Nie wypowiem się- nie oglądam Rancza.
Smutne ale prawdziwe, utrzymanie więźnia kosztuje przeciętnie dwa razy tyle ile wynosi najniższa średnia krajowa w zarobkach. Gdzie tu logika ja się pytam?
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Nie wypowiem się- nie oglądam Rancza.
Smutne ale prawdziwe, utrzymanie więźnia kosztuje przeciętnie dwa razy tyle ile wynosi najniższa średnia krajowa w zarobkach. Gdzie tu logika ja się pytam?
Koszt utrzymania więźnia to na dziś niewiele ponad 3000/miesiąc - dużo ponad średnią (nie ma czegoś takiego jak najniższa średnia krajowa).
Tyle że więzień niewiele z tego ma, przeżera to głównie administracja, leczenie we więźniu jest praktycznie żadne, dzienna kwota na wyżywienie to 7 pln, warunki bytowe w celach na poziomie białoruskim. W więzieniach nie ma wielu zbrodniarzy, większość to zwykli przestępcy, jakieś 33% siedzi z głupoty, ponad 10% praktycznie za darmo. Zostawcie więźniów w spokoju, oni zostali już ukarani i gwarantuję Wam że to nie sanatorium.W ostatnim opublikowanym obwieszczeniu prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 17 lipca 2019 r. wskazano, że przeciętne wynagrodzenie w czerwcu wyniosło 5104,46 zł brutto.
Po to żeby raz na jakiś czas pojechać sobie na strzelnicę i postrzelać. A w razie "W", czyli włamu czy rabunku wyjąć ją i strzelić w sufit.
W Łodzi było tak (druga połowa lad dziewięćdziesiątych): w centrum gościu chciał przywołać do porządku sikającego w krzakach, tenże okazał się agresywny, przywoływacz strzelił z właśnie odebranej broni "w ziemię"(faktycznie w płytę chodnikową, albo bruk granitowy) pocisk zrykoszetował i trafił w tętnicę udową.
No nie wiem.
Brak obycia z bronią jest (dziś)powszechny. Kursy to raczej niewiele nauczą, może elementarza jak kursy na prawo jazdy. Ci co "byli w MONie" mają choć elementarne pojęcie.
T S pisze: ↑08 sie 2019, 12:06Pełna zgoda. Ale .22 short, i bez prawa noszenia na ulicy. .22 long na 50 metrach bez problemu przebija dwucalowy sosnowy klocek, a przy tym fatalnie się deformuje. No i bez przyspieszacza spustu!T S pisze: ↑08 sie 2019, 12:06W Łodzi było tak (druga połowa lad dziewięćdziesiątych): w centrum gościu chciał przywołać do porządku sikającego w krzakach, tenże okazał się agresywny, przywoływacz strzelił z właśnie odebranej broni "w ziemię"(faktycznie w płytę chodnikową, albo bruk granitowy) pocisk zrykoszetował i trafił w tętnicę udową.
Nim przyjechało pogotowie facet (ten sikający i pijany jak się okazało) się wykrwawił.
Wniosek- kompletny brak obycia z bronią skutkiem tragedia.
Ale .22 mogłyby być (już) sprzedawane w marketach (jak w Czechach) bez zezwolenia mz.
Przez sufit z akermana? Musiałbym strzelać z 12,7.T S pisze: ↑08 sie 2019, 12:06Brak obycia z bronią jest (dziś)powszechny. Kursy to raczej niewiele nauczą, może elementarza jak kursy na prawo jazdy. Ci co "byli w MONie" mają choć elementarne pojęcie.
Pomimo iż zgadzam się, że prawo do posiadania jest przyrodzone to uważam, że przepisy należy liberalizować stopniowo acz konsekwentnie.
