pies i aparat fotograficzny z flintą to niezłe straty.
Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
pies i aparat fotograficzny z flintą to niezłe straty.
Dzień dobry koledzy.Dzisiaj stwierdziłem ,że biorę mojego pudla królewskiego imieniem Cezar na 30 minutowy plener .No fajnie parę fotek porobiłem Minoltą Dynax 7 z obiektywem flinta (70-210) i wracamy z żoną do samochodu .Aż tu nagle na bezludnym wręcz terenie pojawia się starszy pan na rowerze a obok niego mały piesek.Biorę psa na smycz trzymam krótko i odebrałem od żony aparat .I nagle Cezar dostaje głupawki wyskakuje gwałtownie w powietrze wyrywając mi smycz i pędzi do biednego pieska.Piesek biedny ucieka do lasu i biedny pan jedzie za nim jeszcze mówiąc to suczka nic jej nie zrobi.Pies wraca ja patrzę pod nogi Minolta ,którą udało kupić mi się na ebayu nowiutką za 1500zł leży z wyprutymi wnętrznościami ,dosłownie z pierścieniem wyrywają się paski elektroniki ,pęka cały korpus a flinta za 200zł bez żadnego uszczerbku.A wolałbym zniszczoną flintę .Z drugiej strony widać jak robiono ostatnie analogi i jaki był to szajs a flinta z lat 80-tych to sam gruby metal i ciężkie szkło.No i co?Mam jeszcze Minoltę 600si co na razie do tych moich 4 obiektywów może być, ale Dynax 7 nie kupię .Zresztą mam nauczkę pies i zdjęcia to wybuchowe połączenie.Teraz jednak chyba kupię yashicę lub contaxa.
jacek
pies i aparat fotograficzny z flintą to niezłe straty.
Skoro to byla suczka, to nie ma sie co dziwic, ze Cezar oszalal 
Edit: a w zaleznosci od tego co to za Contax, to potencjalne szkody mpga byc jeszcze wyzsze

Edit: a w zaleznosci od tego co to za Contax, to potencjalne szkody mpga byc jeszcze wyzsze
pies i aparat fotograficzny z flintą to niezłe straty.
Ale po grzyba było brać od żony aparat, jak miałeś trzymać psa? Bałeś się, że żona poleci z kolei za facetem na rowerze, czy co?
pies i aparat fotograficzny z flintą to niezłe straty.
Nie wiem jakich funkcji w aparacie potrzebujesz, ale jeśli może to być sprzęt nienasycony elektroniką ale pancerny, to polecam uwadze te dwa modele:
_________________________________________________________________________________
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
pies i aparat fotograficzny z flintą to niezłe straty.
No, szkoda flagowca. O mały włos taki by do mnie trafił. Ale nie udało się zorganizować rzetelnego przeglądu w Japonii. Szkoda...
_________________
Łatwe nie cieszy
Łatwe nie cieszy
pies i aparat fotograficzny z flintą to niezłe straty.
Wielkie dzięki ale jakoś nie cierpię Canonów ale Nikony jak najbardziej.
jacek
pies i aparat fotograficzny z flintą to niezłe straty.
U Nikona pancernych aparatów jest jeszcze więcej. Każdy słyszał o F, F2 i F3 - ale ten rozgłos wpływa trochę na ich ceny. Nie mniej solidny, niezawodny i bardzo miły w użytkowaniu jest Nikomat/Nikkormat/Nikon EL - logo zależało od okresu w którym był oferowany i rynku na który był przeznaczony, ale to w zasadzie ten sam model.
_________________________________________________________________________________
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
pies i aparat fotograficzny z flintą to niezłe straty.
Trudno mi się z tym zgodzić - było tych aparatów jednak więcej niż miał w ofercie jakikolwiek inny konkurent Nikona: https://global.canon/en/c-museum/camera.html?s=film
Canon długo był z tyłu jeśli chodzi o analogowe lustrzanki klasy profesjonalnej.
Ale jak już taką wypuścił (F1) to z przytupem. :)
Ostatnio zmieniony 13 cze 2023, 23:02 przez Z_photo, łącznie zmieniany 1 raz.
_________________________________________________________________________________
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
-
- -#
- Posty: 292
- Rejestracja: 17 kwie 2022, 16:43
- Lokalizacja: Gdańsk
pies i aparat fotograficzny z flintą to niezłe straty.
No dobra , ale co z psem? wrócił cały czy też z wyprutymi flakami?
pies i aparat fotograficzny z flintą to niezłe straty.
Na małpki się nie ścigamy

Nie tylko za Nikonem i nie tylko klasy profesjonalnej.
pies i aparat fotograficzny z flintą to niezłe straty.
Dobrze, że mój Canon EF o tym nie słyszał. Solidność wykonania tego aparatu jest na bardzo wysokim poziomie.
_________________
Łatwe nie cieszy
Łatwe nie cieszy