Ja dla świętego spokoju wrzucam jeszcze na 3 minuty do utrwalacza i jest git - tak intuicyjnie aby

Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
Ja dla świętego spokoju wrzucam jeszcze na 3 minuty do utrwalacza i jest git - tak intuicyjnie aby
Dokładnie tak. Żelazicyjanek potasowy z chlorkiem sodu przeprowadza srebro tworzące obraz w chlorek sodu, który może być rozpuszczony w roztworze tiosiarczanu sodowego jako drugiej kąpieli. Zamiast chlorku sodu można użyć bromku potasu i będzie tak samo. Problem może się pojawić gdy nie cały chlorek (bromek) srebra zostanie roztworzony w roztworze tiosiarczanu. Woda w płukaniu końcowym go nie usunie z emulsji bo jest nierozpuszczalny. W dodatku jest światłoczuły i pozostawiony w emulsji ciemnieje pod wpływem światła, jak zresztą każdy materiał światłoczuły. Jedynym sposobem pozbycia się pozostałości chlorku (bromku) srebra jest dokładne utrwalanie w świeżym utrwalaczu lub... wywołanie go w wywoływaczu. Właśnie na tym polega zaleta dwuroztworowego osłabiania wg. przepisu Kol. m6nj, że w razie przeholowania w roztworze żelazicyjanku można po przepłukaniu powiększenie z powrotem wywołać i powróci ono do stanu poprzedniego, po czym jeszcze raz w odpowiednio zmienionym czasie namoczyć w poprzednim roztworze i jeśli efekt będzie satysfakcjonujący to utrwalić. Utrwalać należy zawsze do końca, z nadmiarem, bo tylko wtedy cały chlorek (bromek) srebra zostanie rotworzony przez tiosiarczan. Jeśli ten etap nie zostanie przeprowadzony porządnie, to zawsze po pewnym czasie pojawią się plamy po ciemniejącym na świetle chlorku.JohnH pisze: ↑28 lut 2020, 10:32 Zrobiłem sobie Farmera wg. przepisu z książki z tym, że bez tiosiarczanu, a z chlorkiem sodowym, jak pisał Kolega wyżej. Rozumiem, że po zabiegu osłabiania powinienem odbitkę wypłukać w roztworze tiosiarczanu sodu (ok. 250g na litr), a później standardowo w czystej wodzie.
odkopie troche watek.technik219 pisze: ↑28 lut 2020, 19:28Dokładnie tak. Żelazicyjanek potasowy z chlorkiem sodu przeprowadza srebro tworzące obraz w chlorek sodu, który może być rozpuszczony w roztworze tiosiarczanu sodowego jako drugiej kąpieli. Zamiast chlorku sodu można użyć bromku potasu i będzie tak samo. Problem może się pojawić gdy nie cały chlorek (bromek) srebra zostanie roztworzony w roztworze tiosiarczanu. Woda w płukaniu końcowym go nie usunie z emulsji bo jest nierozpuszczalny. W dodatku jest światłoczuły i pozostawiony w emulsji ciemnieje pod wpływem światła, jak zresztą każdy materiał światłoczuły. Jedynym sposobem pozbycia się pozostałości chlorku (bromku) srebra jest dokładne utrwalanie w świeżym utrwalaczu lub... wywołanie go w wywoływaczu. Właśnie na tym polega zaleta dwuroztworowego osłabiania wg. przepisu Kol. m6nj, że w razie przeholowania w roztworze żelazicyjanku można po przepłukaniu powiększenie z powrotem wywołać i powróci ono do stanu poprzedniego, po czym jeszcze raz w odpowiednio zmienionym czasie namoczyć w poprzednim roztworze i jeśli efekt będzie satysfakcjonujący to utrwalić. Utrwalać należy zawsze do końca, z nadmiarem, bo tylko wtedy cały chlorek (bromek) srebra zostanie rotworzony przez tiosiarczan. Jeśli ten etap nie zostanie przeprowadzony porządnie, to zawsze po pewnym czasie pojawią się plamy po ciemniejącym na świetle chlorku.JohnH pisze: ↑28 lut 2020, 10:32 Zrobiłem sobie Farmera wg. przepisu z książki z tym, że bez tiosiarczanu, a z chlorkiem sodowym, jak pisał Kolega wyżej. Rozumiem, że po zabiegu osłabiania powinienem odbitkę wypłukać w roztworze tiosiarczanu sodu (ok. 250g na litr), a później standardowo w czystej wodzie.
Dodam jeszcze, że roztwór osłabiacza Farmera sporządzony "według książki" jest bardzo nietrwały. Właściwie od chwili zmieszania obu roztworów zaczyna się jego rozkład. Tylko świeży roztwór daje jako-taką gwarancję, że z czasem nie pojawią się plamy. Przy drugiej-trzeciej-czwartej odbitce już takiej pewności nie ma. I dlatego pojawiają się plamy. Można w takim przypadku, jeśli używamy roztworu osłabiacza który już od kilkunastu minut stoi zmieszany, dodatkowo odbitkę utrwalić w świeżym utrwalaczu. Ale... skład takiego starzejącego się osłabiacza jest niestabilny i mogą tworzyć się związki, których utrwalacz nie rozłoży, płukanie nie usunie i tak pojawią się plamy. Dlatego jak klasyczny osłabiacz to tylko natychmiast po sporządzeniu i dokładne płukanie, albo osłabiacz dwuroztworowy z dokładnym utrwalaniem i solidnym płukaniem.
pobawilem sie troche. wyglada na to, ze to duzo zalezy od papieru.technik219 pisze: ↑02 mar 2021, 14:21 T Próby wybielania osłabiaczem Farmera mocniej krytych fragmentów obrazu zawsze pozostawiają żółty lub brązowy ślad.