obliczanie roztworu roboczego
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Tak, w Toronto mieszkam co wydaje się być problemem, bo każdy o tym wspomina w dość pejoratywny sposób. Angielskim się posługuję na codzień. Jestem pewien, że twój angielski jest conajmniej tak dobry, jak mój, a tylko siłą rzeczy mogę płynniej mówić. Ale to nie jest istotne, istotne jest, że być może lepiej czuję sposób myślenia Amerykanów.
Świetnie, że zwróciłeś uwagę na to, że roztwór zapasowy to ten "stock". Może pozbędziemy się tego "angielszczyzmu" i będziemy używać "rz" jako synonimu. Też szybszy do napisania.
D76 mieszałem ze dwa razy, Dektol ze dwa razy a ostatnio Edwal FG, Stary, ale doskonały, polecam. Przeprasza bardzo, jeśli cię uraziłem moim pytaniem, nie to nie było moją intencją. Chciałem się ciebie zpytać, jak to dokładnie wykonujesz, bo być może ja to robie źle i wymagam korekcji. Serio.
Świetnie, że zwróciłeś uwagę na to, że roztwór zapasowy to ten "stock". Może pozbędziemy się tego "angielszczyzmu" i będziemy używać "rz" jako synonimu. Też szybszy do napisania.
D76 mieszałem ze dwa razy, Dektol ze dwa razy a ostatnio Edwal FG, Stary, ale doskonały, polecam. Przeprasza bardzo, jeśli cię uraziłem moim pytaniem, nie to nie było moją intencją. Chciałem się ciebie zpytać, jak to dokładnie wykonujesz, bo być może ja to robie źle i wymagam korekcji. Serio.
prawdopodobnie gdybyś mieszkał w Quebeku nie pytałbym się o Twoją angielszczyznę, to oczywiste.
co ro roztwarzania roztworów zapasowych obowiązuje stara zasada korzystania z proporcji, tj. stosunku, w myśl której zapis np. 1:1 oznacza 1 cz. r-ru zapasowego i 1 cz. rozpuszczalnika. per analogiam, jakby powiedzieli starozytni Rzymianie, 1:2 to 1 cz. r-z i 2 cz. rozp., 1:3 - 1 cz. r-z i 3 cz. rozp. i tak dalej, i tak dalej. takiego zapisu używali nie tylko starożytni aptekarze z Filipem Aureolem Teofrastem Bombastem z Hohenheimów, znanym jako Paracelsus, ale także tego zapisu trzymał się p. Tadeusz Cyprian. jak dotrę do domu rzucę okiem do Puśkowej, Teichera i do książki chemików z OrWo.
w ten sposób oprócz ID-11/D-76 (1:1, 1:2, 1:3) rozcieńczałem hydrofen (1:1 i 1:3), atomal (1:1 i 1:2) i ultrafin plus (1:4 i 1:6). zawsze 1 cz. koncentratu i 1 lub 2 lub 3 lub 4 lub 6 cz. wody.
pozdrawiam wylewnie.
co ro roztwarzania roztworów zapasowych obowiązuje stara zasada korzystania z proporcji, tj. stosunku, w myśl której zapis np. 1:1 oznacza 1 cz. r-ru zapasowego i 1 cz. rozpuszczalnika. per analogiam, jakby powiedzieli starozytni Rzymianie, 1:2 to 1 cz. r-z i 2 cz. rozp., 1:3 - 1 cz. r-z i 3 cz. rozp. i tak dalej, i tak dalej. takiego zapisu używali nie tylko starożytni aptekarze z Filipem Aureolem Teofrastem Bombastem z Hohenheimów, znanym jako Paracelsus, ale także tego zapisu trzymał się p. Tadeusz Cyprian. jak dotrę do domu rzucę okiem do Puśkowej, Teichera i do książki chemików z OrWo.
w ten sposób oprócz ID-11/D-76 (1:1, 1:2, 1:3) rozcieńczałem hydrofen (1:1 i 1:3), atomal (1:1 i 1:2) i ultrafin plus (1:4 i 1:6). zawsze 1 cz. koncentratu i 1 lub 2 lub 3 lub 4 lub 6 cz. wody.
pozdrawiam wylewnie.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Wow !
To co w wodzie królewskiej jest rozpuszcalnikiem ?
Poza tym unikasz odpowiedzi na bezpośrednie pytanie jak przygotowujesz D76. Koncentrat oczywiście.
A sprawy zapisu najwyraźniej są umowne i bałagan z ich prawidłowym zrozumieniem jest ujawniony w innej ulotce Kodaka o HC110. Jeśli czytałeś.
