Witam
Kilka dni temu przygotowałem sobie stock ID-11, zlałem do plajstikowej butelki po coli, owinąłem papierem i schowałem do szafki. Dzisiaj zaglądam, a w butelce pływają fioletowe farfocle... potrząsnąłem kilka razy butlą i zniknęły. Czy to normalne? Do tej pory trzymałem chemię w nieprzezroczystych opakowaniach, wiec nie miałem podglądu. Albo trzymałem na tyle krótko, ze nic się nie wytrącało w wywoływaczu.
Zresztą jak się przyglądnąć, to całość ma lekki kolorek, nie jest bezbarwny.
Tomek.
paprochy w ID-11
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Ja proces sporządzania wywoływacza kończę z chwilą gdy wszystkie wsypane proszki ulegną całkowitemu rozpuszczeniu.temol pisze: a w butelce pływają fioletowe farfocle...
Jednak zauważyłem, że po zabutelkowaniu wytrącają się takie mikroskopijne czarne igiełki.
Nie przejmuję się tym, bo wywoływacz działa jak należy.
ID-11 ma takie lekko fioletowe zabarwienie.
Ostatnio zmieniony 17 sty 2009, 20:35 przez slawoj, łącznie zmieniany 3 razy.
nie wiem czy to normalne, ale w moim ID-11 też pływają takie męty. nie powiem jaki mają kolor, bo mam butelki oranżowe. w każdym bądź razie też się rozpuszczają po wstrząśnięciu. pamiętam, że z MD-76 nie było takich sensacji.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr