


Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Próbowałem obrócić ale okazuje się że w odbiciu lustrzanym wyglądam lepiej niż normalnie
A czy ja coś pisałem że współczesne są cyfrowe?
Od jakiegoś czasu uwieczniam siebie na każdej 37. klatce filmu małoobrazkowego, o ile dany aparat pozwoli mi takową naświetlić (niektóre wredniaki zwijają film po 36 naświetleniach). Tak jak stoję, w miejscu, w którym skończyła mi się rolka, obiektywem, który akurat mam założony. To taki podpis autora pod skończonym utworem. Mam już takich „selfików” 142, poniżej najnowszy (21.11.2020 r.):
Świetny podpis!
Akurat mnie zacytowałeś, nie Z_photo. Możesz zdradzić, dlaczego/w czym problem:
tak pamiętając o postępie, jaki ma miejsce w rozwoju projektowania optyki i technologii jej produkcji niezależnie od przeznaczenia (szkła okularowe, lornetki, obiektywy przeróżnego zastosowania, itd.)?
Piszę do Ciebie, z powodu tego o tu napisałeś. Twierdzisz, że nie istnieją obiektywy cyfrowe.
To nie ma nic wspólnego z postępem, ani soczewkami okularowymi. Szerokie kąty projektowane do żelatyny jakkolwiek by nie były doskonale i na filmie wymiatają, zdobywając najwyższe oceny, na matrycach nie są nawet przyzwoity. Na matrycach są po prostu gówniane.tak pamiętając o postępie, jaki ma miejsce w rozwoju projektowania optyki i technologii jej produkcji niezależnie od przeznaczenia (szkła okularowe, lornetki, obiektywy przeróżnego zastosowania, itd.)?
No dobrze, ale na czym polega ich "cyfrowość"? Mając na uwadze fakt, że w zasadzie nie produkuje się aparatów na film 135, to współcześnie produkowane obiektywy (DX, FX), inne niż szerokokątne, to są "cyfrowe" czy nie? A przy okazji, możesz odpowiedzieć na moje pytanie zadane powyżej?
sprzed ilu dekad? Ja piszę o relatywnie nowych obiektywach sprzed dwóch dekad.