pomiar światłomierzem punktowym? A dla czego w strefie III, ja chce w strefie II, albo IV.
Mam sekonica 758, tam sobie można ustawić zakres od - do +. Mierząc nim punktowo przy prawidłowym ustawieniu tego zakresu od razu wiem gdzie będe mial dany (wcale nie koniecznie głowny) obiekt. Mierząc kopułką wiem tylko tyle, że jest słoneczna 16-tka, albo że trza uzyć statywu.
O ustawieniu poszczególnych obiektów sceny informuje tylko pomiar światła odbitego. A najistotniejsze jest umieścić w odpowiednim miejscu tzw istotne światła i istotne cienie.
Dokonałem teraz za oknem pomiaru światła padającego jest 1/250 przesłona 8,7. Sekonik pokazuje z dokładnościa do 0,1EV i to wyżej oznacza przesłona 8 i 2/3. Powiedz mi jak się rozmieszczą na krzywej obiekty za oknem? Kamienica na przeciwko, samochody w słońcu i samochody w cieniu, chodnik. asfalt, itd.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Awatar użytkownika
taharii
-#
Posty: 1132
Rejestracja: 12 lut 2013, 15:44
Lokalizacja: (znów) Rzeszów!

Post autor: taharii »

technik219 pisze:
taharii pisze:Niestety film rejestruje to co wraca od obiektu a nie to co na niego świeci, dobrze sobie to uzmysłowić...

"Dobrze trzeba sobie uzmysłowić", że światłomierze mają tak wyregulowaną przepuszczalność świetlną kopułki lub mlecznej szybki, że kompensują tę różnice. Owszem, gdybyś wziął jakąś zwykłą mleczną plexi i przykrył okienko pomiarowe, to pomiar będzie błędny. Czy sądzisz, że ci, którzy produkują światłomierze nie wpadli na to? Musisz jeszcze sporo sobie poczytać i wypraktykować, kolego tahari bo większej bzdury dawno na tym forum nie spotkałem :mrgreen:
Znaczy co według Ciebie mają wyregulowane?
To, że jak fotografujesz w górach las i jezioro a wszystko przez rzucające cień chmurki to biegniesz nad jezioro, potem do lasu a później robisz zdjęcie tak?
JaZ99
-#
Posty: 858
Rejestracja: 02 gru 2008, 15:57
Lokalizacja: Wroclaw
Kontakt:

Post autor: JaZ99 »

J.A. pisze:Pokaż mi palcem, które to są średnie szarości. Jak pisze Henry, możesz przypuszcać, lub posługiwac się zapamiętanymi wartościami, kupa śniegu strefa x, kupa węgla strefa y itd. A gdy ta kupa śniegu będzie brudna, to która to bedzie strefa?
To ma znaczenie, jeśli ściśle stosujesz się do systemu strefowego. Jeśli nie, to po co Ci ta informacja? Śnieg wypadnie tam, gdzie wypadnie, kupa węgla wypadnie tam, gdzie wypadnie i wszystko to zmieści się na filmie. I jeśli masz równomierne oświetlenie sceny, to nawet nie trzeba myśleć. Myślenie trzeba włączyć w trudniejszych warunkach, gdy np. kupa węgla jest w cieniu, a hałda śniegu w słońcu. Wtedy jest trudniej, ale tylko ciut.
J.A. pisze:O ustawieniu poszczególnych obiektów sceny informuje tylko pomiar światła odbitego.
Prawda. Pamiętaj jednak o tym, że system strefowy powstał głównie po to, aby obejść brak papierów zmiennogradacyjnych. Teraz dostępne są bardzo dobre papiery i system strefowy ma znaczenie głównie edukacyjne (IMHO, oczywiście).
J.A. pisze:Dokonałem teraz za oknem pomiaru światła padającego jest 1/250 przesłona 8,7. Sekonik pokazuje z dokładnościa do 0,1EV i to wyżej oznacza przesłona 8 i 2/3. Powiedz mi jak się rozmieszczą na krzywej obiekty za oknem? Kamienica na przeciwko, samochody w słońcu i samochody w cieniu, chodnik. asfalt, itd.
Gdybym to ja robił zdjęcie i gdyby zależało mi na szczegółach w światłach i cieniach, wziąłbym jakiś film negatywowy i dodałbym do pomiaru światła padającego 1/2 EV, aby mieć pewność, że cienie będą mieć szczegóły. Potem po zeskanowaniu dopracowałbym zdjęcie, gdyby tego wymagało (już nie robię odbitek, tylko drukuję).
Kiedyś, owszem, mierzyłbym pracowicie punktowym poszczególne elementy i w ten sposób określił ekspozycję. Teraz interesuje mnie tylko to, czy ważne cienie (przy negatywach) lub ważne światła (przy slajdach) zmieszczą się na krzywej filmu. Cała reszta na pewno się zarejestruje.

Popatrz na to zdjęcie:

[center]Obrazek[/center]

zmierzyłem światło padające na koła, ustawiłem aparat i nacisnąłem spust.
Awatar użytkownika
taharii
-#
Posty: 1132
Rejestracja: 12 lut 2013, 15:44
Lokalizacja: (znów) Rzeszów!

Post autor: taharii »

JaZ99 pisze:Potem po zeskanowaniu dopracowałbym zdjęcie, gdyby tego wymagało (już nie robię odbitek, tylko drukuję).
Kiedyś, owszem, mierzyłbym pracowicie punktowym poszczególne elementy i w ten sposób określił ekspozycję. Teraz interesuje mnie tylko to, czy ważne cienie (przy negatywach) lub ważne światła (przy slajdach) zmieszczą się na krzywej filmu. Cała reszta na pewno się zarejestruje.
No tu masz rację, jeśli zdjęcie przeznaczone jest do obróbki na komputerze, to nic więcej nie trzeba, wystarczy dopilnować minimum.

Tylko nie wszyscy (chyba) robią zdjęcia na filmie, żeby je później skanować?
ODPOWIEDZ