Ostatni film Star Wars był kręcony na Kodaku

Czyli Korex po godzinach w ciemni ;)

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Awatar użytkownika
nord
-#
Posty: 1587
Rejestracja: 04 mar 2009, 21:24
Lokalizacja: faceci są z marsa
Kontakt:

Post autor: nord »

JaZ99 pisze:
nord pisze:film "nakręcony" cyfrowo, jest jak otwarta księga, nie zapisana do końca księga. taki materiał można edytować na dowolny sposób i zmontować w setkach wersji, tylko wyobraźnia producentów ogranicza ten proces.
Zapominasz o rozdzielczości. Atak klonów był pierwszym filmem nakręconym całkowicie cyfrowo w rozdzielczości HD. Udało mi się znaleźć tu https://en.wikipedia.org/wiki/CineAlta, że kolejna część Zemsta Sithów była kręcona w rozdzielczości pionowej 817 pikseli (!). Teraz zrób z tego materiał 8K (4320 pikseli w pionie), czyli mniej więcej tyle, ile standardowa klatka filmowa może dać.
yyy nie znam się na 8k czy innym k w ogóle. natomiast znam się na swojej opinii i powiem, że efekty w kinie były zajebiste. powiedz mi, czego od widza więcej wymagać? czy ja jestem jakimś zbokiem, który będzie liczył piksele? ja mam iść do kina ma mnie wtłoczyć w fotel, a ślina ma mi płynąć po brodzie. jeśli idziesz do kina z linijka i kalkulatorem, no to powodzenia!
JaZ99
-#
Posty: 858
Rejestracja: 02 gru 2008, 15:57
Lokalizacja: Wroclaw
Kontakt:

Post autor: JaZ99 »

nord pisze:yyy nie znam się na 8k czy innym k w ogóle. natomiast znam się na swojej opinii i powiem, że efekty w kinie były zajebiste. powiedz mi, czego od widza więcej wymagać? czy ja jestem jakimś zbokiem, który będzie liczył piksele? ja mam iść do kina ma mnie wtłoczyć w fotel, a ślina ma mi płynąć po brodzie. jeśli idziesz do kina z linijka i kalkulatorem, no to powodzenia!
2K, 4K i 8K to przybliżona liczba pikseli w poziomie. Łatwo zapamiętać :)

Odnośnie jakości obrazu w obecnych kinach: we Wrocławiu do tej pory były kina 2k (tak, 2048 pikseli w poziomie). Oglądanie takiego powiększonego obrazu daje słabą jakość. Nie trzeba linijki :) Wystarczy na przykład popatrzeć na poschodkowane ukośne krawędzie, nie mówiąc nienaturalnych drobiazgach czy ciemnym ekranie, bo lampy drogie.
Rzadko chodzę już do kina, bo w domu mam lepszą jakość obrazu. Takie czasy :)
Na nowe Gwiezdne Wojny wybiorę się do nowego kina, ponoć 4K. Zobaczymy.
sejmajnejm
-#
Posty: 343
Rejestracja: 21 paź 2011, 15:24
Lokalizacja: lodz

Post autor: sejmajnejm »

nord pisze: ja mam iść do kina ma mnie wtłoczyć w fotel, a ślina ma mi płynąć po brodzie. jeśli idziesz do kina z linijka i kalkulatorem, no to powodzenia!
Każdy chodzi po co innego ;)
Awatar użytkownika
nord
-#
Posty: 1587
Rejestracja: 04 mar 2009, 21:24
Lokalizacja: faceci są z marsa
Kontakt:

Post autor: nord »

JaZ99 pisze:
nord pisze:yyy nie znam się na 8k czy innym k w ogóle. natomiast znam się na swojej opinii i powiem, że efekty w kinie były zajebiste. powiedz mi, czego od widza więcej wymagać? czy ja jestem jakimś zbokiem, który będzie liczył piksele? ja mam iść do kina ma mnie wtłoczyć w fotel, a ślina ma mi płynąć po brodzie. jeśli idziesz do kina z linijka i kalkulatorem, no to powodzenia!
2K, 4K i 8K to przybliżona liczba pikseli w poziomie. Łatwo zapamiętać :)

Odnośnie jakości obrazu w obecnych kinach: we Wrocławiu do tej pory były kina 2k (tak, 2048 pikseli w poziomie). Oglądanie takiego powiększonego obrazu daje słabą jakość. Nie trzeba linijki :) Wystarczy na przykład popatrzeć na poschodkowane ukośne krawędzie, nie mówiąc nienaturalnych drobiazgach czy ciemnym ekranie, bo lampy drogie.
Rzadko chodzę już do kina, bo w domu mam lepszą jakość obrazu. Takie czasy :)
Na nowe Gwiezdne Wojny wybiorę się do nowego kina, ponoć 4K. Zobaczymy.

nie wiem w ilu K oglądałem wczoraj Przebudzenie Mocy, ale bez względu na ilość, wyszedłem zadowolony :mrgreen: raz, że jestem fanem sagi i mogłem zobaczyć ciąg dalszy, dwa, że pomimo płaczu niektórych Disney nie zamordował klimatu, no i, że ogólnie film trzymał poziom. bardzo mnie ucieszyło, że producent zadbał o drobne smaczki techniczne, które byłyby nie do osiągnięcia w technice analogowej. zwróć uwagę na miecze świetlne, to już nie są "jarzeniówki" :roll:

jakość obrazu? hymm podobnie jak w grach komputerowych, bardziej cenię sobie treść niż ilość pikseli, czy wizualne wodotryski. to samo dotyczy się fotografii. obraz nie musi być doskonały, obraz powinien przekazywać treść, która mnie zainteresuje.

