Parę fotek do kupienia...

Informacje kulturalne z całego kraju

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Awatar użytkownika
jac123
-#
Posty: 1712
Rejestracja: 11 maja 2008, 20:53
Lokalizacja: Polska

Parę fotek do kupienia...

Post autor: jac123 »

sejmajnejm pisze: 18 lis 2018, 13:56
Nomad pisze:Po pierwsze, duża część tzw sztuki nowoczesnej dziełem sztuki nie jest. bo dzieło sztuki ma przemawiać samo przez się, nie przez jakieś wydumane interpretacje. To najbardziej zniechęca do sztuki nowoczesnej. W dodatku powstaje dysonans, kiedy sztuka bardziej figuratywna jeżeli nie jest dawna, jest równana z podłogą przez krytyków. A dla publiczności taka sztuka jest po prostu przyjaźniejsza w odbiorze.
Pamiętam jak sam zostałem wysłany na deptak w Ciechocinku, z moją serią reliefów z Kieleckiego. Te same reliefy, przez osoby znające się na sztukach plastycznych całkiem nieźle, choć nie na technikach fotograficznych, były oceniane pozytywnie.
Śmiem twierdzić, że tego typu podejście można by zastosować do każdej dziedziny sztuki, np literatury, gdzie nie sposób zrozumieć powieści, poezję bez odpowiedniej wiedzy, która umożliwi zrozumienie i dostrzezenie różnorakich odniesień itd. Szkoła też często nie pomaga. Długi czas podejrzliwie patrzyłem na każdą książkę, w której nie było martyrologii lub innego zbawiania świata.

Na studiach technicznych moim promotorem był kierownik katedry grafiki ASP, co jest dość zaskakujące. Kiedyś z poszedłem z nim do łódzkiego Muzeum Sztuki współczesnej. Ja, jako prosty człowiek, nie byłem w stanie poradzić sobie z wieloma dziełami... natomiast mój promotor, o każdym opowiedział mi kilka zdań, o nurcie, o koncepcji i teorii. Pamiętam tę wycieczkę do tej pory. Żałuję, że nie mamy warsztatu, aby sztukę współczesną zrozumieć, bo jest to coś fascynującego, a wielowymiarowość może zaskakiwać.
Jak zatem sztukę mam zrozumieć zwykły, szary człowiek? Jak sztuka ma trafić pod strzechy? Jak ma wzrosnąć jej sprzedaż?
Skoro, aby ją zrozumieć trzeba być profesorem ASP.
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Parę fotek do kupienia...

Post autor: technik219 »

jac123 pisze: 18 lis 2018, 21:59 Jak zatem sztukę mam zrozumieć zwykły, szary człowiek? Jak sztuka ma trafić pod strzechy? Jak ma wzrosnąć jej sprzedaż?
Skoro, aby ją zrozumieć trzeba być profesorem ASP.
Uparliście się "zrozumieć sztukę". Ileż razy mam Wam tłumaczyć, że sztuki nie trzeba rozumieć. Można, ale nie jest to warunkiem koniecznym by doznać wzruszenia. Bo "sztuka jest jak kamyk rzucony na spokojną wodę".
Słuchacie muzyki. Czy wszystko rozumiecie? Czy do przeżycia wzruszenia jakiego doznajecie słysząc dźwięki tworzące melodię posiadacie wiedzę muzykologa po uniwersytecie? Czy potraficie nazwać poszczególne akordy? Czy posiadacie wiedzę na temat muzycznej budowy utworu? Czy wreszcie słuchając piosenki w obcym języku rozumiecie tekst? Każde jego słowo?Nawet jak jest wyśpiewane w obcym dla Was języku - francuskim, serbo-chorwackim, greckim, suahili? Czy musicie rozumieć tekst, czyt wystarcza Wam sama muzyka i "melodia " śpiewanego tekstu, głos i jego barwa itd?
Wybaczcie, ale Wasze dywagacje na temat rozumienia sztuki jako żywo przypominają kwestię inżyniera Mamonia: lubię piosenki, które znam.
Lux mea lex
Awatar użytkownika
4Rider
-#
Posty: 5997
Rejestracja: 19 kwie 2018, 12:34
Lokalizacja: Warmia
Kontakt:

Parę fotek do kupienia...

Post autor: 4Rider »

Ludzie ale bredzita!

Sztuki się nie rozumie, sztukę się odczuwa i zmysłami i emocjami i czymś jeszcze nieokreślonym, sercem, duszą zwanym, może miłością, dotarło? Sztuka albo do nas trafia, albo nie, jak nowo poznana dziewczyna, kiedyś tam w młodości...

Po kiego to pseudo akademickie bicie piany, niczym knajpiani filozofowie nad szklanką bez gazu już...
... porque las tribus condenadas a cien años de soledad ya no tienen una segunda oportunidad en la tierra.
galería -> https://www.flickr.com/photos/4rider <- fsociety -> yelp 2000 -> ∞ homo homini lupus est 🐺
skpt
-#
Posty: 662
Rejestracja: 17 kwie 2018, 10:17
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Kontakt:

Parę fotek do kupienia...

Post autor: skpt »

Knajpiane "filozofowanie" jest mi bliskie :-P Całość rozmowy dobrze byłoby przenieść w takie właśnie, zdecydowanie bardziej dla niej naturalne środowisko ;) Nie jestem przekonany, czy autor wątku jest nam rad ;) Ja, mimo wszystko, pożytki z poczytania co myślicie i pozastanawiania się nad tym wyniosłem. Dziękuję. Fragment definiujący krytyka bardzo zgrabny.
Awatar użytkownika
Jerzy
-# jr admin
Posty: 1353
Rejestracja: 26 lut 2007, 20:23
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Parę fotek do kupienia...

Post autor: Jerzy »

To ja jeszcze dorzucę coś o edukacji. Kiedyś zwiedzałem przebogate muzeum sztuki współczesnej w Filadelfii. Z każdego głośnego nazwiska parę obrazów, sensownie poukładanych. Ta wizyta dała mi więcej niż cała szkolna edukacja, mogłem naocznie zrozumieć co z czego się wzięło w malarstwie.
I polecam bardzo bardzo "O sztuce" Ernsta Gombricha plus "Teorię widzenia" Władysława Strzemińskiego.
I'm Winston Wolf. I solve problems.

http://foto.ujerzego.pl
sejmajnejm
-#
Posty: 343
Rejestracja: 21 paź 2011, 14:24
Lokalizacja: lodz

Parę fotek do kupienia...

Post autor: sejmajnejm »

Z tym rozumieniem i tak i nie, torchę się zgadzam i trochę nie ;) Z jednej strony fajnie się wzruszyć, z drugiej czasem fajnie by było wiedzieć więcej niż tylko rozdziabiać gębę jak "chłop" w Bazylice Mariackiej.
Awatar użytkownika
rbit9n
-# jr admin
Posty: 5562
Rejestracja: 07 mar 2007, 21:18
Lokalizacja: Rajsze
Kontakt:

Parę fotek do kupienia...

Post autor: rbit9n »

technik219 pisze: 19 lis 2018, 18:50 Uparliście się "zrozumieć sztukę". Ileż razy mam Wam tłumaczyć, że sztuki nie trzeba rozumieć. Można, ale nie jest to warunkiem koniecznym by doznać wzruszenia. Bo "sztuka jest jak kamyk rzucony na spokojną wodę".
Słuchacie muzyki. Czy wszystko rozumiecie? Czy do przeżycia wzruszenia jakiego doznajecie słysząc dźwięki tworzące melodię posiadacie wiedzę muzykologa po uniwersytecie? Czy potraficie nazwać poszczególne akordy? Czy posiadacie wiedzę na temat muzycznej budowy utworu? Czy wreszcie słuchając piosenki w obcym języku rozumiecie tekst? Każde jego słowo?Nawet jak jest wyśpiewane w obcym dla Was języku - francuskim, serbo-chorwackim, greckim, suahili? Czy musicie rozumieć tekst, czyt wystarcza Wam sama muzyka i "melodia " śpiewanego tekstu, głos i jego barwa itd?
Wybaczcie, ale Wasze dywagacje na temat rozumienia sztuki jako żywo przypominają kwestię inżyniera Mamonia: lubię piosenki, które znam.
wybacz, ale jakby jesteś trochę niekonsekwentny:
technik219 pisze: 15 lis 2018, 22:04 Może to nie miejsce na zwierzenia, ale powiem Ci kiedy nastąpił u mnie moment przełomowy. To było wtedy, gdy po pierwszym roku studium policealnego zapragnąłem zdawać do łódzkiej filmówki. Tam przechodziło się rozmowę kwalifikacyjną, której tematem była historia sztuki. Przez rok wertowałem wszystko, od Arnheima, przez Estreichera po Tatarkiewicza. Tworzyłem wielopoziomowe wykresy, analizy pojęć od starożytności po współczesność i przede wszystkim oglądałem obrazki, mnóstwo obrazków, obrazów, porównywałem je, rozkładałem na czynniki pierwsze. To, uwierz mi na słowo, wciągnęło mnie razem z butami. I wtedy wszystko zaskoczyło na swoje miejsce. Bo podstawową rzeczą, którą musisz zrozumieć jest to, że nie można dzieła sztuki (obojętnie - wiersza, obrazu, rzeźby, filmu, performnce'a itd.) rozpatrywać wyłącznie w kategorii - co artysta chciał powiedzieć. Jeśli taka myśl świdruje Ci w głowie kiedy oglądasz dzieło (dziełko, cokolwiek) to za chińskiego boga nie dojdziesz do istoty rzeczy.
czyli jak, raz patrzeć okiem i szkiełkiem, a innym razem sercem patrzaj?
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore


zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Parę fotek do kupienia...

Post autor: technik219 »

rbit9n pisze: 21 lis 2018, 08:51wybacz, ale jakby jesteś trochę niekonsekwentny(...)
czyli jak, raz patrzeć okiem i szkiełkiem, a innym razem sercem patrzaj?
Gdzie tu widzisz niekonsekwencję? W tym, że sam podjąłem trud zrozumienia historii sztuki skoro szkoła mi w tym nie pomogła? Ponadto zauważ, że ów trud podjąłem w pewnym ważnym celu: przejścia przez rozmowę kwalifikacyjną podczas egzaminów wstępnych. W tym co napisałem nie ma żadnej niekonsekwencji.
Czy może niekonsekwencję widzisz w tym fragmencie:
technik219 pisze: 21 lis 2018, 08:51 Bo podstawową rzeczą, którą musisz zrozumieć jest to, że nie można dzieła sztuki (obojętnie - wiersza, obrazu, rzeźby, filmu, performnce'a itd.) rozpatrywać wyłącznie w kategorii - co artysta chciał powiedzieć. Jeśli taka myśl świdruje Ci w głowie kiedy oglądasz dzieło (dziełko, cokolwiek) to za chińskiego boga nie dojdziesz do istoty rzeczy.
Tu również nie ma żadnej niekonsekwencji. Ostatnie zdanie z tego fragmentu nawet wzmacnia konsekwencję obu wypowiedzi.
Czyżbyś z mojej drugiej wypowiedzi (zacytowanej przez Ciebie jako pierwszej) wysnuł wniosek, że zalecam kontemplację sztuki na zasadzie cielęcia i malowanych wrót, bo wszelka nadmierna wiedza w tym temacie jedynie utrudnia odbiór? Otóż niczego takiego ani nie napisałem, ani nie pomyślałem i nic nie uprawnia do takiej interpretacji obu moich wypowiedzi. Wprost przeciwnie! Napisałem, że do odbioru sztuki teoretyczna wiedza o niej nie jest bezwzględnie konieczna, bowiem sztuka - tu posłużyłem się cytatem z "Sztuka i percepcja wzrokowa. Psychologia twórczego oka" Rudolfa Arnheima - "jest jak kamyk rzucony na spokojną wodę". Czyli tłumacząc z polskiego na nasze - sztuka u odbiorcy ma powodować wzruszenie a nie procesy myślowe w rodzaju" co artysta miał na myśli". Jednakże nikt nie zabrania poznawania historii sztuki, zgłębiania ewolucji pojęć, kierunków i prądów, estetyki, etyki itp. Bo chociaż wiedza ta nie jest niezbędna dla przeżycia, to znacznie poszerza horyzonty i umożliwia głębszy kontakt z dziełem sztuki. Co więcej, już nawet minimum wiedzy z tego zakresu pozwala odbiorcy uniknąć błądzenia po manowcach kiczu, plagiatów, zapożyczeń, wtórności. Pozwala odsiać ziarno od plew, nie trwonić swoich wzruszeń dla popłuczyn i imitacji.
Czy zrozumiałeś teraz?
Lux mea lex
ODPOWIEDZ