Parę fotek do kupienia...
Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
-
- -# mod
- Posty: 1639
- Rejestracja: 02 gru 2014, 16:59
- Lokalizacja: Zakopane/Jordanów/
- Kontakt:
Parę fotek do kupienia...
Zbyszek >>> https://500px.com/zladygin
Parę fotek do kupienia...
Fajne
Pani Ewa rocznik 46 wydruki cyfrowe wyczynia?
A kiedy my tam???
Pani Ewa rocznik 46 wydruki cyfrowe wyczynia?
A kiedy my tam???
od 24x36 po 18x24 + szkiełko i oko
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Parę fotek do kupienia...
czy Witkacy na zdjęciu "profesor Pulverston" trzyma glistę ludzką? Ascaris lumbricoides?
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
-
- -#
- Posty: 36
- Rejestracja: 17 sie 2013, 15:25
- Lokalizacja: Lublin
Parę fotek do kupienia...
Te ceny to zart czy nie bardzo, za Witkacego 55 000 zl? Natalia LL 16-20 tysiecy? Co tu sie dzieje :D
Za 35 tysiecy euro widzialem kilka dni temu odbitki HCB, miedzy innymi chlopaczek z butelkami oraz "ktos" skaczacy przez kaluze.
Wstydze sie za galerie Asymetria, jedyny polski reprezentant, ktory na Paris Photo pokazuje 3 rok z rzedu banalne zdjecia Lewczynskiego w stylu wlasnie "popluczyn" Natalii LL. Ciekawe czy ktos to kupuje...
Za 35 tysiecy euro widzialem kilka dni temu odbitki HCB, miedzy innymi chlopaczek z butelkami oraz "ktos" skaczacy przez kaluze.
Wstydze sie za galerie Asymetria, jedyny polski reprezentant, ktory na Paris Photo pokazuje 3 rok z rzedu banalne zdjecia Lewczynskiego w stylu wlasnie "popluczyn" Natalii LL. Ciekawe czy ktos to kupuje...
Parę fotek do kupienia...
To są "estymacje" czyli ile wystawcy chcieli by wyciągnąć.
Parę fotek do kupienia...
Nie wiem czy przez niektórych zawiść przemawia, przecież fajnie że coś się dzieje w tym temacie.
W sztuce komercyjnej przecież to klient/odbiorca w powiązaniu z krytykiem decyduje...
W sumie macie rację na pohybel i jednym i drugim i zawiszczącym również
No rację macie kicha i tyle, mnie nie poznali... i nie poznają
W sztuce komercyjnej przecież to klient/odbiorca w powiązaniu z krytykiem decyduje...
W sumie macie rację na pohybel i jednym i drugim i zawiszczącym również

No rację macie kicha i tyle, mnie nie poznali... i nie poznają

... porque las tribus condenadas a cien años de soledad ya no tienen una segunda oportunidad en la tierra.
galería -> https://www.flickr.com/photos/4rider <- fsociety -> yelp 2000 -> ∞ homo homini lupus est
galería -> https://www.flickr.com/photos/4rider <- fsociety -> yelp 2000 -> ∞ homo homini lupus est
Parę fotek do kupienia...
Rynek fotografii w Polsce jest nikły. Ceny? Nie znam się, zwykle estymacje były przesadzone. Na tej aukcji parę fajnych prac jest, jakby było parę prac kolegów z forum to nikt by nie zauważył różnicy :)
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Parę fotek do kupienia...
W Polsce rynek sztuki jest nikły. Nie ma odbiorców sztuki. Jak ludzie mają mieć pojęcie o sztuce (w sensie ogólnym, bo fotografia artystyczna to już kompletna nisza), kiedy nauka o sztuce w szkołach traktowana jest jak piąte koło u wozu? Uczą tego przedmiotu nauczyciele, którzy nie mają o temacie bladego pojęcia. Moje dwie córki przerabiały ten temat szczegółowo, więc cud, że jeszcze nie wyłysiałem ze zdumienia nad poziomem wiedzy nauczycieli. Parę dni temu na FB ktoś wrzucił grafa przedstawiającego ilość godzin zajęć z wiedzy o sztuce w polskich szkołach i zachodnich - powiem krótko: gorzej już być nie może.
