- nie żebym chciał wywoływać dyskusję ale - odważny z Kolegi - eksperymentatornord pisze:tak mówi teoria. nie żebym doradzał bo już wniknęła z tego mocna dyskusja ale kiedyś porcjowałem proszek D76 i rozrabiałem go etapami. nie wniknęły z tego powodu jakieś niedogodności czy wady wywołania. teraz kiedy "cierpię" na nadmiar chemii, oczywiście rozrabiam jak w książkach pisze.
Początkujący...
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Jeśli mieszanina jest jednorodna to różnice mogą być minimalne - a że to proste wywoływacze, to nie stosując ścisłego reżimu i pomiarów gęstości negatywów nie spodziewałbym się widocznych problemów. Ale polecam rozmieszać i rozlać - robiłem kiedyś próbę starego D-76 i działał bez problemu po półtora roku (o ile dobrze pamiętam, gdzieś na forum był test).
I jeszcze jedno pytanie - jak mam wypłukać film po wylaniu wywoływacza? Czy można już wtedy otworzyć koreks i płukać z otwartą przykrywką? Wiem, że to może dziwne pytanie, ale nie chce niczego zepsuć na samym początku :)
Koreks mam PZO, dzisiaj nauczyłem się wkładać do niego film w ciemności.
I jeszcze jedno: jeśli w tabelce z czasami wywoływania pisze 8-9 minut, to wywoływać 8, czy 9? czy 8:30?
Koreks mam PZO, dzisiaj nauczyłem się wkładać do niego film w ciemności.
I jeszcze jedno: jeśli w tabelce z czasami wywoływania pisze 8-9 minut, to wywoływać 8, czy 9? czy 8:30?
ABSOLUTNIE nie wolno otwierać koreksu PRZED wlaniem utrwalacza, a i nawet po jego wlaniu raczej się tego nie robi.
Wylewasz wywoływacz tą samą drogą co go wlałeś itd. z każdą kolejną kąpielą.
Z czasem to już inna bajka. Bo to zależy czy chcesz mieć bardziej czy mniej kontrastowy negatyw. Jeżeli bardziej to 9 min, jeżeli mniej, to 8. Ale uwaga to jest tylko ogólna wytyczna, bo czas ustala się samodzielnie w zależności od własnych warunków obróbki. Termometr, czy pokazuje 20, czy może 19°C, albo 21. To nie żart, termometry tak mają i nigdy nie wiesz (chyba że wiesz na pewno), jaką temperaturę ma Twój wywoływacz. Potem od sposobu mieszania. To dwa najważniejsze czynniki wpływające na czas wywoływania.
Wylewasz wywoływacz tą samą drogą co go wlałeś itd. z każdą kolejną kąpielą.
Z czasem to już inna bajka. Bo to zależy czy chcesz mieć bardziej czy mniej kontrastowy negatyw. Jeżeli bardziej to 9 min, jeżeli mniej, to 8. Ale uwaga to jest tylko ogólna wytyczna, bo czas ustala się samodzielnie w zależności od własnych warunków obróbki. Termometr, czy pokazuje 20, czy może 19°C, albo 21. To nie żart, termometry tak mają i nigdy nie wiesz (chyba że wiesz na pewno), jaką temperaturę ma Twój wywoływacz. Potem od sposobu mieszania. To dwa najważniejsze czynniki wpływające na czas wywoływania.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
J.A. dzięki za odpowiedź. Nie wiem tylko jak będę wlewał wodę do koreksu przez ta maleńką dziurkę. I te 8-9 minut, to bez żadnego mieszania, trzepania, kręcenia, wstrząsania i rzucania koreksem, tak? Po prostu ze stojącymi spiralami? I w jaki sposób trzymacie temperaturę? Ja muszę się wybrać do zoologicznego po grzałkę, ustawię 21*C i będę grzał, tylko muszę pamiętać, żeby ją wypłukać przed włożeniem do utrwalacza.
Hi hi. Teraz to ja buduję chłodnicę, na ogniwach Peltiera, a nie grzałkę.
Po wywoływaniu płucze się, a właściwie przerywa 0,5-1 min. Wylewasz wywoływacz, wlewasz wodę, praktycznie zaraz wylewasz wlewasz następną i masz film wypłukany po wywoływaczu, resztę robi utrwalacz. A jak używasz kwaśnego przerywacza, to wlewasz przerywacz, czekasz ok. minuty i już.
A płukanie końcowe to możesz sobie robić już w otwartym koreksie. Konstrukcja koreksu jest taka, że jak włożysz do jego ośki wężyk z wodą, to woda będzie płynęła w dół obmywała film/y od dołu ku górze i wypływała nie mieszając się ze świeżą. A można też płukać wymieniając co minutę wodę, jest to znacznie ekonomiczniejszy sposób i na pewno nie gorszy od płukania wodą bieżącą.
Po wywoływaniu płucze się, a właściwie przerywa 0,5-1 min. Wylewasz wywoływacz, wlewasz wodę, praktycznie zaraz wylewasz wlewasz następną i masz film wypłukany po wywoływaczu, resztę robi utrwalacz. A jak używasz kwaśnego przerywacza, to wlewasz przerywacz, czekasz ok. minuty i już.