popatrz na Matrix, z jego światem zabarwionym na zielono - nomen omen efekt osiągnięty przez zastosowanie filtra zrobionego z negatywu.

ale rozumiem, takie masz upodobania, lubisz mieć "żyletkę" na obrazie. nie ma w tym nic złego, po prostu do radochy potrzebujemy innych form przekazu. pozdrawiam.
sejmajnejm pisze:
nord pisze: ja mam iść do kina ma mnie wtłoczyć w fotel, a ślina ma mi płynąć po brodzie. jeśli idziesz do kina z linijka i kalkulatorem, no to powodzenia!
Każdy chodzi po co innego ;)

no tak, wyraziłem się niezbyt precyzyjnie. :mrgreen: :mrgreen: kiedyś chodziło się do kina, ale to już nie te lata. teraz chodzę na film :roll:
Ostatnio zmieniony 20 gru 2015, 20:21 przez nord, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
morotegari
-#
Posty: 470
Rejestracja: 20 kwie 2008, 16:07
Lokalizacja: Legnica

Post autor: morotegari »

nord pisze: ale po co się tak od razu podpalać. po co pisać takie farmazony? jak to nie można z filmu nakręconego cyfrowo, czegoś wycisnąć. compadre film "nakręcony" cyfrowo, jest jak otwarta księga, nie zapisana do końca księga. taki materiał można edytować na dowolny sposób i zmontować w setkach wersji, tylko wyobraźnia producentów ogranicza ten proces. byłbym bardzo ostrożny nad biadoleniem i wieszaniem psów nad tą techniką, bo dzięki tej technice zawdzięczamy kilka wybitnych i kilkadziesiąt bardzo dobrych filmów. gdyby nie technika cyfrowa, jak ujął to sam Lukas, nie byłoby kolejnych (epizod I, II, II) części SW. po prostu technika analogowa nie była w stanie zapewnić takich możliwości w tworzeniu efektów. nie mówię już o Avatarze, bo zrobiony w analogu, wyglądałby jak teatrzyk kukiełkowy :roll:

w swym analogowym zaślepieniu, musimy dostrzegając techniki, które poszerzają możliwości tworzenia, zatem bądźmy mądrzejsi od tych którzy uważali, że żadna żarówka, świecy nie zastąpi.
Nie chodziło mi tu o efekty specjalne i montaż, a o surowy materiał i rozdzielczość.
Z materiału analogowego można wiele wyciągnąć, a w przypadku cyfry pozostaje interpolacja.
Dlatego filmy głownie kręci się na taśmie filmowej, po czym obrabia się je cyfrowo.
Awatar użytkownika
nord
-#
Posty: 1587
Rejestracja: 04 mar 2009, 21:24
Lokalizacja: faceci są z marsa
Kontakt:

Post autor: nord »

morotegari pisze: Nie chodziło mi tu o efekty specjalne i montaż, a o surowy materiał i rozdzielczość.
Z materiału analogowego można wiele wyciągnąć, a w przypadku cyfry pozostaje interpolacja.
Dlatego filmy głownie kręci się na taśmie filmowej, po czym obrabia się je cyfrowo.
jak pisałem wcześniej, nie znam się, na technicznych kruczkach. ale skoro wielcy kina sięgają bardzo chętnie po możliwości techniki cyfrowej, znaczy, że jest im ona niezbędna do osiągnięcia efektu. z takim faktem raczej nie wypada dyskutować, nie sądzisz?
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10293
Rejestracja: 11 maja 2011, 15:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

nord pisze:jak pisałem wcześniej, nie znam się, na technicznych kruczkach. ale skoro wielcy kina sięgają bardzo chętnie po możliwości techniki cyfrowej, znaczy, że jest im ona niezbędna do osiągnięcia efektu. z takim faktem raczej nie wypada dyskutować, nie sądzisz?
Mam wrażenie, że mówicie o dwóch stronach tego samego medalu.
Ty o technice cyfrowej jako takiej, która daje nieograniczone możliwości kreacji, a JaZ99 i morotegari, mówią na czym się filmy realizuje.
No więc technika cyfrowa jak wspomniałeś nie ogranicza kreacji, ale ogranicza możliwości rejestracji.
Do rejestracji obrazu z aktorami używa się kamer analogowych o dużym formacie klatki, by mieć zapas informacji. A do ujęć renderowanych używa się naświetlarek. I sceny które zostały poczęte na komputerze światło dzienne widzą dzięki taśmie filmowej.
Efekt jest taki, że jak na razie nie ma odwrotu od zapisu analogowego największych produkcji.
Nikt nie będzie kręcił kina niszowego na taśmie, bo zeżrą go koszty, ale tam gdzie wiadomo, że film zarobi (w przypadku SW takich jak Ty i ja też, jest na pęczki, więc zarobi), można sobie pozwolić na zwiększone koszty związane z pracą na taśmie.

Poza tym, z jakiegoś powodu jednak "Przebudzenie Mocy" nakręcili na taśmie, a nie tylko cyfrowo.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
ODPOWIEDZ