W Polsce nigdy w historii nie obserwowano jakiegoś wzmożonego zainteresowania sztuką i nigdy nie była ona "cenniejsza niż złoto". Oczywiście zaraz się wielu obruszy, że mamy wspaniałe zabytki, wspaniałe muzea, polscy artyści są w światowej czołówce. Ale mi chodzi o coś takiego jak "sztuka pod strzechami", o pozycję sztuki w świadomości ogółu. A ogół sztuki ni w ząb nie rozumie. Nasza wrażliwość na sztukę zatrzymała się na poziomie ułanów na konikach Kossaka i Matejki. Wszystko poza tym, a już sztuka współczesna w całości są całkowicie zbywane.
Byłem świadkiem pewnej rozmowy, podczas której pewne małżeństwo "wyższo wykształcone i aspirujące" dzieliło się wrażeniami w wakacyjnej eskapady, m.in. do Krynicy i wrażeniami z muzeum Nikifora. "...a w tym muzeum same bohomazy. Dziecko w pierwszej klasie nieraz ładniej coś namaluje (nauczycielka więc na pewno wie co mówi), sama był ładniej namalowała. I takim prymitywom robią muzea..."
To powszechne rozumienie sztuki.
A fotografia? Fotografia jest tyle warta ile papier na którym ją wykonano (inny cytat: "...mój syna ma aparat... Zenit... i ładniejsze zdjęcia robi...").
Polska nigdy nie ceniła kultury obrazkowej. Wywodzimy się z kręgu słowa pisanego, w której obraz to najwyżej ilustracja tekstu. Pokażecie przeciętnemu widzowi zdjęcie, to zaraz zaczną się pytania: a kto jest na tym zdjęciu, a gdzie było robione, a jakim aparatem, a dlaczego jedna połowa twarzy taka ciemna, a ja bym nie chciała mieć takiego zdjęcia bo źle wychodzę na zdjęciach, mówi pan, że to fotografia artystyczna, a w czym się to przejawia?... Żadnych bardziej złożonych refleksji, skojarzeń, wzruszeń. Kto miał ich na to uwrażliwić? Ta nauczycielka zniesmaczona Nikiforem? Wolne żarty! To i tak cud, że pod względem percepcji obrazowej stoimy szczebel wyżej od Eskimosów, którzy w zestawie "kropka-kreska-kropka-kreska" (

Popatrzcie na nasze pomniki... Realizm, realizm i jeszcze raz realizm. Można by powiedzieć - socrealizm. Dlaczego nie alegoria? Bo przeciętny odbiorca tej alegorii nie ogarnia. Przed pewnym domem kultury stoi rzeźba, alegoryczna, w stylu Hasiora, trochę z Dunikowskiego, rzeźba która przede wszystkim powinna działać na wyobraźnię i powodować emocje, w której można dopatrzyć się odniesień nawet do Piety Michała Anioła. No i wzbudziła pewnego razu emocje. Takie emocje, że nawet jakiś domowego chowu krytyk poświęcił jej zjadliwy artykuł w lokalnej "gazecie" opatrzony jeszcze bardziej kretyńskim tytułem, że niby co to za szkarastwo, co ono w ogóle przedstawia i jakim prawem zajmuje przestrzeń publiczną, którą można by zagospodarować w większym pożytkiem.
A koledzy tu rozprawiają o jakimś "rynku fotografii artystycznej"...
Lux mea lex
Parę fotek do kupienia...
o właśnie. kiedy jeden z drugim na fej-zbuku jojczy, że brak konstruktywnej krytyki, zaraz mam ochotę napisać, żeby sobie przypomniał lekcje plastyki ze szkoły. głównie malowanie plakatówkami, trochę teorii z historii sztuki, ale już żeby jakąś analizę, to niestety nie. podobnie z muzyką, śpiew, flecik i koniec.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Parę fotek do kupienia...
A to nie jest tak, że to jest domena emocji? I "kiedy mnie nie zachwyca", to amen, czego by mnie ktoś nie próbował uczyć? Sporo lat temu jechałem pociągiem z Warszawy, z roboty do domu. Od słowa do słowa, przedziałowa sąsiadka wyjęła z bagażu swoje akwarele i zaczęła pytać co o nich sądzimy. Suchej nitki na nich nie zostawiłem, bo widziałem wtedy same abstrakcyjne, nie gadające do mnie maziaje. Dziś pewnie zupełnie inaczej bym spojrzał, a już na pewno był ostrożniejszy w słowach. Ale na to nie wpłynęła jakaś szczególna edukacja, tylko raczej nabyta z latami pokora i świadomość własnej ułomności patrzenia. Świat z perspektywy dwudziestolatka jest innym światem, niż świat z perspektywy czterdziestolatka i zapewne diametralnie innym światem niż świat widziany z perspektywy sześćdziesięciolatka. Nie jestem przekonany, czy jakakolwiek serwowana masowo edukacja ma szansę to zmienić. Myślę, że często radykalny sąd podoba się/gniot mamy wszyscy. Ciekawe są raczej ułomne próby uzasadnienia tego sądu i forma tych prób. Dla mnie często ciekawsze niż sam przedmiot dyskusji.
Parę fotek do kupienia...
P.S. U Hasiora byłem. Rozmawiałem nawet. Też było to sporo lat temu. Dalej mnie nie zachwyca. Nic nie poradzę ;)
Parę fotek do kupienia...
Po pierwsze, duża część tzw sztuki nowoczesnej dziełem sztuki nie jest. bo dzieło sztuki ma przemawiać samo przez się, nie przez jakieś wydumane interpretacje. To najbardziej zniechęca do sztuki nowoczesnej. W dodatku powstaje dysonans, kiedy sztuka bardziej figuratywna jeżeli nie jest dawna, jest równana z podłogą przez krytyków. A dla publiczności taka sztuka jest po prostu przyjaźniejsza w odbiorze.
Pamiętam jak sam zostałem wysłany na deptak w Ciechocinku, z moją serią reliefów z Kieleckiego. Te same reliefy, przez osoby znające się na sztukach plastycznych całkiem nieźle, choć nie na technikach fotograficznych, były oceniane pozytywnie.
Pamiętam jak sam zostałem wysłany na deptak w Ciechocinku, z moją serią reliefów z Kieleckiego. Te same reliefy, przez osoby znające się na sztukach plastycznych całkiem nieźle, choć nie na technikach fotograficznych, były oceniane pozytywnie.
Parę fotek do kupienia...
skpt, ale mnie nie chodziło o to, że "nie znam się na sztuce, ale wiem co mnie się podoba", tylko o to, jak to czytać i jak wyrażać swoje emocje. coś jak analiza wiersza. bo nie powiesz, że kończąc "edukację plastyczną" w szkole wiesz, jak czytać choćby taki obraz:


"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Parę fotek do kupienia...
Myślałem sobie jeszcze wczoraj nad tym do snu. Umiejętność przeprowadzenia analizy swoich wrażeń i emocji jest z pewnością elementem kultury osobistej. Brak tej kultury natomiast nie przesądza wg mnie o wartości odbioru, czy samym odbiorcy. Moim zdaniem łatwo wpaść w pułapkę analitycznego bełkotu. Wolę szczery błysk zachwytu w oku człowieka, który nie umie lub nie chce nazywać tego co przeżywa, niż mądre słowa pozbawione emocji. A o powyższym, perfidnie trafnym przykładzie nawet nie próbuję się podejmować rozmowy. Za cienki jestem.