Brak obycia z bronią to stan... względny. Innego stopnia obycia wymaga strzelanie na strzelnicy, innego działanie w miejscu publicznym. Obecne przepisy są moim zdaniem w sam raz. Jedyne co bym zmienił, to sytuację znajdek i wykopków. dzisiaj, jeżeli ktoś chce i ma trochę wolnej gotówki, bez problemu wejdzie w posiadanie broni kolekcjonerskiej czy sportowej, i może jej używać- zgodnie z przeznaczeniem. Z bronią historyczną w ogóle nie ma problemu, o ile pochodzi z legalnego źródła. A jak chcesz sobie postrzelać np z MG... to też bez problemu postrzelasz.
Nocą krzyk obudził ściany, szybkie kroki, cichy jęk
Rano w windzie usłyszałam słowa: Znów o jednego mniej
Krew na schodach, krew na szybie, ścierał szmatą zaspany cieć
I przechodząc pomyślałam, że to przecież Ty mogłeś być
Teraz wiesz dlaczego zawsze noszę broń
Noszę ją chociaż mnie pali
Teraz wiesz dlaczego zawsze noszę broń
Noszę by Ciebie ocalić!
Wieczór taki sam jak co dzień, tylko gdzieś tam ktoś płacze sam
Zamiast spać wciąż myślę czy jutro to nie będę ja
Teraz wiesz dlaczego zawsze noszę broń
Noszę ją chociaż mnie pali
Teraz wiesz dlaczego zawsze noszę broń
Po to by Ciebie ocalić!
Wieczór taki sam jak co dzień tylko gdzieś tam ktoś płacze sam
Zamiast kochać Cię wciąż myślę czy jutro to nie będę ja
I dlatego zawsze z sobą noszę broń
Noszę ją chociaż mnie pali
Po to by Ciebie ocalić
Po to by Ciebie ocalić!
Anja Orthodox - 1995
O ile się nie mylę (i nic się nie zmieniło) to w Finlandii prawo do noszenia i używania broni mają już piętnastolatkowie, choć to zupełnie inna sytuacja jest.
Uciekałem będąc 100m za kulochwytu jak nam rykoszety zaczęły wybijać ślady na piasku.
Toć żem żartował. Choć wypadek z Łodzi to przykład, że "Pan Bóg kule nosi".
Byłem w jednostce gdzie kontakt z bronią był wyjątkowo częsty- wartownicza.
Kod: Zaznacz cały
„żelazne, fundamentalne” zasady
Kod: Zaznacz cały
Rok produkcji decyduje .
Wszystko co wyprodukowano do 1890 roku kupujesz na dowód .
Sporo lefoszków jest na 22LR .
Na 7,92x57 Gew.88 z produkcji do 1890 ale jeśli na komorze
jest wybite 1891
to już trzeba pozwolenie :!!
U nas dopuścili czarne prochy rozdzielnego ładowania
tam wszystko co wyprodukowano do 1890r
Kod: Zaznacz cały
Kolega ts wiedział że dzwonią ale nie wiedział w którym kościele
bo Czechach Floberty są na dowód a u nas n pozwolenie .
nie wiem kiedy to było. U nas w latach 80-tych, kot głupotę robił tylko raz, potem mu się odechciewało.
Chłopaki chodzili z załadowaną bronią na dwugodzinny patrol (4 km) cztery razy dziennie. To jest osiem godzin pod bronią. Zwykle co trzeci dzień, a bywało (często), że co drugi. Podobno (mnie się to stwierdzić nie zdarzyło) w nocy z przeładowaną i odbezpieczoną- dziki szlajały się po obwodnicy.
Widzisz, z bronią palną mam do czynienia od połowy lat osiemdziesiątych, i nigdy nie zdarzyło się, by wystrzeliła sama. każdy 'przypadkowy" strzał był każdorazowo inicjowany przez człowieka. Łącznie z przypadkiem kiedy wisząca na kominku bliskowschodnia czarnoprochówka wystrzeliła, pomimo że nikt jej nie tykał. Właściciel przed powieszeniem nie sprawdził, czy kupiona w antykwariacie fuzja nie jest naładowana. Potem powiesił, napalił w kominku... Aż za którymś napaleniem doszło do samozapłonu prochu.