A w Quebec 30% (30:70 ? czy 30:100 ? ) ludzi mówi po angielsku, w Ontario około 600000 mówi wyłącznie po francusku na 13000000, tak że pytanie nie było bez sensu. Są rzeczy, których z daleka nie widzć i myślenie w kategoriach "conventional wizdom" rzadko się sprawdza w rzeczywistości.
No i jak już, to już. Pozdrawiam cieplutko.
To co w wodzie królewskiej jest rozpuszcalnikiem ?
Poza tym unikasz odpowiedzi na bezpośrednie pytanie jak przygotowujesz D76. Koncentrat oczywiście.
A sprawy zapisu najwyraźniej są umowne i bałagan z ich prawidłowym zrozumieniem jest ujawniony w innej ulotce Kodaka o HC110. Jeśli czytałeś.
A w Quebec 30% (30:70 ? czy 30:100 ? ) ludzi mówi po angielsku, w Ontario około 600000 mówi wyłącznie po francusku na 13000000, tak że pytanie nie było bez sensu. Są rzeczy, których z daleka nie widzć i myślenie w kategoriach "conventional wizdom" rzadko się sprawdza w rzeczywistości.
No i jak już, to już. Pozdrawiam cieplutko.
zapis nie jest umowny. w polskich wydaniach wszystkie rozcieńczenia podaje się w postaci stosunku rozdzielonego dwukropkiem. np. w Puśkowej jest podany przykład osłabiacza Farmera, który może być rozcieńczany w proporcjach 1:1 i 1:3, tj. 1 cz. r-z i 1 cz. wody lub 1 cz. r-z i 3 cz. wody tak to jest właśnie wyjaśnione.
widzę, że przykład wody królewskiej, tylko Ci zmącił myśli. Tobie cały czas się wydaje, że proporcja opisuje coś w czymś, tak nie jest. proporcja stosowana przy zapisie rozcieńczania, określa stosunek ilości substancji A, do ilości substancji B. nie ma znaczenia czy mieszamy wodę królewską, czy wywoływacz, czy spirytus 70°.
w ulotce do HC-110 dla mnie jest wszystko jasne, ale to pewnie z racji wykształcenia.
w przykładzie z Quebekiem nie wiem po kiego walca, znów mieszasz procenty z proporcjami. nie tędy droga. serio. to znaczy w tym przypadku można na pisać, że trzydzieści osób na sto (30:100) mówi po angielsku, ale to nie jest roztwór przecież, a cała dyskusja dotyczy zapisu rozcieńczenia. poniekąd te 30:100, to ułamek opisany "ileś tam na sto", jak mawiali starożytni Rzymianie i nie tylko "per centum".
a wszystkie proszki rozpuszczam jak piszą w instrukcji, dopełniając na końcu na przykład do litra, albo do 5 litrów. pewnie znów coś wymyślisz, ale powiem Ci szczerze, że już mnie się nie chce nic Ci tłumaczyć. jak znajdę podam Ci co najwyżej przepis na mazidło mydlano-kamforowe, zwane przed wojną opodeldokiem, a którym Józef Szwejk wysmarowawszy sobie kolana, krzyczał "na Białogród".
pozdrawiam przeciwreumatycznie!
ukłony i ładne wyrazy!
widzę, że przykład wody królewskiej, tylko Ci zmącił myśli. Tobie cały czas się wydaje, że proporcja opisuje coś w czymś, tak nie jest. proporcja stosowana przy zapisie rozcieńczania, określa stosunek ilości substancji A, do ilości substancji B. nie ma znaczenia czy mieszamy wodę królewską, czy wywoływacz, czy spirytus 70°.
w ulotce do HC-110 dla mnie jest wszystko jasne, ale to pewnie z racji wykształcenia.
w przykładzie z Quebekiem nie wiem po kiego walca, znów mieszasz procenty z proporcjami. nie tędy droga. serio. to znaczy w tym przypadku można na pisać, że trzydzieści osób na sto (30:100) mówi po angielsku, ale to nie jest roztwór przecież, a cała dyskusja dotyczy zapisu rozcieńczenia. poniekąd te 30:100, to ułamek opisany "ileś tam na sto", jak mawiali starożytni Rzymianie i nie tylko "per centum".
a wszystkie proszki rozpuszczam jak piszą w instrukcji, dopełniając na końcu na przykład do litra, albo do 5 litrów. pewnie znów coś wymyślisz, ale powiem Ci szczerze, że już mnie się nie chce nic Ci tłumaczyć. jak znajdę podam Ci co najwyżej przepis na mazidło mydlano-kamforowe, zwane przed wojną opodeldokiem, a którym Józef Szwejk wysmarowawszy sobie kolana, krzyczał "na Białogród".
pozdrawiam przeciwreumatycznie!
na przykład tu http://www.aktyn.poznan.pl/ lub tu http://www.chemik.aip.pl/spd pisze:koledzy a nie wiecie gdzie nabyć odczynniki chemiczne?
ukłony i ładne wyrazy!