A płukanie końcowe to możesz sobie robić już w otwartym koreksie. Konstrukcja koreksu jest taka, że jak włożysz do jego ośki wężyk z wodą, to woda będzie płynęła w dół obmywała film/y od dołu ku górze i wypływała nie mieszając się ze świeżą. A można też płukać wymieniając co minutę wodę, jest to znacznie ekonomiczniejszy sposób i na pewno nie gorszy od płukania wodą bieżącą.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Matko Rozmaita! W żadnym wypadku! Trzeba mieszać. W Twoim przypadku kręcić tym wystającym po środku trzpieniem. Przez 10 sekund na początku każdej minuty.oraz przez 30 sek. od wlania wywoływacza. Bezpośrednio po wlaniu wywoływacza należy zdecydowanie stuknąć dnem koreksu o stół, żebu oderwały się pęcherzyki powietrza pozostające na filmie.UIMP pisze:I te 8-9 minut, to bez żadnego mieszania, trzepania, kręcenia, wstrząsania i rzucania koreksem, tak? Po prostu ze stojącymi spiralami?
Jak doprowadzisz temperaturę wywoływacza do 20 st. i będziesz wołał w łazience/kuchni gdzie jest temperatura zbliżona, to w czasie wywoływania nie zajdzie aż taka zmiana temperatury, która by wymaga ła korekcji czasu obróbki albo jakiegoś stabilizatora.UIMP pisze:I w jaki sposób trzymacie temperaturę?
Nie jest to konieczne (zakup grzałki). Po prostu wstawiasz butelkę z wywoływaczem i zanurzonym w nim termometrem do większego pojemnika z ciepłą wodą i lekko mieszając sprawdzasz temperaturę. Jak osiągnie 20 st. wyjmujesz butelkę i zalewasz koreks. A utrwalacza nie musisz podgrzewać do 20 st. Wystarczy jak będzie miał temperaturę w granicach 16-22st. i będzie działał.UIMP pisze:Ja muszę się wybrać do zoologicznego po grzałkę, ustawię 21*C i będę grzał, tylko muszę pamiętać, żeby ją wypłukać przed włożeniem do utrwalacza.
wodę (jak i inne roztwory) wlewasz przez centralny otwór z pokrywce koreksu. Możesz założyć plastikowy lejek na wystający trzpień i lać przez lejek. Otworek z brzegu pokrywy służy do wylewania. Przy okazji: masz najbardziej upierdliwy koreks. Przy najbliższej okazji wymień go na coś w rodzaju Krokus Tank 800 i podobnego z szerokim wlewem.UIMP pisze:Nie wiem tylko jak będę wlewał wodę do koreksu przez ta maleńką dziurkę.
Lux mea lex
Czyli tak:
1.: Wchodzę do ciemni, upewniam się, że nie ma żadnego światła, otwieram kasetkę, odcinam film, zaokrąglam brzegi i ładuję film do koreksu.
2.: Wkładam film do koreksu zalanego wywoływaczem, zakręcam go i stukam o blat, żeby się powietrze oderwało. Włączam światło opewniając się, że koreks jest szczelnie zakręcony
3.: Kręcę przez 30 sekund szpulą
4.: Na początku każdej minuty kręcę szpulką przez 10 sekund
5.: Mija 8 minut 25 sekund - opróżniam koreks z wywoływacza (Obliczyłem sobie, ile wylewa się woda z koreksu)
6.: Płuczę film przez kilka minut, w międzyczasie przygotowuję sobie utrwalacz
7.: Wylewam wodę, wlewam utrwalacz
8.: Utrwala się przez......... minut, potem wylewam utrwalacz
9.: Płuczę przez kilka minut przy otwartym koreksie
10.: Wieszam film w miejscu, gdzie się nie kurzy i nikt tam w miarę możliwości nie będzie chodził
Zgadza się?
1.: Wchodzę do ciemni, upewniam się, że nie ma żadnego światła, otwieram kasetkę, odcinam film, zaokrąglam brzegi i ładuję film do koreksu.
2.: Wkładam film do koreksu zalanego wywoływaczem, zakręcam go i stukam o blat, żeby się powietrze oderwało. Włączam światło opewniając się, że koreks jest szczelnie zakręcony
3.: Kręcę przez 30 sekund szpulą
4.: Na początku każdej minuty kręcę szpulką przez 10 sekund
5.: Mija 8 minut 25 sekund - opróżniam koreks z wywoływacza (Obliczyłem sobie, ile wylewa się woda z koreksu)
6.: Płuczę film przez kilka minut, w międzyczasie przygotowuję sobie utrwalacz
7.: Wylewam wodę, wlewam utrwalacz
8.: Utrwala się przez......... minut, potem wylewam utrwalacz
9.: Płuczę przez kilka minut przy otwartym koreksie
10.: Wieszam film w miejscu, gdzie się nie kurzy i nikt tam w miarę możliwości nie będzie chodził
Zgadza się?
coś mi umknęło, czy piszecie o Koreksie PZO z kuleczkami (nie wiem jak go precyzyjniej nazwać), bo miałem stałe nieodparte wrażenie, że mowa o tanku 800.technik219 pisze:Otworek z brzegu pokrywy służy do wylewania.
Nie. Zamykasz koreks. Zalewasz go przy świetle dziennym.UIMP pisze:2.: Wkładam film do koreksu zalanego wywoływaczem, zakręcam go i stukam o blat, żeby się powietrze oderwało. Włączam światło opewniając się, że koreks jest szczelnie zakręcony
Nie. Płuczesz - przerywasz przez minutę.UIMP pisze:6.: Płuczę film przez kilka minut, w międzyczasie przygotowuję sobie utrwalacz
Kabina prysznicowa jest idealna. Wpadnij do mnie. Z Ustronia masz rzut beretem, będzie szybciej i prościej.UIMP pisze:10.: Wieszam film w miejscu, gdzie się nie kurzy i nikt tam w miarę możliwości nie będzie chodził
Ostatnio zmieniony 19 lip 2013, 23:08 przez J.A., łącznie zmieniany 1 raz.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"