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2011, 00:24 przez rbit9n, łącznie zmieniany 2 razy.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Był przykład na roztworach, był przykład geograficzny a nawet piłkarski. Do kol. timor nic nie trafia. On po prostu nie jest w stanie przyjąć pewnych spraw do wiadomości. I kropka.rbit9n pisze:w przykładzie z Quebekiem nie wiem po kiego walca, znów mieszasz procenty z proporcjami. nie tędy droga. serio.
Pozdrawiam, Bartek.
No to ja też coś od siebie.
Od strony naukowej czyt. konsultowane z chemikiem z Wydziału Chemii Nieorganicznej Politechniki Wrocławskiej, notacje 1:50 i 1+50 to dwa zupełnie różne rozcieńczenia. Pierwsze to najczęściej spotykany opis roztworu. 1 to ilość (objętościowa lub masowa) substancji rozpuszczanej a 50 to ilość roztworu. W drugim przypadku 1 to ilość subst. rozpuszczanej a 50 to ilość rozpuszczalnika.
W chemii zapis 5:3 nie ma matematycznego sensu.
Pytanie czy wytwórcy też się do tego stosują?
Tyle.
Od strony naukowej czyt. konsultowane z chemikiem z Wydziału Chemii Nieorganicznej Politechniki Wrocławskiej, notacje 1:50 i 1+50 to dwa zupełnie różne rozcieńczenia. Pierwsze to najczęściej spotykany opis roztworu. 1 to ilość (objętościowa lub masowa) substancji rozpuszczanej a 50 to ilość roztworu. W drugim przypadku 1 to ilość subst. rozpuszczanej a 50 to ilość rozpuszczalnika.
W chemii zapis 5:3 nie ma matematycznego sensu.
Pytanie czy wytwórcy też się do tego stosują?
Tyle.
To i racja. Możemy się przenieś do Hyde Parku ? Tam nie będziemy nikomu przeszkadzać z naszymi słowami wzajemnej miłości ? Tutaj rutek załatwił sprawę definitywnie. I to z polskiego gruntu, nie obcego.nord pisze:bełkotacie panowie.... to o czym piszecie nie prowadzi do jakichkolwiek konstruktywnych wniosków. dyskusja sprowadziła się do osobistych wycieczek...
Junior bierz ich !!!

mam nadzieję, że moje dziecko nie trafi na takiego nauczyciela jak w/w chemik z politechniki. ech...
adieu!
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Pozwolę sobie odpowiedzieć za rbit9nrutek pisze:A można znać powód dla którego masz taki a nie inny pogląd na temat?rbit9n pisze: mam nadzieję, że moje dziecko nie trafi na takiego nauczyciela jak w/w chemik z politechniki. ech...
adieu!
rbit9n pisze:ja, skromny aptekarzyna z powiatu rzeszowskiego, który niejeden roztwór zapasowy rozcieńczył
rbit9n pisze:co ro roztwarzania roztworów zapasowych obowiązuje stara zasada korzystania z proporcji, tj. stosunku, w myśl której zapis np. 1:1 oznacza 1 cz. r-ru zapasowego i 1 cz. rozpuszczalnika
rbit9n pisze:1:2 to 1 cz. r-z i 2 cz. rozp., 1:3 - 1 cz. r-z i 3 cz. rozp. i tak dalej, i tak dalej. takiego zapisu używali nie tylko starożytni aptekarze z Filipem Aureolem Teofrastem Bombastem z Hohenheimów, znanym jako Paracelsus, ale także tego zapisu trzymał się p. Tadeusz Cyprian
rbit9n pisze:w polskich wydaniach wszystkie rozcieńczenia podaje się w postaci stosunku rozdzielonego dwukropkiem. np. w Puśkowej jest podany przykład osłabiacza Farmera, który może być rozcieńczany w proporcjach 1:1 i 1:3, tj. 1 cz. r-z i 1 cz. wody lub 1 cz. r-z i 3 cz. wody tak to jest właśnie wyjaśnione
itd. itp.KODAK PROFESSIONAL: TECHNICAL DATA / CHEMICAL pisze:For greater sharpness, but with a slight increase in graininess, you can
use a 1:1 dilution of this developer.
Moje zdjęcia i takie tam: http://r0ni.digart.pl/
o dziękuje! lepiej bym tego nie ujął.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr